Nie jesteś zalogowany.
dagomir napisał:Niestety, wiem o tym z doświadczenia, bo zdarza się, że muszę proste zdanie powiedzieć sobie na głos kilka razy w różnych wersjach, żeby sprawdzić, która jest "po polsku", czyli brzmi najlepiej.
Zawsze się znajdzie jakaś linia, która przy oglądaniu nam się nie spodoba i warto ją poprawić, chyba, że jeszcze przed obejrzeniem siedzi się nad każdą linijką po parę minut xD.
Ja należę do tej drugiej grupy. Ostatnio drukuję sobie listy dialogowe i na wykładach gryzmolę tłumaczenia wyglądające tak "coś tam coś tam blabla/bleble (czyli do wyboru)" a całość zdania podkreślona i trzecia wersja pod spodem Później przy przepisywaniu wybiera się najlepszą wersję, a przy oglądaniu już tylko drobne szlify (dlatego tak wolno mi to idzie)
Offline
Używanie translatora, jako słownika nie jest złe, natomiast karygodne jest używanie go, jako tłumacza. Muszę jednak powiedzieć, że bardzo dużo ludzi ma z tym problem. Myślą oni, że ich tłumaczenie jest dobre, bo jest przetłumaczone słowo w słowo (sztywne tłumaczenie), ale np. w miejscach, gdzie anime ma śmieszyć - nie śmieszy, albo jak są jakieś potoczne powiedzonka, to również takie zdania są zazwyczaj błędnie przetłumaczone. Dlatego najlepiej by było, żeby osoby, które nie potrafią dobrze angielskiego, poprosiły kogoś do pomocy, bo z komentarzy nie wiele wyciągnął wniosków, i będą dalej powtarzać swoje błędy. No i żeby się nie śpieszyli.
Ostatnio edytowany przez Envie (2009-04-08 19:54:39)
Offline
Te drobne błędy, najczęściej są spotykane, właśnie przy prostych zdaniach, łatwych do przetłumaczeniach, które tłumaczy się, tak bez zastanowienia.
A scena filmu pokazuję co innego.
Ale pojawiło się ostatnio dużo nowych seri i odrazu pełno tłumaczeń a odkąd zająłem, się samemu tłumaczeniem (dużo wolnego czasu), to jak widzę scenę w której coś mi niegra z napisami to sie odrazu zastanawiam jak ja bym to przetłumaczył
A możesz dać przykład bo nie bardzo rozumiem o czym mówisz, w ogóle nie rozumiem co masz na myśli?? I się zastanawiam.
Dobre tłumaczenie robi się od godziny do dwóch, ktoś kto robi 6-8 godzin tłumaczenie wcale nie oznacza że jest dobre albo się zastanawia co pisze. Po prostu wolno to robi albo ma tragiczne problemy z angielskim i pisaniem. Co prawda czasami trzeba się zastanowić jak przetłumaczyć by coś brzmiało poprawnie po polsku ale ogólnie tłumaczenie nie zajmuje takiej ilości czasu.
Offline
....A możesz dać przykład bo nie bardzo rozumiem o czym mówisz, w ogóle nie rozumiem co masz na myśli?? I się zastanawiam.
Dobre tłumaczenie robi się od godziny do dwóch, ktoś kto robi 6-8 godzin tłumaczenie wcale nie oznacza że jest dobre albo się zastanawia co pisze. Po prostu wolno to robi albo ma tragiczne problemy z angielskim i pisaniem. Co prawda czasami trzeba się zastanowić jak przetłumaczyć by coś brzmiało poprawnie po polsku ale ogólnie tłumaczenie nie zajmuje takiej ilości czasu.
Możesz się obrazić lub nie, ale takie słowa może powiedziec tylko TRANSLATOR w ludzkiej skórze a nie miłośnik anime
Przykład proszę bardzo:
Wyobraż sobie scenę filmu, rozmawiają 2 dziewczyny jedna wychodzi z więzienia,
1 mówi coś i pokazuje na jej piersi
2 mówi coś i szybko zakrywa piersi rękami
o czym rozmawiaja ?
