Nie jesteś zalogowany.
Witam,
Chciałbym abyśmy wszyscy podzielili się naszymi wspaniałymi refleksjami i wspomnieniami a co za tym idzie - rzewnie i wylewnie rozpisali się na temat swojego pierwszego anime
Moja przygoda z japońską animacją (nie licząc bajek z Polonii 1) zaczęła się (oczywiście ) od Ghost in the Shell, którego fragmenty przypadkiem zobaczyłem w teledysku Wamdue Project - King of My Castle. Nie wiedziałem co to jest - ale widziałem że chcę to wiedzieć, lub jak kto woli omne ignotum pro magnifico, a że znałem też quaerite et invenietis tak więc popytałem to tu, to tam - czy ktoś przypadkiem wie to co wiedzieć chciałem. Dowiedziawszy się w końcu, film ten zdobyłem, obejrzałem, zachwyciłem się, i tak mi zostało do dziś :]
A żeby jeszcze bardziej utrudnić zrozumienie tego posta, dopiszę jeszcze jedną maksymę, trahit sua quemque voluptas
Imperare sibi maximum est imperium
Offline
Pamiętam jak dziś, kiedy dostałem pierwsze anime od mojego kolegi... Dziś sam jestem...kolegą , więc cóż mógłbym dać swojemu koledze, jeśli nie moje anime (un)original Ja zaczynałem w zasadzie jak kolega Kane (pomijam tu pszczółki Maje, Gigi itp, bo wtedy byłem nieuświadomiony jeszcze:): zobaczyłem ww teledysk, i rozpocząłem ogólnoświatowe poszukiwania, co też to było (a to było w moim przypadku w erze przedinternetowej, więc znany trick "google search" nie wchodził w grę). Przeczesując zbiory filmowe trafiłem najpierw na Ninja Scroll (vcd), a później na GitS, a później...
Offline
No to ja też raczej pod tym względem nie będe za oryginalny jeśli powiem, że nie licząc anime z Polonii 1, to pierwszym anime jakie w życiu widziałem to w kolejności były: Akira, Iria i GITS a wszystko dzięki kumplowi co miała Canal+ i mi to ponagrywał. A znałem te anime dzięki nieodżałowanemu Secret Service, które je opisało zanim pokazały się one na polskim rynku (w jakiejkolwiek formie). No i tak m.in. stałem się wielbicielem Cyberpunka no i tego wszystkiego co jest związane z GITS-em.
Offline
Młodym jeszcze będąc oglądałem Tsubasę, Sailor Moon (mało bo nie bardzo mi się podobała i podoba) nieświadom, że oglądam anime . Tsubasa wiadomo "super strzał" itp, piłka kopnięta z jednej strony boiska mogla lecieć na drugą, nawet 20 minut . Sailor Moon uważałem za bajkę dla rozwtdrzonych dzoewczynek... Przełom nastąpił od momentu Dragon Balla[wstyd]...interesował mnie wyłącznie on i to przez długi bardzo czas... Na szczęście przez przypadek kupiłem bardzo fajne czasopismo o mandze i anime (wtedy jeszcze jedyne w Polsce) i DB poszedł w odstawkę...i jak na razie nie wrócił. Pierwsze własne anime jakie miałem to GITS, Ninja Scroll i Cowboy Bebop zgrywany z TV na VHSa .
Offline
U mnie wszystko zaczeło się od Dragon Ball'a, który leciał na RTL 7 ( pomijam Tsubase itp, bo to oglądało się tylko urywkami (tj, raz na jakis czas )). Wiadomo, na początku uważałem że DB jest najlepsze i wszystko inne to wielki kit. Dopóki kolega nie pokazał mi teledysku z NGE, które zresztą posiadał, ale w bardzo słabej kopi i to jeszcze nie pełną. (pomijam fakt iż wtedy dla mnie angielski to była czarna magia)
Wiec zaczeło się poszukiwanie w lepszej jakości. I tak zaczeła sie moja przygoda z anime
Offline
Podobnie jak u Poprzedników prawdziwą fascynację rozpoczął DragonBall. Później przyszedł czas na mangę, oczywiście DragonBall. Pamiętam tamtego marcowego dnia nie znalazłem komiksu, tylko gazetę, gdzie na okładce było napisane "Ranma 1/2 - czwarta seria Dragon Balla". Zachwycony kontynuacją ulubionej serii , która wcale nie była dalszą częścią, wciągnąłem się na dobre. Internetu nie miałem, a wszystko co oglądałem to dzięki kumplowi, który na początek uraczył mnie GITS-em. Później rodzice kupili Cyfrę+ i pojawił się Hyper. Ciągnąłem na tym i na mangach do wakacji, kiedy założyli mi stałe łącze. Od tamtej pory oglądam anime nałogowo. Dziś w końcu obejrzę kultową Nausicee i inne filmy z Ghibli.
