Nie jesteś zalogowany.
Strony Poprzednia 1 2 3 Następna
Hunter Killer napisał:Czemu na winylu w 80% przypadków brzmi lepiej? Bo się bardziej starają. Bo to nie jest ciągle masówka, to jest droższe, wpada do odbiorców, którzy wymagają. Bo... na winyle raczej nie trafiają takie lipne remastery, o których wspominałem wcześniej (podbite wszystko).
To nie chodzi o to, że się bardziej starają. Winyl ma znacznie mniejszą dynamikę niż CD, więc po prostu wymaga osobnego mastera. Nie można tam walnąć takiej kompresji jak na CD, bo będzie to brzmiało fatalnie (tzn. można, ale można się domyślić jak będzie to brzmiało). Zresztą od przesadzonej kompresji się już od lat (na szczęście) odchodzi. Ten problem dotyczy głównie albumów z zeszłej dekady. A podany przez ciebie Daft Punk to akurat dosyć znany przykład albumu, którego ten rak nie dosięgnął.
Wymagają, tak. Czy robią osobny... nie zawsze. Ile chcesz pozycji z ostatnich 10 lat takiej szmiry? 10, 20? Może więcej?
Dla mnie fenomenem są picture disc płyty i robienie uber remasteru na nie. Po co? Skoro przez te obrazki dochodzą szumy itd. Nigdy tego nie zrozumiem chyba. Co do przesadnej kompresji to chyba przedostatni album Metallicy taki miał (jeśli mnie pamięć nie myli)
Z tymi schodkami to się sugerowałem jakiś fragmentem utworu, który na jakiejś stronie widziałem/słuchałem. Ale ciągle mi się wydaje, że to był fejk Tam były skoki skrzypiec, trąbek itd. (głośno/cicho itd -> zrobione tak, by pokazać, że się da... podobno).
SHm-CD chyba jest trwalszy, ale nie jestem pewien.
Offline
O kolego, to żeś teraz pojechał xD
Ty chyba z tych, co uważają, że nagrania cyfrowe mają "schodki". To cię uświadomię: sygnał po wyjściu z DACa jest filtrowany, nie ma żadnych schodków.
Tonsila mi się nie chce komentować, bo nie miałem okazji porównywać, ale zaufam tym, którzy mają większe doświadczenie ode mnie.
Owszem, nagrania cyfrowe mają schodki (temu nie zaprzeczysz, bo tylko się ośmieszysz), ale z racji filtrów te są niwelowane dla przeciętnego zjadacza chleba z "wypasionymi" słuchawkami Creative z hipermarketu. Co do Tonsila, poleciłbym Ci wizytę w komorze bezechowej we Wrześni i posłuchać różnicy, ale ta niestety spłonęła. Ciekawa wycieczka, a i ludzie całkiem spoko. Pozdrawiam.
"Tranzystory szumią" "Lampa co dostaje na wejściu, wypluwa na wyjściu" COOOOOOOOO xD Lampy mają wielokrotnie większy poziom szumów i zniekształceń od tranzystorów. Można lubieć ich brzmienie, ale nie można zaprzeczać faktom xD
Z wyższością tranzystorów nad lampami to mnie rozbawiłeś, dzięki. Kolega chyba nigdy nie miał do czynienia z lampami. Polecam dokładnie zgłębić temat.
Lampy i zniekształcenia - hie, hie, hie.
Jak pisałem, lampy są podatne na szumy, nawet bardzo, ale są sposoby na ich eliminację. Rzecz rozchodzi się głównie o odpowiednie odfiltrowanie zasilania ze śmieci, które produkują wszelkie przetwornice impulsowe. Dla lampowca to wróg #1. Kolejna sprawa to sposób prowadzenia masy i separacji magnetycznej transformatorów zasilającego i wyjściowego, żeby pozbyć się przydźwięku/brumienia z sieci.
Lampy stosowane w układach audio: ECC82/ECC83 (podwójna trioda) jako stopień wejściowy, EL84/radziecką 6П14П jako stopień wyjściowy (pentoda) z powodzeniem mogą konkurować z pre-ampami OPAxxx/x, popularnymi IRFxxx/x czy bipolarami MJxxxx/x.