... Oczywiście o brzuchu że schudł jej brzuch
Bo trzeba oczywiście w 2 h przetłumaczyć, żeby być pierwszym. Oto mi chodzi
Drugi przykład, jak byś to przetłumaczył:
"His power is far too great, despite his
having borrowed the body of a weak human!"
czy tak może byc?
"Jego moc jest zbyt wspaniała, mimo,
że pożyczył ciało od słabego człowieka!"
Offline
Kolego Feniks, więcej samokrytycyzmu. Dobrych napisów nie robi się w godzinę-dwie, choćby nie wiem co. Nawet jeśli się jest geniuszem klawiatury, mistrzem gramatyki, język ojczysty ma się o czystości kryształu a na angielski a się Adv. Certificate. No nie da się. Oczywiście pojęcie "dobrych napisów" jest względne.
Z drugiej strony, kolego darko, sposób tłumaczenia jaki reprezentujesz musi być niezwykle frustrujący i nieefektywny. Tak słowo po słowie, scena po scenie , na wszystkie sposoby, na kilka słowników, kilka translatorów.
Wiem z doświadczenia, że na na jakość tłumaczenia niebagatelny wpływ ma pewna lekkość z jaką podchodzi się do tłumaczenia w ogóle. Jeśli nie czujesz przymusu, anime cię pasjonuje, postacie są ci bliskie to tłumaczenie robi się jakby samo. Tekst angielski może być wtedy z kosmosu, wystarczy tylko ogólny zarys o co chodzi w danej sytuacji a dialogi układają się same.
Wielokrotnie tłumaczyłem też wbrew temu co było napisane po angielsku bo nie miało to najmniejszego sensu do sytuacji na ekranie.
Kochani , nie tłumaczymy Shakespeare'a
gg - już działa
Google+ m.bellon.atas@gmail.com
Aktualnie oglądane :
* Usagi Drop * Ao no Exorcist * Tiger & Bunny
Offline
darko, dobry przykład wybrałeś (pierwsze zdanie) i powiem ci, że mi też słabo się widzą te napisy, a to nie dlatego, że tłumaczyła je słaba grupa fansubberska, tylko dlatego, że są robione za kasę przez pr0fesionalnych tłumaczy, którzy zmieniają część zdań, by "lepiej" brzmiały. Z wydania Chihiro znacznie lepiej by się to tłumaczyło. Dobra, dość wywodów na ten temat, a poza tym suby nie były robione w 2 godziny, tylko ok 6, a reszta bzdetów i poprawek jeszcze z 3 zajęła. A wszystko można by skrócić o 1/3 gdybym miał tylko tłumaczenie fanowskie, ale kto je teraz zrobi... Wszystkie softy mają w sobie jedne i te same napisy, nawet cymbałom ich wyglądu się zmienić nie chciało.
What's the point with pointer?
Szisza jest zła a Demo jeszcze gorsze
Kainote link
Umu umu
Offline
Z drugiej strony, kolego darko, sposób tłumaczenia jaki reprezentujesz musi być niezwykle frustrujący i nieefektywny. Tak słowo po słowie, scena po scenie , na wszystkie sposoby, na kilka słowników, kilka translatorów.
Wiem z doświadczenia, że na na jakość tłumaczenia niebagatelny wpływ ma pewna lekkość z jaką podchodzi się do tłumaczenia w ogóle. Jeśli nie czujesz przymusu, anime cię pasjonuje, postacie są ci bliskie to tłumaczenie robi się jakby samo. Tekst angielski może być wtedy z kosmosu, wystarczy tylko ogólny zarys o co chodzi w danej sytuacji a dialogi układają się same.Wielokrotnie tłumaczyłem też wbrew temu co było napisane po angielsku bo nie miało to najmniejszego sensu do sytuacji na ekranie.
Kochani , nie tłumaczymy Shakespeare'a
Fustrujący, jak najbardziej, bo nie znając dobrze angielskiego niewiem czy zabardzo nie przegiąłem w interpretacji Czy nie efektywny, zależy co masz na myśli czy ilość i szybkość czy jakość?