Ostatnio edytowany przez Winged (2006-04-21 19:55:01)
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
Podobnie jak u Ciebie Kane był to Ghost In The Stell, ale obejrzałem i jakoś mnie nie zachwycił. Później była długa przerwa aż jakoś na osloskopie przeczytałem parę informacji o zimne i postanowiłem ściągnąć Hellsing'a i tu się wszystko zaczęło strasznie mi się spodobał, aż sam postanowiłem go przetłumaczyć [btw pewnie jest tam kilka błędów], bo uważałem, że wcześniejsze tłumaczenia były mizerne no i właśnie w ten sposób rozpoczęła się moja przygoda z Anime.
[Etap Dragon Ball'a też przeszedłem, pamiętam jak pędziłem ze szkoły, aby zdążyć na moja ulubioną bajkę, wtedy nie wiedziałem, że to jest Anime.]
Offline
Ja się anime zacząłem interesować ale do innej strony.. zainteresowała mnie Japonia, a stąd do M&A kroczek już b. malutki...
Pierwsze anime jakie widziałem to Armitage III, nastepny był Serial Experiments Lain (który do dziś jest IMHO jednym z najlepszych anime i pomimo wieku jest dla mnie w ścisłej czołówce)... dalej już przeszedłem przez DB, GitS, Senkaiden Houshin Engi.. aa... przed tymi 3ma tytułami wcześniej oglądałem jeszcze "Piłkę w grze" i "Jedenastkę marzeń".
Offline
No to ja nie będę taka monotonna jak moi przedmówcy. W moim przypadku to nie był GITS, Sailor Moon, Dragon Ball, ani Dash! Kappei (bardziej niektórym może znany jako Gigi), tylko baaaardzo dawno wyświetlany w polskiej telewizji 80 Days Around the World With Willy Fog (Hachijuu Nichikan Sekai Isshu) - W 80 Dni Dookoła Świata w Willy'm Fogiem. Bodajże leciał w czymś co się nazywało Sobótka (chyba nie ostał się tak jak Teleranek).
Pamiętam jeszcze jedną produkcję studia Nippon Animation, nawet starszą od 80 Days... też wyświetlaną w naszej państwowej telewizji. Był to Dogtanian and the Three Muskehounds (Wanwan Sanjushi), czyli na nasz polski język d'Artagnan i Trzech Muszkieterów. Nie byłam wtedy nawet świadoma istnienia czegoś takiego jak anime, o internecie to już nie wspomnę (bo go jeszcze nie było), ale to były moje pierwsze anime .
Offline
Moja przygoda z anime rozpoczęła się jeszcze nie wiedząc o tym... Oglądalem Sailor Moon, tubasę, yaibę, DR Clump... ale nie wiedzialem ze jest to anime, oglądalem co leciało pozniej przyszło DB i bylo tak jak z poprzednimi tytułami. Po tym nastąpiła długa przerwa, az do czasu, jak rodzice załozyli stałe łącze. Po niedługim czasie znalazlem gdzies na jakiejs www pierwszy odcinek Naruto... mimo 128kbit/s sciągnąlem go i spodobało mi się wiec zacząlem sciągac serię do konca, i przy okazji jeszcze inne tytuły... I tak jest do dziś Gdyby nie internet, pewnie nie interesowałbym sie tym teraz
Offline
Hmm no ja pomijajac to co bylo na Polonii 1 ( maskarycznie wracajac z roboty gnalem na łeb na szyje zeby oglondac koljeny ep Tsubasy :] , cała serje oglondalem w całoci 2x razy ) i reszcie polski programow . Potem etam Dragon Bali gdzie w trakcie ich oglondania koles zasypal mnie cudami japonskiej animacji jak Hellsing , Dual czy Flame Of Recca . Zas wiekszosc bardziej znanych jak Ghosty czy Armitage nadrabiam aktualnie .