Przytoczę też cytat Piotra z forum triody (http://www.trioda.com/forum/viewtopic.php?f=18&t=28314):
Historycznie rzecz biorąc, tranzystory MOSFET mają najmniej wspólnego ze wzmacnianiem sygnału audio. Zwróć uwagę, że w kartach katalogowych wielu lamp znajdują się przykłady układów audio. Podobnie jest z niektórymi tranzystorami bipolarnymi, a nawet J-FETami, natomiast MOSFETy są w większości elementami kluczującymi i ich karty katalogowe opisują głównie układy przetwornic lub wzmacniaczy klasy D, co nie oznacza, że nie można ich użyć choćby we wzmacniaczu klasy A.
djbeast, ale dźwięk cyfrowy bardzo się rozwinął od czasów Tonsila. DAC niweluje zupełnie schodki jak mówi meow.
Przecież nie piszę, że słuchasz schodków, te wyłapałby nawet głuchy, hehe. Mimo wszystko DAC nadal działa na zasadzie szatkowania dźwięku na kawałki, uśredniania i konwersji do 0 i 1. Zaś DCA zamienia 0 i 1 na "sygnał analogowy", owszem filtrowany, ale już samo filtrowanie zniekształca dźwięk. Mam na myśli, że podwójnie dochodzi do grzebania na czystym analogowym sygnale, a każda taka operacja to straty, chyba temu nie zaprzeczysz?
Offline
Oczywiście że nie zaprzeczę, a co uważasz o DACach z DSD? Również jestem ciekaw co sądzisz o hybrydowych DACach lampowych? Żeby nie było, też uważam że AMP lampowy jest dużo lepszy.
Jeszcze polecam omówienie formatu .flac przez Reduktora https://www.youtube.com/watch?v=wgvv6D0zBKc
Ostatnio edytowany przez Witax (2017-05-20 00:14:28)
i5-8600K OC 4.8Ghz, MSI Z370 Tomahawk, HyperX Predator 16GB 3000MHz/3333Mhz, Samsung 960 EVO 250GB.
Headphones: AKG K712 PRO, AKG K612 PRO, Beyerdynamic DT-990 Edition 250ohm
DAC: SMSL SD-650+mod by mikolaj612+Muses 8820 + ad797AR SMSL M8 | AMP: Rapture by mikolaj612
Offline
Z wyższością tranzystorów nad lampami to mnie rozbawiłeś, dzięki. Kolega chyba nigdy nie miał do czynienia z lampami. Polecam dokładnie zgłębić temat.
Lampy i zniekształcenia - hie, hie, hie.
Jak pisałem, lampy są podatne na szumy, nawet bardzo, ale są sposoby na ich eliminację. Rzecz rozchodzi się głównie o odpowiednie odfiltrowanie zasilania ze śmieci, które produkują wszelkie przetwornice impulsowe. Dla lampowca to wróg #1. Kolejna sprawa to sposób prowadzenia masy i separacji magnetycznej transformatorów zasilającego i wyjściowego, żeby pozbyć się przydźwięku/brumienia z sieci.Lampy stosowane w układach audio: ECC82/ECC83 (podwójna trioda) jako stopień wejściowy, EL84/radziecką 6П14П jako stopień wyjściowy (pentoda) z powodzeniem mogą konkurować z pre-ampami OPAxxx/x, popularnymi IRFxxx/x czy bipolarami MJxxxx/x.
Kolega chyba nie miał do czynienia z notami katalogowymi. Weźmy sobie podaną przez ciebie ECC82:
Przytoczę też cytat Piotra z forum triody (http://www.trioda.com/forum/viewtopic.php?f=18&t=28314):
Piotr napisał:Historycznie rzecz biorąc, tranzystory MOSFET mają najmniej wspólnego ze wzmacnianiem sygnału audio. Zwróć uwagę, że w kartach katalogowych wielu lamp znajdują się przykłady układów audio. Podobnie jest z niektórymi tranzystorami bipolarnymi, a nawet J-FETami, natomiast MOSFETy są w większości elementami kluczującymi i ich karty katalogowe opisują głównie układy przetwornic lub wzmacniaczy klasy D, co nie oznacza, że nie można ich użyć choćby we wzmacniaczu klasy A.
Nie bardzo rozumiem co ten cytat ma wnieść do tematu. Wszystko, co ten gościu napisał jest prawdą, ale to niczego nie zmienia.
Witax napisał:djbeast, ale dźwięk cyfrowy bardzo się rozwinął od czasów Tonsila. DAC niweluje zupełnie schodki jak mówi meow.