Co do szekspira to podpisuję się obiema rekami
Ostatnio edytowany przez darko (2009-04-08 22:32:08)
Offline
Mbellu - to wszystko zależy do jakiej serii te napisy robimy. Jeżeli odcinki są krótkie, bądź też jest mało linii dialogowych, to tłumaczenie jest dużo szybsze i generalizowanie w tym przypadku nie jest wskazane. Z drugiej strony sam będę teraz generalizował, bo w mojej opinii sam proces tłumaczenia zajmuje średnio 1-2 godzin, jednakże po nim następuje jeszcze kilka poziomów, które napisy muszą przejść by stały się dobre. Są wyjątki, niemniej - nieliczne (dobrym przykładem anime, którego tłumaczenie może zająć dużo więcej czasu jest np. Lucky Star, będące, kto oglądał, ten wie co mam na myśli ^^).
I oczywiście, tłumaczenie tylko na podstawie angielskiego suba może powodować różnorakie błędy, to nie ulega wątpliwości.
Darko - myślę, że nieefektywność w tym przypadku odnosi się jednocześnie i do szybkości i do jakości ^^.
Ostatnio edytowany przez Pyuuu (2009-04-08 22:06:14)
Offline
Ostatnio oglądam CSI tłumaczone przez właśnie takich szybkich tłumaczy, korzystających z translatorów. Kilka ciekawostek, które wyłapałem:
tekst oryginalny - tłumaczenie
nobody gives a rat's ass - nikt nie zauważy szczurów.
if we're lucky we can narrow it down to breed - Jesli nam się poszczęści to zbliżymy się do kanapki
Fire away - Pożar ugaszony
in case something happens to me... - w moim przypadku coś się stało
over fifty feet down below sun canopy - ponad 15 m. poniżej poziomu, uh, konopia słoneczna.
Dobrze wiedzieć, że darko jest jednym z tych godzinnych 'tłumaczy'. Wiem już czyich napisów unikać jak ognia i wszystkim radze omijać z daleka napisy ludzi, którzy słowo "korzystam" piszą przez "ż".
Offline
Darko - myślę, że nieefektywność w tym przypadku odnosi się jednocześnie i do szybkości i do jakości ^^.
Co do szybkości to w zupełności się zgodzę co do jakości to bym polemizował Ale jestem otwarty na konstruktywą krytykę
Ostatnio oglądam CSI tłumaczone przez właśnie takich szybkich tłumaczy, korzystających z translatorów.
Nie jestem szybki ani "godzinny" tłumacz, korzystający z translatora.
Byś o tym wiedział jakbyś nie traktował wszytkich zgóry i przeczytał dokładnie moje posty,
Dobrze wiedzieć, że darko jest jednym z tych godzinnych 'tłumaczy'. Wiem już czyich napisów unikać jak ognia i wszystkim radze omijać z daleka napisy ludzi, którzy słowo "korzystam" piszą przez "ż".
Zawsze, znajdzie ktoś kto wytknie, brak przecinka, błąd ort. i po tym ocenia człowieka nie napisy, bo ich nie widział ( super recenzent).
Co do błędu, przyznaję, zrobiłem i pewnie zrobię jeszcze niejeden
Ale jak tu bym pisał tak jak robię napisy, to musiałbym na post odpowiedzieć jutro albo pojutrze jak wszystko bym sprawdził
Żeby było jasne, nie popieram i niebędę popierać tłumaczy translatorowych którzy nawet nie czytają co im z translatora wyszło
Ale wiem, że można zrobić dość dobre napisy korzystając z ich pomocy (jako jedna z wielu pomocy) broń boże jedyna
Ostatnio edytowany przez darko (2009-04-08 22:44:39)
Offline
darko, ja mam tylko jedno pytanie. Pisałeś, że niektórzy tłumacze spadli z poziomu na którym byli, wymienisz którzy? Nie masz się co zasłaniać "tajemnicą i nie psuciem opinii innym", bo po to były tu wstawiane napisy, żeby każdy mógł je obejrzeć, a potem ocenić. A na pewno jeszcze kilka osób jest ego ciekawych.
Poza tym dwie rzeczy.