Offline
Z początku japońska animacja nie podobała mi się za bardzo. Znałem kilku ludzi, którzy zachwycali się tym, jeździli na konwenty... to było jakieś 5-6 lat temu. W tamtym czasie obejrzałem jakiś odcinek nie pamiętam czego, ale było to skopiowane z vhs-u na ntsc gdzie miałem odbiornik PAL :/ no cóż, aż mnie odepchnęło. Potem unikałem tej tematyki. Ale pewnego dnia pijąc z kumplem browarka dowiedziałem się, że lecące m.in. na P1 bajki są bajkami anime. Nic wtedy jeszcze z netem było ciężko (tylko nieliczni mieli SDI), tak więc anime było jeszcze dla mnie nie odkryte. Miałem wtedy manię kolekcjonowania filmów Divx i czasami wymieniałem się przez Pocztę Polską. Ponieważ interesją mnie horrory znalazłem u gościa tytuł hellsing. Napisane, że horror. Biore. Włączam na początku zdziwko ale bardzo mi się spodobał pierwszy odcinek. Odezwałem się do kumpla, z którym rozmawiałem na ten temat no i zacząłem kolekcjonować zbiory. Obejrzałem Vampire Hunter D, Akira, NGE i kilka innych. Odkąd mam neta (2 lata) anime istnieje dla mnie niemalże codziennie. Po kilkuletniej przygodzie z anime muszę powiedzieć, że anime nie jest dla mnie tylko poznawaniem kolejnej serii. Przyswajam sobie zwroty japońskie, ich kulturę, "szlifuję" swój angielski (dzięki lepszym lub gorszym napisom ), dobrze się bawię. To by było na tyle. Anime jest ze mną już jakieś 3 lata i mam nadzieję, że na tym się nie zakończy. PZD wszystkich fanów.
Offline
Witam...
Hmmm...moje pierwsze anime...Gandahar ( produkcja francuska ale z tego co pamietam to rysunki robili japończycy )..a potem była Akira.....
Pan Czepialski Pozdrawia
Offline
Jak wszyscy to wszyscy. Czytajcie na własne ryzyko. Opowieść jest długa i nudna i praktycznie nie wnosi nic do sprawy. Chociaż jeśli chcecie mnie bliżej poznać, to przedstawiam wam fragment mojego życia.
Chociaż wiele razy miałem okazję zainteresować się anime, gdy to leciały "Piłka w grze" "Sailor Moon", czy "Tajemnicze złote miasta" (mojej siostrze co nie lubi M&A podoba się to do dzisiaj ), to ja przełączałem na inne kanały, bo po prostu mi się to nie podobało. Pewnie by mi tak to zostało, gdyby nie fakt, że po treningu na siłowni, gdy wracałem do domu i nie miałem więcej sił niż tylko tyle by przełączać kanały w telewizorze (oczywiście za pomocą pilota), to akurat pech chciał że leciała bajeczka o chłopaku który namiętnie trenował i stawał się coraz silniejszy. Temat mi podpasował, jednak trochę głupio się czułem, gdy będąc 19-20 letnim facetem, oglądałem jakieś bajeczki dla dzieci w paśmie odjazdowe kreskówki. Jeszcze jak by tego było mało, to przed i po leciały takie durne i wkurzające bajeczki jak Rocky Łoś Superktoś, czy Woody woodpeeker i ten jego wkurzający śmiech. I tak pełny wewnętrznych sprzeciwów, nie mając sił by zmienić kanał, oglądałem tą bajkę trzymając ręke na pilocie by móc szybko zmienić kanał, by się ktoś przypadkiem nie dowiedział (coś ala oglądanie pornola pare lat wcześniej ). Przełom nastąpił, gdy w ogólniaku zobaczyłem kolegę czytającego jakieś kolorowe pisemko i tam była ta bajeczka o tym chłopaku. Stanąłem nad nim, zobaczyłem co to jest no i go zagadnąłem o co w tym wszystkim chodzi. Po krótce mi przedstawił, dlaczego ten DragonBall jest inny od reszty kreskówek, że anime nie ogranicza się tylko do tego i że w ogóle muszę zobaczyć jakieś inne pozycje. Jako że zintrygował mnie temat, jak również świadomość, że nie jestem jedynym, który ogląda te bajki w takim wieku, więc ochoczo przyjąłem propozycję. Kolega pożyczył mi 1 kasete VHS z nagranym GITS'em z angielskimi subami i oryginalną ścieżką dzwiękową, jak