Przecież nie piszę, że słuchasz schodków, te wyłapałby nawet głuchy, hehe. Mimo wszystko DAC nadal działa na zasadzie szatkowania dźwięku na kawałki, uśredniania i konwersji do 0 i 1. Zaś DCA zamienia 0 i 1 na "sygnał analogowy", owszem filtrowany, ale już samo filtrowanie zniekształca dźwięk. Mam na myśli, że podwójnie dochodzi do grzebania na czystym analogowym sygnale, a każda taka operacja to straty, chyba temu nie zaprzeczysz?
Wyjaśnijmy to sobie: DAC - digital to analog converter
ADC - analog to digital converter
ADC nie działa na zasadzie "szatkowania dźwięku na kawałki, uśredniania i konwersji do 0 i 1". ADC działa na zasadzie próbkowania. A częstotliwość próbkowania oraz głębia bitowa zostały ustalone na podstawie ograniczeń ludzkiego słuchu. Częstotliwości słyszane przez człowieka to od kilkunastu Hz do około 20 kHz, z tym że te wartości dotyczą raczej dzieci, a u dorosłych jest gorzej. Zgodnie z teorią Nyquista–Shannona do wiernej reprodukcji fali wystarczy częstotliwość próbkowania dwa razy większa od od częstotliwości tej fali. Tak więc jak widać częstotliwość próbkowania z CD, czyli 44,1 kH,z już daje nam spory zapas, bo pozwala na reprodukcję sinusoidy o częstotliwości 22 kHz. A co dopiero przy 96 albo 192 kHz. Za to głębia bitowa w CD została wybrana na 16 bitów, bo przy takiej wartości poziom szumów wykracza poza możliwości ludzkiej percepcji w warunkach domowych.
Oczywiście że nie zaprzeczę, a co uważasz o DACach z DSD? Również jestem ciekaw co sądzisz o hybrydowych DACach lampowych? Żeby nie było, też uważam że AMP lampowy jest dużo lepszy.
Nie ma czegoś takiego jak DAC lampowy. Jest DAC z lampowym buforem/stopniem wyjściowym.
Offline
Witax napisał:Oczywiście że nie zaprzeczę, a co uważasz o DACach z DSD? Również jestem ciekaw co sądzisz o hybrydowych DACach lampowych? Żeby nie było, też uważam że AMP lampowy jest dużo lepszy.
Nie ma czegoś takiego jak DAC lampowy. Jest DAC z lampowym buforem/stopniem wyjściowym.
Właśnie dlatego napisałem "hybrydowe"
i5-8600K OC 4.8Ghz, MSI Z370 Tomahawk, HyperX Predator 16GB 3000MHz/3333Mhz, Samsung 960 EVO 250GB.
Headphones: AKG K712 PRO, AKG K612 PRO, Beyerdynamic DT-990 Edition 250ohm
DAC: SMSL SD-650+mod by mikolaj612+Muses 8820 + ad797AR SMSL M8 | AMP: Rapture by mikolaj612
Offline
meowchin napisał:Witax napisał:Oczywiście że nie zaprzeczę, a co uważasz o DACach z DSD? Również jestem ciekaw co sądzisz o hybrydowych DACach lampowych? Żeby nie było, też uważam że AMP lampowy jest dużo lepszy.
Nie ma czegoś takiego jak DAC lampowy. Jest DAC z lampowym buforem/stopniem wyjściowym.
Właśnie dlatego napisałem "hybrydowe"
Nie zauważyłem tego "hybrydowego" Zwracam honor.
Offline
Co myślicie o zjawisku Loudness Wars? ReduktorSzumu świetnie to wyjaśnia.
Ostatnio edytowany przez Witax (2018-08-20 23:30:24)
i5-8600K OC 4.8Ghz, MSI Z370 Tomahawk, HyperX Predator 16GB 3000MHz/3333Mhz, Samsung 960 EVO 250GB.
Headphones: AKG K712 PRO, AKG K612 PRO, Beyerdynamic DT-990 Edition 250ohm
DAC: SMSL SD-650+mod by mikolaj612+Muses 8820 + ad797AR SMSL M8 | AMP: Rapture by mikolaj612
Offline
Nienawidzę go, gdy jest to wykorzystywane w utworze z wokalem, gdzie tekst ma coś przekazać, a nie jest jednym z instrumentów. W innych przypadkach mi nie przeszkadza.