1. Translatory z zasady są do dupy, nawet jeśli później poprawiasz napisy.
2. Przetłumaczenie epa w ciągu 2h (tym bardziej z timingiem) to dla mnie bzdura. Fakt, niektóre rzeczy tłumaczy się szybciej, inne krócej, ale taki czas jest wyssany z palca albo w myśl zasady "robię na odwal". Nawet jeśli sub idzie później do korekty, trzeba poświęcić więcej czasu, żeby osiągnąć w miarę przyzwoity poziom.
myhandhelds.pl - tam robię recki gier na Vitę i Switcha, zamiast tłumaczyć animu :V
Zakupy na Play-Asia $3 taniej z kodem MYPSVITA
Offline
Kolego Feniks, więcej samokrytycyzmu. Dobrych napisów nie robi się w godzinę-dwie, choćby nie wiem co. Nawet jeśli się jest geniuszem klawiatury, mistrzem gramatyki, język ojczysty ma się o czystości kryształu a na angielski a się Adv. Certificate. No nie da się. Oczywiście pojęcie "dobrych napisów" jest względne.
Co za brednie, odcinek ma 20 min zakładając że nie jest kosmicznie przegadany wychodzi nam że na każdą minutę w anime mamy 6 min na przetłumaczenie zdania w niej znajdującego się. Przy założeniu planu 2 godzin. Niektóre zdania tłumaczy się w 10 sek, inne w kilka minut 5-6, jak trzeba się zastanowić, jak dobrać słowa by było po polsku poprawnie. Lecz tłumaczenie 20 min anime, samo tłumaczenie, nie mówię o hardsubie czy robieniu super timingu, tylko tłumaczenie to 2 godziny spokojnie wystarczą, jak się ma zapał i nie rozprasza się tylko robi. I to napisy na bardzo wysokim poziomie jeśli się ma odpowiednią wiedzę.
Bawiłem się w tłumaczenie, co prawda nie jestem orłem z gramatyki czy składni zdań i czasami robię błędy. To uważam że człowiek umiący angielski na wysokim poziomie i polski w miarę przyzwoicie, bez rozpraszania tylko siedzi czyta i tłumaczy. Spokojnie zrobi w 2 godziny bardzo dobre tłumaczenie.
Problem o jakim mówicie nie wynika z faktu że dobrego tłumaczenia nie da się zrobić. On wynika z tego że jest to tłumaczenie z tłumaczenia i nie wierzy się tłumaczowi z którego się tłumaczy. W takim przypadku trochę zwała jak się człowiek odwołuje do innych rzeczy sprawdza. Lecz jeśli uznaje się hardsub za dobry i tylko go przetłumaczyć to się da. Tylko to nie może wyglądać że co 2 słowo się w słowniku sprawdza Bo jak się tak robi no to trzeba siedzieć 6-8 godzin.
Drugi przykład, jak byś to przetłumaczył:
"His power is far too great, despite his
having borrowed the body of a weak human!"czy tak może byc?
"Jego moc jest zbyt wspaniała, mimo,
że pożyczył ciało od słabego człowieka!"
Mi się podoba i co w nim złego??
Co do przykładu 1 hmm no są 2 wyjścia albo tłumacz się pomylił albo autor był dziwny. W zależności która wersja podejmujemy odpowiednie kroki.
Ostatnio edytowany przez Feniks_Ognia (2009-04-09 00:30:17)
Offline
Jego moc jest zbyt wspaniała, mimo,
że pożyczył ciało od słabego człowieka!
Pogrubiona rzecz mi się nie podoba
Co za brednie, odcinek ma 20 min zakładając że nie jest kosmicznie przegadany wychodzi nam że na każdą minutę w anime mamy 6 min na przetłumaczenie zdania w niej znajdującego się. Przy założeniu planu 2 godzin.
Teoretycznie, ale w praktyce nie wyszło by z tego nic dobrego. Choćby dlatego, że zawsze ogląda się kilka razy daną scenkę, a to również wymaga czasu. Poza tym jak się bez przerwy pracuje, to zdarza się popełnić błędy, dlatego zawsze warto jest przejrzeć suby jeszcze raz, gdy się jest wypoczętym.
Translatory z zasady są do dupy, nawet jeśli później poprawiasz napisy.
Dokładnie. Translator wymięka na wielu prostych zwrotach, a taki "tłumacz", który z niego korzysta, na pewno nie skapnie się, że jest błąd.