również z Urotsukidoji (hentaj, prekursor tentakli) w oryginalnej ścieżce dzwiękowej i hiszpańskimi subami (kolega przyjechał z hiszpani). Obydwie pozycje obejżałem z przyjemnością i już wtedy wiedziałem, że to z całą pewnością nie są pozycje przeznaczone dla dzieci . Wtedy mając wsparcie kolegi już aż tak trudno nie było rozszerzać horyzontów. Zacząłem kupować kawaii, oglądać kolejne anime, które zaczeły się ukazywać w telewizji. Jednak potem jakoś mi przeszło. Po skończeniu ogólniaka poszedłem do Wyższej Szkoły Oficerskiej we Wrocławiu, więc miałem naprawde mało czasu na jakiekolwiek hobby. Jednak dzięki możliwością magnetowidu mogłem sobie nagrać wszystkie odcinki DragonBalla i sobie je oglądać jak przyjeżdzałem na przepustkę (czyli maratony po 20 godzin, bo za często w domu nie byłem). Po powrocie do cywilnego życia pasja zaczeła się rozszerzać, namówiłęm szwagra by mi ściągnął .hack//SING (do którego zacząłem robić tłumaczenie), pojechałem na konwent, zdobyłem w ten sposób naprawde dużo anime (tak z 50 giga w prównaniu z 5 giga co już miałem), jednak wszystko polegalo na wymianie (wymieniałem się tym co przed chwilą zdobyłem ). I tak szybko zacząłem się w to wszystko wdrażać. Zafascynowany tą specyfiką, zacząłem zgłębiać elementy kultury, próby przyswojenia ichniego języka (chociaż przyjąłem system który mi się sprawdził w angielskim, czyli nic nie robić tylko używać tego języka ). I skończyło się tym, że dosyć głeboko wszedłem w ten światek M&A. Nie wiem czy to jest banalne, czy też może pokręcone, ale tak to wyglądało naprawdę. Fascynacja przychodziła i odchodziła, ustępowała miejsca fascynacji grami, jak również zastępowałą tą fascynacje. Kto wie, może już niedługo okaże się że zafascynowało mnie coś z goła innego i nagle to wszystko rzuce i poświęce się nowej pasji .
Na koniec gratulacje dla tych którzy przebrneli przez ten tekst. Mam nadzieję że nie wynudziliścię się za bardzo, bo ujawniła się jedna z moich cech, czyli gadulstwo
PS Jako że stara miłość nie rdzewieje, to nadal lubie DB, chociaż już go nie oglądam (bo może za dużo razy go widziałem ).
Offline
Zapewne jak każdy na początku oglądałam wraz z moją siostrą anime z poloni 1,i "Czarodziejkę z Księżyca" jednak moim pierwszym anime które naprawdę polubiłam było "Dragon Half" ponieważ wtedy miałam około 10 lat nie wiedziałam o co w tym dokładnie chodzi, jednak uwielbiałam Mink i innych. Mogłam to anime oglądac godzinami (chociaż nie zawiele z tego rozumiałam) Jednak z czasem na kasecie na której znajdował się "Dragon Half" została nagrana "Ranma1/2" i bardzo tego żałowałam (nie tego, ze mi sie Ranma nie podobała, ale to, że straciłam "Dragon Half") , że to zrobiłam jednak teraz mamy coś takiego wspaniałego jak internet i mogłam ściągną sobie tą serie wraz z polskimi napisami:) Anime to bardzo ploecam. Jednak z czasem anime to poszło na dolne półki moich zbiorów i zaczęłam zbiera inne anime. Jednak od czasu do czasu lubię wrócic do Mink i innych I tak to się zaczęła moja pasja do mangi i anime
Offline
Hmm, szczerze mówiąc to chyba jeden z ciekawszych tematów które się pojawiły ostatnio na forum
To było już dosyć dawno (ekch, na pewno szkoła podstawowa, więc wypada przed 1996...stary już jestem ), ale wychodzi mi tak na 94/95, chyba pierwsza dostępna wersja Akiry a Polsce (właściwie nie wiem czy pierwsza...), w każdym bądź razie z tego co pamiętam to były tylko angielskie subby...szczerze mówiąc to wziąłem ją z półki tylko dlatego że w ten sposób uczyłem sie języka
Potem było trochę przerwy, no i DragonBall i po kolei wszystkie które leciały w TV.