Offline
Offline
Owszem, nagrania cyfrowe mają schodki (temu nie zaprzeczysz, bo tylko się ośmieszysz), ale z racji filtrów te są niwelowane dla przeciętnego zjadacza chleba z "wypasionymi" słuchawkami Creative z hipermarketu. Co do Tonsila, poleciłbym Ci wizytę w komorze bezechowej we Wrześni i posłuchać różnicy, ale ta niestety spłonęła. Ciekawa wycieczka, a i ludzie całkiem spoko. Pozdrawiam.
meowchin napisał:"Tranzystory szumią" "Lampa co dostaje na wejściu, wypluwa na wyjściu" COOOOOOOOO xD Lampy mają wielokrotnie większy poziom szumów i zniekształceń od tranzystorów. Można lubieć ich brzmienie, ale nie można zaprzeczać faktom xD
Z wyższością tranzystorów nad lampami to mnie rozbawiłeś, dzięki. Kolega chyba nigdy nie miał do czynienia z lampami. Polecam dokładnie zgłębić temat.
Lampy i zniekształcenia - hie, hie, hie.
Jak pisałem, lampy są podatne na szumy, nawet bardzo, ale są sposoby na ich eliminację. Rzecz rozchodzi się głównie o odpowiednie odfiltrowanie zasilania ze śmieci, które produkują wszelkie przetwornice impulsowe. Dla lampowca to wróg #1. Kolejna sprawa to sposób prowadzenia masy i separacji magnetycznej transformatorów zasilającego i wyjściowego, żeby pozbyć się przydźwięku/brumienia z sieci.Lampy stosowane w układach audio: ECC82/ECC83 (podwójna trioda) jako stopień wejściowy, EL84/radziecką 6П14П jako stopień wyjściowy (pentoda) z powodzeniem mogą konkurować z pre-ampami OPAxxx/x, popularnymi IRFxxx/x czy bipolarami MJxxxx/x.
Ja mam do czynienia z lampami.
Otóż nie zrobi kolega wzmacniacza lampowego, który dorówna tranzystorom pod kątem zniekształceń.
Przede wszystkim jest transformator głośnikowy. On dorabia swoje nieliniowości.
No można niby robić OTL ale tym to ciężko wysterować słuchawki, a co dopiero głośnik.
Ma być OTL na głośnik to trzeba szukać po lampach typu 6C33C(pol.6S33S, lampa stosowana jako stabilizator napięcia) albo wśród lamp nadawczych które to mają odpowiedni prąd anodowy.
Zejście poniżej 1% THD jest wyjątkowo ciężkie i możliwe tylko dla niedużych mocy wyjściowych.
W przypadku lamp warto też robić systemy Push-Pull bo niwelują się harmoniczne.
Nawet szumiące tranzystory germanowe osiągają niższe THD od lamp elektronowych.
Wiem bo też siedzę w temacie. Na dziadowskich TG70 (Ft=100kHz) już idzie zejść poniżej 1% i to w konstrukcji push-pull w całości na PNP, bez transformatorów. tzw. OTL all-Tewa
Mam nawet wzmacniacz na germanach. Taki wymysł na TG5S oraz wyjściowych MP37+MP42 (dwie różne serie tranzystorów więc trzeba było dobrać pod kątem wzmocnienia aby to jako-tako spasować).
Oprócz tego całkiem konkretną grzałkę(150W w powietrze bo praca w klasie A) na czechosłowackich KD502(krzemowe "bydlaczki" NPN 150W). Myślę dorzucić teraz źródła prądowe do poprawy liniowości.
Z rezystorami w obciążeniu THD wciąż niezadowalające.Bodajże ~0.15% co jest troszkę sporo jak na klasę A. Ot konstrukcja eksperymentalna która wymaga dopracowania. Widziałem, że ze źródłem prądowym można przy identycznej topologii zejść sporo poniżej 0.1% więc będę dłubał.
Nie jest też niczym dziwnym stosować obciążenia aktywne zapewniające stały prąd.
Przyczynia się to do poprawy liniowości.
Stąd we wzmacniaczach operacyjnych oraz dobrych wzmacniaczach audio znajdzie kolega właśnie źródła prądowe w stopniach sterujących z USZ a czasami nawet w stopniach końcowych (to już będzie grzałka ale mamy mniejsze zniekształcenia, stąd popularność do wzmacniaczy słuchawkowych).