Zawsze, znajdzie ktoś kto wytknie, brak przecinka, błąd ort. i po tym ocenia człowieka nie napisy, bo ich nie widział ( super recenzent).
Dobrze, że tacy ludzie są i wytykają błędy, wtedy można się rozwijać. A jeżeli chodzi o samo tłumaczenie, to autor napisów sam już wie, czy może być dumny ze swojej pracy, czy też zrobił ją na odpierdziel.
Ostatnio edytowany przez Envie (2009-04-09 00:48:20)
Offline
Oczywiste jest że czym lepsza znajomość angielskiego tym najczęściej lepsze tłumaczenie. Tłumacz musi zobaczyć czy jego tłumaczenie pasuje do danego filmu więc powinien to obejrzeć.
Ale jeśli ta osoba nie ma głupiej chęci do zmyślania, dodawania polskich powiedzonek, przysłów, zostawiania po angielsku różnych nazw, zaklęć, określeń itp, zmieniania kontekstu zdania to jest bardzo dobrze.
Jak pisałem wcześniej jako wzór doskonałego tłumaczenia mogę podać I sezon bardzo znanego anime Nanoha. Widać od razu doskonałą znajomość angielskiego.
Offline
Nie odpowiadajcie ledziuxowi, bo to idiota. Powtarzasz się, tom.
Myślę, że darko chodzi o to, że jak ktoś siedzi i analizuje długo, co może znaczyć zdanie (z powodu słabej znajomości angielskiego), to ma szerszy kąt widzenia. Podobnie Barańczak tłumaczył, dlaczego poezję powinno się przekładać tak, aby się rymowała i wskazywał błędy w interpretacji innych tłumaczy, którzy po prostu przetłumaczyli słowa na polski. Ale myślę, że w napisach do anime to się zbyt często nie zdarza. Ewentualnie w piosenkach, choć rzadko mają coś do przekazania. Pamiętam, jak z Wingedem przy tłumaczeniu odkryliśmy, że ending Becka jest o ćpaniu, czego nie zauważyło AG w swoich napisach (co nie znaczy, że jestem zadowolony ze swojego przekładu - ta piosenka mnie pokonywała za każdym podejściem do niej).
2 godziny można sobie tłumaczyć Naruto. Dla mnie przeciętne anime z 350 linijkami tekstu to jakieś 4,5 godziny. Zawsze się zdarzają słowa, które muszę sprawdzić w słowniku. Poza tym są też idiomy, których też za dobrze nie znam (oprócz tych pisofkejków itd.).
Już o tłumaczeniu Gintamy - dla mnie co najmniej 8 godzin, a często sobie nawet na miesiąc odkładałem, bo nie miałem pomysłu na dane zdanie - nie wspominając. Ale wiadomo, co tam się działo. 24 minuty napierdzielania głupot bez przerwy. xD
Hmm, dwa dni mnie nie ma, a tu bodzio wrócił.
Ostatnio edytowany przez lb333 (2009-04-09 10:42:59)
Offline
Dwóch naczelnych tłumaczy teoretyków tego forum stara się przekonać mniej lub bardziej doświadczonych praktyków, jak to się tworzy napisy. Czy musimy jeszcze raz przez to przechodzić?
W zasadzie rozumiem Darko i jego metodę (prócz translatora). Sam wolę odcinek przejrzeć kilka razy już bez eng subów, by wyłapać przekłamanie i nieścisłości. A znajomość angielskiego... W dzisiejszych czasach każdy powinien dysponować wiedzą potrzebną do 'zdekodowanie' tekstu. I w zasadzie tak jest. Schody zaczynają się, gdy chcemy to oddać w (poprawnym) języku polskim.
Offline
Beck, to było tak dawno o.O Chociaż pamiętam, że dobrze się bawiłem przy korekcie Fakt faktem, na piosenki wtedy zbytnio nie zwracałem uwagi, jeśli sam ich nie tłumaczyłem. suz był wtedy w tym lepszy Ale drugiego endingu do NHG nie zapomnę, pogrom do konwersji, ale wyszło ok.
