Nie jesteś zalogowany.
Jeden simulcast był. Także jakieś zaplecze mają.
Z tego, co wyczytałem na redditach, to ponoć mieli ten simulcast tylko dlatego, że KyoAni miało przygotowane odcinki naprzód, więc mogli od razu zrobić dub. Podobna sytuacja jak z BnH, gdzie Funi ma duba na następny dzień (Bones jest do przodu z produkcją).
Ogólnie skopana polityka, bo większości i tak pewnie zależy tylko na subie. Chociaż w 100% tego pewny nie jestem, bo akurat angielskie duby są często bardzo spoko. Bardzo mi się podobał np. angielski dub Aniplexu do God Eatera. Niektóre dubki Funi też są bardzo fajne.
Ryzen R5 5600X
GTX 1660 Super
16GB 3200 MHz
Kingston KC3000
Offline
Dzień pracy prawnika będzie kosztować właściciela strony więcej, niż zarobił na tej dystrybucji ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Już to widzę oczami wyobraźni - Ej anon, za co siedzisz? - Za wrzucanie subów do neta.
Przede wszystkim podkreśliłem, że "jeśli". Nie wiem jakim zapleczem prawnym mogą dysponować. Poza tym zapewne za tego typu akcje dostałbyś raczej grzywnę, a dopiero za jej nieopłacenie mógłbyś kratki zobaczyć.
Przecież oni nie przejmują się niczym. Domena założona za granicą, serwery pewnie też, kontent wrzucany na serwisy, które mają to w dupie itp. itd. To, co robią, na pewno nie jest legalne w tym kraju, tak, czy siak.
Nie wiem jak tam teraz u nich jest. Podkreśliłem, że to wątpliwości, a jak jest w rzeczywistości to inna bajka.
Nie, wcale. Pewnie dlatego mają u siebie wszystkie serie z Netflixa.
Nie wiem jak to jest u nich, ale raczej wątpię w to, by Netflix specjalnie kupował licencje na rynek polski. To raczej streaming z możliwością obejrzenia z polskimi napisami. Jak napisałem wcześniej, na ten temat co onlajny u siebie mają od nich nic nie wiem. Inna sprawa, że to też syfiasta zagrywka.
@XxBhaalxX
Ja nikomu korzystać z tych subków nie zabraniam, ale krytykuję te projanuszowe zagrywki. Sam wspomniałem, że nie kupię w ciemno, ale wcześniej zapoznam się z jakimiś opiniami.
Miejmy chociaż odrobinę empatii do tych licencjonowanych wydań i dajmy im szansę się wybić. Wiadomo, wyjdzie im szajs, to nie kupi się i tyle.
Ostatnio edytowany przez Bufallo (2018-07-28 22:43:54)
Offline
marek2fgc napisał:Jeden simulcast był. Także jakieś zaplecze mają.
Ogólnie skopana polityka, bo większości i tak pewnie zależy tylko na subie.
Myślę, że jednak Netflix lepiej wie czego chcą ich użytkownicy biorąc pod uwagę, że mają dostęp do wszystkich swoich danych i analiz na temat zachowania swoich widzów. Zapewniam cię że nie robią tego wyłącznie dlatego, żeby dojechać biednych weebo, którzy muszą czekać na swoją bajkę pół roku dłużej.
Z drugiej strony tak naprawdę jakie znaczenie ma te opóźnienie. Czy bajka wyjdzie na wiosnę czy na jesień. Gdyby nie piractwo, problem obsuwy by nie istniał, bo cały zachodni internet czekał by na swoje wydanie.
Offline
Myślę, że jednak Netflix lepiej wie...
Zakładanie, że się coś wie, to główny problem większych firm. Komunikacja z ludźmi zresztą też. Blizzard np. wybitnie ssie pod tym względem. Ale o takich rzeczach to można książki pisać.
danych i analiz na temat zachowania swoich widzów.