W lampach czasem niektórzy ładują właśnie mosfety wysokonapięciowe w katodzie aby poprawić liniowość.
Lampami bawię się na "budżecie".
Lampy końcowe to radzieckie triody lotnicze 6C19П-B (pol.6S19P-W) stosowane w stabilizatorach napięcia.
Parę zł sztuka i jest tania zabawa.
Bardzo ładne liniowe charakterystyki. Mała oporność wewnętrzna sprawia, że trzeba mieć bardzo niskie tętnienia napięcia.
Sprawę załatwia stabilizator na bipolarce + zenerce. Tętnienia rzędu mV (mierzone oscyloskopem).
Chwilowo na przedwzmacniaczu siedzi trioda wbudowana w EABC80 (taki "lampowy scalak" z trzema diodami i triodą).
Mam jeszcze w zanadrzu ECC803S (JJ), ECC82 (RFT, 100% emisja, kupiona na jarmarku w Gdańsku),ECC81(RFT, również bazarek),ECC85(RFT). Obecnie lampy zostawiłem w spokoju aż do uzbierania kasy na dwa transformatory głośnikowe.
Z lamp końcowych jeszcze PCL84,PCL86 oraz PL504. Tylko PCL86 to typowa audio ale na reszcie też coś można poklecić (zwłaszcza w połączeniu triodowym, które poprawia liniowość tych lamp).
Zastanawia mnie jednak czemu wybrał kolega akurat EL84/6P14P. Są to pentody, które to zwiększają moc kosztem zniekształceń. Jak zależało koledze na niskich zniekształceniach to można było iść w triodę albo zrobić EL84 jako triodę (druga siatka do anody). ECC83 + EL84 to po prostu klasyk. W europie nie ma chyba bardziej typowego lampowca audio.
Dźwięk lampowy jest jaki jest właśnie ze względu na tworzone zniekształcenia.
I tu możemy dyskutować bo każdemu podoba się inny dźwięk.
Jak koledze odpowiadają spore zniekształcenia to w porządku.
Jakby nie patrzeć to kolega tego słucha, a nie my.
Ja głównie siedzę na FiiO E07K + Superlux HD681.
Nie lubię basów to mam lekko podbite wyższe częstotliwości.
W tym wypadku samemu "psuję" charakterystykę wzmacniacza aby dopasować się do moich gustów dźwiękowych.
Co do DAC-ów.
Polecam poczytać o szeregach Fouriera(rozkład na składowe częstotliwości) oraz o twierdzeniu Nyquista.
Aby była możliwość odtworzenia sygnału, częstotliwość próbkowania musi być co najmniej dwa razy wyższa od częstotliwości sygnału.
Zazwyczaj mamy 44100Hz co jest ponad dwa razy więcej niż 20000Hz co jest w przybliżeniu górną granicą pasma słyszalnego.
Są oczywiście 48kHz,96kHz i jeszcze wyższe częstotliwości próbkowania.
Jednak były robione "blind-testy" i badane osoby nie potrafiły wykazać różnic między poszczególnymi prędkościami próbkowania.
Także mi tam to nie robi aż tyle.
Starczy mi, że słucham FLAC-e bo jednak w bitracie to różnice można usłyszeć. Zwłaszcza te w okolicach 128kbps bo muzyka robi się "płaska". Widać to też na spektrometrze. 320kbps a lossless to już mało zauważalne różnice.
Ostatnio edytowany przez Pawelr98 (2018-08-21 04:49:30)
Offline
Starczy mi, że słucham FLAC-e bo jednak w bitracie to różnice można usłyszeć. Zwłaszcza te w okolicach 128kbps bo muzyka robi się "płaska". Widać to też na spektrometrze. 320kbps a lossless to już mało zauważalne różnice.
To żeś teraz odkopał temat
Zapewniam cię, że nie usłyszysz różnicy między flaciem a AAC 192kbps. Zrób sobie test ABX w foobarze to się przekonasz.
Offline
Pawelr98 napisał:Starczy mi, że słucham FLAC-e bo jednak w bitracie to różnice można usłyszeć. Zwłaszcza te w okolicach 128kbps bo muzyka robi się "płaska". Widać to też na spektrometrze. 320kbps a lossless to już mało zauważalne różnice.