Sagiri mogłaby się ruszyć z Beckiem, bo jeszcze z tego powodu nie oglądałem
myhandhelds.pl - tam robię recki gier na Vitę i Switcha, zamiast tłumaczyć animu :V
Zakupy na Play-Asia $3 taniej z kodem MYPSVITA
Offline
Nie odpowiadajcie ledziuxowi, bo to idiota.
Sam jesteś idiotą do którego nie dociera co się pisze. Pyskujesz jak do kolegi. Po prostu żal.
Offline
lb333 napisał:Nie odpowiadajcie ledziuxowi, bo to idiota.
Sam jesteś idiotą do którego nie dociera co się pisze. Pyskujesz jak do kolegi. Po prostu żal.
Bóg go stworzył, kretyn opętał
To nie o lb333'm, gdybyś miał jakieś wątpliwości, Tomledziuxxx
myhandhelds.pl - tam robię recki gier na Vitę i Switcha, zamiast tłumaczyć animu :V
Zakupy na Play-Asia $3 taniej z kodem MYPSVITA
Offline
Dzwne, ale wczoraj miałem dziwne problemy z wejsciem na ansi, juz postaram sie opowiedzieć
darko, ja mam tylko jedno pytanie. Pisałeś, że niektórzy tłumacze spadli z poziomu na którym byli, wymienisz którzy? Nie masz się co zasłaniać "tajemnicą i nie psuciem opinii innym", bo po to były tu wstawiane napisy, żeby każdy mógł je obejrzeć, a potem ocenić. A na pewno jeszcze kilka osób jest ego ciekawych.
Może tu troche przesadziłem, ale chodzi mi generalnie oto, że niektórzy przechodzą na zawodowstwo, i przestają być (jak dla mnie) fanami albo czesto występuje u nich tak zwana rutyna, która jak wiadomo niejednego zgubiła
Nawet u najlepszych, czasami mogę wyczuć, którą serię tłumaczył bo mu się bardzo podoba, a która tylko podoba (co niekiedy sam autor potwierdza na forum, ze po kilku odcinkach seria go rozczarowała)
Co do nazw tłumaczy, to żadna tajemnica, poprostu są to moje indywidualne odczucia ( domorosły psycholog) i niemogę sobie przypomnieć o jakie serie chodzi
Problem o jakim mówicie nie wynika z faktu że dobrego tłumaczenia nie da się zrobić. On wynika z tego że jest to tłumaczenie z tłumaczenia i nie wierzy się tłumaczowi z którego się tłumaczy. W takim przypadku trochę zwała jak się człowiek odwołuje do innych rzeczy sprawdza. Lecz jeśli uznaje się hardsub za dobry i tylko go przetłumaczyć to się da. Tylko to nie może wyglądać że co 2 słowo się w słowniku sprawdza Bo jak się tak robi no to trzeba siedzieć 6-8 godzin.
I to odróżnia, zawodowca od fana, bo w słowniku się sprawdza czy czasem nie istnieje inne tłumaczenie danego słowa, bardziej pasujące do filmu
darko napisał:Co do przykładu 1 hmm no są 2 wyjścia albo tłumacz się pomylił albo autor był dziwny. W zależności która wersja podejmujemy odpowiednie kroki.
Nie, wegług mie zadziałała tu zbyt pewność siebie, ( co pośrednio sam autor przyznał)
Scena trwa krótko można przoczyć gesty postaci, scena nawet pasuje do tłumaczenia, (dziewczyna wychodzi z więzienia to mogła w nim zbidnieć bidulka;)
Autor wybrał tłumaczenie, dość dobrej grupy, przetłumaczył, uznał że dobrze i wrzucił na ansi. nie czekając na korektę ( czyżby rutyna Bakura) Nie znajdziecie tej wersji napisów na ansi, autor sam się zorientował, że grupa tłumacząca z jap tym razem dała i szybko poprawił, tylko dlaczego ta pierwsza wersja sie ukazała
darko napisał:Drugi przykład, jak byś to przetłumaczył:
"His power is far too great, despite his
having borrowed the body of a weak human!"czy tak może byc?
"Jego moc jest zbyt wspaniała, mimo,
że pożyczył ciało od słabego człowieka!"Mi się podoba i co w nim złego??