Statystyka i analiza danych to ciężki kawałek chleba (m.in. dlatego człowiek dalej ma problem trafnie postawić byle prognozę na chociaż miesiąc). Poza tym suche dane nic nie mówią. Do każdych danych potrzebujesz kontekst i eksperta, który dobrze orientuje się w jakimś temacie. Co z tego, że oni zobaczą sobie to i to, skoro de facto ich klient nie ma wyboru? Musieliby to do czegoś odnieść, a nie ma do czego.
z drugiej strony tak naprawdę jakie znaczenie ma te opóźnienie. Czy bajka wyjdzie na wiosnę czy na jesień.
Ubijasz popularność bajki na zachodzie? Zabijasz wszelką dyskusję? Wszystkie serie, które nie są na CR, dostają po dupie. Jedynym wyjątkiem było Wioletka, ale ona miała normalny simulcast.
Gdyby nie piractwo, problem obsuwy by nie istniał, bo cały zachodni internet czekał by na swoje wydanie.
Gdyby babka była dziadkiem, to by miała wąsy. Ludzie siedzący w chińskich bajkach mają swoje przyzwyczajenia. Tak samo Netflix ma swoje. Przeciętnemu Januszowi taka forma dystrybucji pewnie nie przeszkadza, ale to dalej % faktycznej widowni. W końcu bajki dalej są raczej niszowe.
Tak jeszcze wracając...
Myślę, że jednak Netflix lepiej wie czego chcą ich użytkownicy biorąc pod uwagę, że mają dostęp do wszystkich swoich danych i analiz na temat zachowania swoich widzów.
I właśnie dlatego licencjonują anime o robotach, których nikt normalny nie ogląda? Ot, taki prosty przykład.
Danych się wcale tak łatwo nie zbiera i nie wszystkie masz wewnętrznie. A na ich interpretacji to się niejedne tęgie mózgi wykładały. To nie jest takie proste.
Ostatnio edytowany przez Kamiyan3991 (2018-07-28 22:48:56)
Ryzen R5 5600X
GTX 1660 Super
16GB 3200 MHz
Kingston KC3000
Offline
IMO Netflix licencjonuje to, co się da i na co mogą sobie pozwolić. Nie to, co chcą - raczej nie wybierają jakoś szczególnie, pomijając pojedyncze przypadki jak z Violetką. Oferta anime na Netflixie w Japonii jest bardzo bogata, w przeciwieństwie do innych krajów.
Offline
Oferta anime na Netflixie w Japonii jest bardzo bogata, w przeciwieństwie do innych krajów.
No nie może być, że w kraju w którym produkuję się bajki jest największy wybór. Ba i nawet nie trzeba tłumaczyć ciekawe dlaczego?
Ostatnio edytowany przez Grucha00 (2018-07-29 00:54:44)
Offline
chudy88 napisał:Oferta anime na Netflixie w Japonii jest bardzo bogata, w przeciwieństwie do innych krajów.
No nie może być, że w kraju w którym produkuję się bajki jest największy wybór. Ba i nawet nie trzeba tłumaczyć ciekawe dlaczego?
Bardzo zabawne. Chodziło mi tylko o to, że Netflix jakoś specjalnie nie filtruje, co wrzucać, tylko dodaje co może.
Offline
Warto pamiętać o tym, że Netflix w Polsce działa dopiero 1,5 roku. Trochę im zajmie tłumaczenie wszystkiego, priorytetem są filmy i seriale, a nie chińskie bajki.
Ostatnio edytowany przez Skuty (2018-07-29 07:45:28)
Offline
Ale ja piszę o tytułach, które i tak są tylko po japońsku.
Offline
Dokończyłem Fate/Extra: Last Encore na Netfliksie... no i teraz nie wiem, jakiej w końcu był płci ten mistrz siódmego piętra.
Tłumaczka potrafiła w tym samym odcinku o tej samej postaci pisać "on" i "ona". Imiona czy nazwiska też raz odmieniane po męsku, raz po żeńsku.
Oni tam nawet obrazu nie dostają do tłumaczenia czy co? Bo np. względem Tohsaki też raz było pisane "Rinie Tohsaka" a raz "Rin".