To żeś teraz odkopał temat
Zapewniam cię, że nie usłyszysz różnicy między flaciem a AAC 192kbps. Zrób sobie test ABX w foobarze to się przekonasz.
Kto inny odkopał, a usłyszeć może różnice, ale nie przy wszystkim. Przy skrzypcach np. może mu się udać, zakładając, że ma dobry słuch (no i słuchawki na jakimś sensownym poziomie, a nie jakieś po 60-80zł ).
Offline
Otóż nie zrobi kolega wzmacniacza lampowego, który dorówna tranzystorom pod kątem zniekształceń.
Przede wszystkim jest transformator głośnikowy. On dorabia swoje nieliniowości.
No można niby robić OTL ale tym to ciężko wysterować słuchawki, a co dopiero głośnik.
Ma być OTL na głośnik to trzeba szukać po lampach typu 6C33C(pol.6S33S, lampa stosowana jako stabilizator napięcia) albo wśród lamp nadawczych które to mają odpowiedni prąd anodowy.Zejście poniżej 1% THD jest wyjątkowo ciężkie i możliwe tylko dla niedużych mocy wyjściowych.
W przypadku lamp warto też robić systemy Push-Pull bo niwelują się harmoniczne.Nawet szumiące tranzystory germanowe osiągają niższe THD od lamp elektronowych.
Wiem bo też siedzę w temacie. Na dziadowskich TG70 (Ft=100kHz) już idzie zejść poniżej 1% i to w konstrukcji push-pull w całości na PNP, bez transformatorów. tzw. OTL all-TewaMam nawet wzmacniacz na germanach. Taki wymysł na TG5S oraz wyjściowych MP37+MP42 (dwie różne serie tranzystorów więc trzeba było dobrać pod kątem wzmocnienia aby to jako-tako spasować).
Oprócz tego całkiem konkretną grzałkę(150W w powietrze bo praca w klasie A) na czechosłowackich KD502(krzemowe "bydlaczki" NPN 150W). Myślę dorzucić teraz źródła prądowe do poprawy liniowości.
Z rezystorami w obciążeniu THD wciąż niezadowalające.Bodajże ~0.15% co jest troszkę sporo jak na klasę A. Ot konstrukcja eksperymentalna która wymaga dopracowania. Widziałem, że ze źródłem prądowym można przy identycznej topologii zejść sporo poniżej 0.1% więc będę dłubał.Nie jest też niczym dziwnym stosować obciążenia aktywne zapewniające stały prąd.
Przyczynia się to do poprawy liniowości.
Stąd we wzmacniaczach operacyjnych oraz dobrych wzmacniaczach audio znajdzie kolega właśnie źródła prądowe w stopniach sterujących z USZ a czasami nawet w stopniach końcowych (to już będzie grzałka ale mamy mniejsze zniekształcenia, stąd popularność do wzmacniaczy słuchawkowych).
W lampach czasem niektórzy ładują właśnie mosfety wysokonapięciowe w katodzie aby poprawić liniowość.Lampami bawię się na "budżecie".
Lampy końcowe to radzieckie triody lotnicze 6C19П-B (pol.6S19P-W) stosowane w stabilizatorach napięcia.
Parę zł sztuka i jest tania zabawa.
Bardzo ładne liniowe charakterystyki. Mała oporność wewnętrzna sprawia, że trzeba mieć bardzo niskie tętnienia napięcia.
Sprawę załatwia stabilizator na bipolarce + zenerce. Tętnienia rzędu mV (mierzone oscyloskopem).
Chwilowo na przedwzmacniaczu siedzi trioda wbudowana w EABC80 (taki "lampowy scalak" z trzema diodami i triodą).Mam jeszcze w zanadrzu ECC803S (JJ), ECC82 (RFT, 100% emisja, kupiona na jarmarku w Gdańsku),ECC81(RFT, również bazarek),ECC85(RFT). Obecnie lampy zostawiłem w spokoju aż do uzbierania kasy na dwa transformatory głośnikowe.
Z lamp końcowych jeszcze PCL84,PCL86 oraz PL504. Tylko PCL86 to typowa audio ale na reszcie też coś można poklecić (zwłaszcza w połączeniu triodowym, które poprawia liniowość tych lamp).