Ano nie może być
Dla fanów dragonballa jest to scena walki Shena z Piccolo mówi to Shen!!!!
A to ON a nie Piccolo jest w pożyczonym ciele
Oglądając film kilkakrotnie nie zwróciłem na to uwagi oglądająć szybkie sceny walki,
dopiero jak sam zacząłem tłumaczyć i to też nie odrazu, dopiero chyba po 5-6 razie obejrzeniu tylko samej sceny, gdybym dobrze znał angielski obejrzał bym raz czy dwa poleciał dalej i błąd by pozostał
Translatory z zasady są do dupy, nawet jeśli później poprawiasz napisy.
Dokładnie. Translator wymięka na wielu prostych zwrotach, a taki "tłumacz", który z niego korzysta, na pewno nie skapnie się, że jest błąd.
I to jeszcze jak do dupy
Zawsze, znajdzie ktoś kto wytknie, brak przecinka, błąd ort. i po tym ocenia człowieka nie napisy, bo ich nie widział ( super recenzent).
Dobrze, że tacy ludzie są i wytykają błędy, wtedy można się rozwijać. A jeżeli chodzi o samo tłumaczenie, to autor napisów sam już wie, czy może być dumny ze swojej pracy, czy też zrobił ją na odpierdziel.
Jakby mi wytknął ten błąd w napisach, to super i chwała mu.
Jakby mi wytknął ten błąd na forum tak jak to zrobił ale bez komentarza co do napisów (Których nie widział), to bym podziękował i przeprosił a tak to mnie tylko
A tak wogóle to to "kożystam" też mi coś nie pasowało i wrzuciłem do WORDA i skubany mi nie pokazł błędu, dopiero jak mi wytknął błąd na forum, wrzuciłem drugi raz i wtedy pokazał. i wierz tu WORDOWI
...Myślę, że darko chodzi o to, że jak ktoś siedzi i analizuje długo, co może znaczyć zdanie (z powodu słabej znajomości angielskiego), to ma szerszy kąt widzenia. Podobnie Barańczak tłumaczył, dlaczego poezję powinno się przekładać tak, aby się rymowała i wskazywał błędy w interpretacji innych tłumaczy, którzy po prostu przetłumaczyli słowa na polski. ...
Dokładnie oto mi chodzi
... Ale myślę, że w napisach do anime to się zbyt często nie zdarza...
Oj zdarza się, dużo tłumaczy właśnie tak podchodzi do Anime " przecież to tylko anime"
Niedawno jeden z tłumaczy, niepamietam który, wiem, że tłumaczy i to sporo i dobrze, napisał: Aby się odmóżdrzyć ogląda GUNDAMY, (pewnie tylko widzi walki i akcję a nie przesłania jakie niesie film bo to tylko anime) a dla mnie seria o gunadmach jest jedną z najbardziej dołujących filmów anime, oceniam ją bardziej
antywojenną niż jakikolwiek inne produkcje antywojenne w filmach nie związanych z anime (być może dostrzegam to, z racji mojego wieku)
...W zasadzie rozumiem Darko i jego metodę (prócz translatora)...
Tu z mojej strony była lekka prowokacja (ale tylko związana z translatorem) Miałem w tym swój cel
Mnie też niesamowicie wkur. napisy tłumaczone translatorem i to chyba jeszcze więcej niż innych, bo wiem że można lepiej.
A oceniająć moje napisy na forum, można wytknąć; błędy ort. przecinki, sztywne tłumaczenie czy złą składnie ( o ile są), ale nie to, że tłumaczone Translatorem.
Mam taką małą i cichą nadzieje, że osoby tłumaczące translatorem (oby) czytające to forum zrozumieli że można inaczej trzeba tylko chcieć.
Jak chcą to mogę poradzić jak to zrobić
Zdaje sobie sprawę, że na 100 takich osób 98 powie, że jestem świr tak się męcząc i dalej będą zaśmiecać Ansi, 1 stwierdzi że woli zająć się nauką angielskiego (bo tak łatwiej) ale może jedna weżmie moje rady pod uwagę i zacznie podobnie tłumaczyć co wpłynie na zmniejszenie Translatorowych tłumaczy na ansi
Offline