A samo tłumaczenie? Rzemieślnicza robota, ale nie do końca w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dało się obejrzeć i były to nawet normalne napisy, ale miejscami do polskiej składni było bardzo daleko. Czasami miałem też wrażenie, że tłumaczka zwyczajnie nie potrafi (albo nie chce) przekazywać informacji w zrozumiały sposób.
Przykładowo ta linijka:
Z samego tłumaczenia trochę ciężko było mi się domyślić, o co chodzi.
No i szyk zdań czasem nieźle ssie.
PS: za to z ciekawości sprawdziłem angielski dubbing i nie mogę złego słowa powiedzieć. Kawał dobrej roboty w wykonaniu Netfliksa.
Ostatnio edytowany przez Kamiyan3991 (2018-11-01 23:44:40)
Ryzen R5 5600X
GTX 1660 Super
16GB 3200 MHz
Kingston KC3000
Offline
Offline
w przywoływanym przez Ciebie artykule zostały trochę pomieszane pojęcia.
wynikałoby, że Pacific Rim będzie robiony przez Legendary Entertainment czyli będzie to zwykły amerykański serial animowany
w przypadku drugiej pozycji - Altered Carbon, nazwiska autorów scenariusza dają nadzieję, że wyjdzie z tego anime
Offline
Saint Seiya: Knights of the Zodiac
Rycerze walczący z amerykańską armią.
Offline
Saint Seiya: Knights of the Zodiac
Rycerze walczący z amerykańską armią.
LeL
Offline
Zobaczył bym.
Offline
Odnowiłem subskrypcję. Wyszło coś ciekawego w tym miesiącu? Chyba Pandora miała być jakoś teraz, a tak to nie wiem.
Ryzen R5 5600X
GTX 1660 Super
16GB 3200 MHz
Kingston KC3000
Offline
O w mordę jeża, ale Netflix ma prawilny sub do Kakegurui.
Ryzen R5 5600X
GTX 1660 Super
16GB 3200 MHz
Kingston KC3000
Offline
Czy ktoś się może orientuje, czy wszystkie anime na polskim Netflixie tłumaczone są na polski z angielskiego, czy są może serie, które tłumaczone były bezpośrednio z japońskiego albo z tłumaczenia innego niż angielskie? Poza tym, z serii, które oglądaliście z netflixowymi napisami, które według was miały najgorsze napisy? Być może nie ma tu wielu osób, które są w stanie ocenić zgodność z japońskim oryginałem, ale tak "na czuja" które według was miały dużo przekłamań w tłumaczeniu, objawiających się chociażby tłumaczeniem nie mającym zbyt wiele sensu? Będę niesamowicie wdzięczna za wszelkie informacje, jakich jesteście w stanie udzielić <3
Ostatnio edytowany przez Areki-chan (2019-01-06 20:25:59)
Offline
Wydaje mi się, że B: The Beginning był tłumaczony z Japońskiego lub pół na pół z angielskim.
Offline
Czy ktoś się może orientuje, czy wszystkie anime na polskim Netflixie tłumaczone są na polski z angielskiego, czy są może serie, które tłumaczone były bezpośrednio z japońskiego albo z tłumaczenia innego niż angielskie? Poza tym, z serii, które oglądaliście z netflixowymi napisami, które według was miały najgorsze napisy? Być może nie ma tu wielu osób, które są w stanie ocenić zgodność z japońskim oryginałem, ale tak "na czuja" które według was miały dużo przekłamań w tłumaczeniu, objawiających się chociażby tłumaczeniem nie mającym zbyt wiele sensu? Będę niesamowicie wdzięczna za wszelkie informacje, jakich jesteście w stanie udzielić <3
Kurde, nie potrafię sobie przypomnieć, które anime to było na netflixie, ale często były błędy w tłumaczeniu zaimków osobowych. W oryginalne słychać wyraźnie było kimi-tachi czyli "Wy", a tłumacz przetłumaczył na polski "Ty". Czyli musiał na 100% tłumaczyć z angielskiego "you".
Ostatnio edytowany przez Pisak (2019-01-06 20:43:32)
Offline