Pierwszym obejrzanym na kompie był bodajże Hellsing, chociaż tego nie jestem pewien
Offline
Ja również znałem DBZ, Teknomena itp, ale pierwszym anime, które mnie tak rozbawiło był "Golden boy". Po porstu umierałem, żeby zobaczyć kolejne epy. Szkoda, że jestich tylko 6:(
Offline
Z całym szacunkiem dla wszystkich.
Uważam że to tak ciekawy temat że postamowiłem założyć sobie konto i zabrać głos, zamiast tylko biernie czytać i pobierać napisy
No ale do rzeczy:D
pierwsze anime obejrzałem jak wszyscy jako mały szkrab, były to "Pszczółka Maja" itp. nie zbyt orginalny początek. Pare latek póżniej[wstyd], "Gigi la Trottola", za którym szalałem , pamiętam że przy niej była też "Bia". Troche później na polsacie zpojawiła się Sailor Moon, na początku wydała mi się bez demnie głupia:P, ale później zaczołem ją golądać i się do niej przekonałem i teraz chętnie do niej wracam[wstyd]. Właśnie wtedy ktoś mnie uświadomił, że te bajki to odrębny gatunek "filmowy" o nazwie "anime", czyli wyjątkowo wcześnie:P. Następne były "Slayers" i inne z RTL7.
Gdy "Hyper" zaczął emitować anime takie tytuły jak "Iria", czy "Vision of Escaflowne" powodowały, że na samą myśl o mich podnosił mi się poziom adrenakiny.:D
Jakiś rok temu odcięto mnie anime klasy dobry[placze] (pewnie nie jestem tu sam), i miałem przerwę[zly][placze]. Naszczęście od paru miesięcy mam internet i wszystko idzie ku lepszemu:)
Na koniec chciałbym pozdrowić wszystkich fanów anime i tych których moja nudna historia wyleczyła z bezsenności
ps do wszyctkich fanów i fanek anime z Sieradza i okolic prosze o kontakt duch_84@poczta.onet.pl
Offline
Zdaję się, że nie będę oryginalny, jeśli powiem, że na poważnie przygodę z anime zacząłem od Ghost in the shell Należałem wówczas do klubu RPG i na jednym ze spotkań u kolegi, ktoś przywlókł kasetę z jakimś filmem s-f. Część grupy poszła grać, a część, w tym, ja obejrzałem film. Obejrzałem, poprosiłem o przewinięcie taśmy i obejrzałem jeszcze raz. Potem w domu oglądałem, kolejny, kolejny, kolejny. Czasem po parę razy dziennie. Aż taśma się zużyła... Zakochałem się od pierwszego wrażenia, w każdym razie
Wpływ GITSa okazuję się trwać cały czas i w klimatach jemu podobnych czuję się najlepiej.
A przy okazji, my, jako SRS, wznowiliśmy prace nad hardsubem GITS 1, który notabene będzie miał, dzięki koledze Freemanowi, japońską ścieżkę 5.1
Pozdrawiam!
Offline
hehe
ja jak wiekszosc zaczynalem od "Pszczolki Maji" - wtedy to byl odlot
pozniej byly Gigi, Daimos, Sailor Moon - wtedy jeszcze nie wiedzialem ze to anime
potem kolega pozyczyl mi na kasecie GiTS, Akira, Armitage III - oczywiwscie mnie nie uswiadomil ze to anime - wydaje mi sie ze sam anwet o tym nie wiedzial
az pewenego pieknego dnia jak bylem na wakacjach kuzynka kupila sobie Kawaii - no i tam byl opis NGE, strasznie mi sie to spodobalo, ale niestety nie wiedzialem skad to wziasc
potem dostalem internet i przez jakis czas wogole tylko grzebalem ot tak sobie - chyba kazdy na poczatku tak robil
az trafilem na osloskop i tam przegladajac kategorie trafifem na NGE - od razu sobie mulka zainstalowalem i zaczalem sciagac - troche to trwalo, ale obejrzalem calosc - to bylo moje pierwsze anime jak bylem tego swiadomy
no a potem to poszlo juz lawinowo
Offline