Offline
meowchin napisał:Pawelr98 napisał:Starczy mi, że słucham FLAC-e bo jednak w bitracie to różnice można usłyszeć. Zwłaszcza te w okolicach 128kbps bo muzyka robi się "płaska". Widać to też na spektrometrze. 320kbps a lossless to już mało zauważalne różnice.
To żeś teraz odkopał temat
Zapewniam cię, że nie usłyszysz różnicy między flaciem a AAC 192kbps. Zrób sobie test ABX w foobarze to się przekonasz.Kto inny odkopał, a usłyszeć może różnice, ale nie przy wszystkim. Przy skrzypcach np. może mu się udać, zakładając, że ma dobry słuch (no i słuchawki na jakimś sensownym poziomie, a nie jakieś po 60-80zł ).
Tak mówisz, bo testowałeś, czy się naczytałeś bzdur na audiofilskich forach? Nie ma znaczenia, czy skrzypce, czy coś innego. Przy takim bitracie różnicę będą w stanie usłyszeć tylko wytrenowane osoby ze złotymi uszami. Takich ludzi jest ułamek procenta. I jeżeli rzeczywiście będą w stanie jakąś różnicę usłyszeć, to będzie ona bardzo mała.
Offline
Ale w półce audiofilskiej to zwykle niuanse i niestety na lepszych sprzęcie już źródło robi różnice kolosalną. nawet względem 320kbs. Polecam posłuchać analitycznych brzmieniowo słuchawek. Nie trzeba mieć uszu z kosmosu by słyszeć kiepską jakość nagrania, nawet w FLAC bywają słabe. Powyżej 1000kbs nie widać dużych różnic.
Jeśli ktoś dłużej nie posiedział na wyższej klasie sprzętu to dyskusja jest jałowa, owszem na pierdziawkach za parę stówek, to dużej różnicy nie zrobi. Jeszcze nie zapominajmy o torze audio.
Ostatnio edytowany przez Witax (2018-08-22 05:27:06)
i5-8600K OC 4.8Ghz, MSI Z370 Tomahawk, HyperX Predator 16GB 3000MHz/3333Mhz, Samsung 960 EVO 250GB.
Headphones: AKG K712 PRO, AKG K612 PRO, Beyerdynamic DT-990 Edition 250ohm
DAC: SMSL SD-650+mod by mikolaj612+Muses 8820 + ad797AR SMSL M8 | AMP: Rapture by mikolaj612
Offline
AAC 192 to mniej więcej mp3 320 i między nimi a flac już czuć różnice nawet na tak starym i nieaudiofilskim sprzęcie jak mój czyli Logitech x530 i integrze ALC1220, między aac 320 lub aac 448, a flac już mam problem odróżnić, który jest który, ale jak się porówna wykresy w Spek to dużej różnicy nawet tam nie widać.
Ostatnio edytowany przez matiasmovie (2018-08-22 07:08:13)
Offline
Akurat porównywanie do MP3 trochę mija się z celem, żaden audiofil go nie tknie, nieważne jak wysoki ma bitrate, bo opiera się o nieprawdziwe informacje na temat tego, jak działa nasz słuch, przez co dżwięk jest w lekkim stopniu zniekształcony względem źródła.
Offline
Hunter Killer napisał:meowchin napisał:To żeś teraz odkopał temat
Zapewniam cię, że nie usłyszysz różnicy między flaciem a AAC 192kbps. Zrób sobie test ABX w foobarze to się przekonasz.Kto inny odkopał, a usłyszeć może różnice, ale nie przy wszystkim. Przy skrzypcach np. może mu się udać, zakładając, że ma dobry słuch (no i słuchawki na jakimś sensownym poziomie, a nie jakieś po 60-80zł ).
Tak mówisz, bo testowałeś, czy się naczytałeś bzdur na audiofilskich forach? Nie ma znaczenia, czy skrzypce, czy coś innego. Przy takim bitracie różnicę będą w stanie usłyszeć tylko wytrenowane osoby ze złotymi uszami. Takich ludzi jest ułamek procenta. I jeżeli rzeczywiście będą w stanie jakąś różnicę usłyszeć, to będzie ona bardzo mała.
Testowałem i to nie jest bzdura, to fakt. Słychać lekkie przestery. Nawet mój ojciec, który ma prawie 60 lat na tym sprzęcie to słyszał. To nie jest ułamek procenta. Przy pewnych tonach to słychać, gdy tło tego nie zagłusza itd. Nie mówię, że to jest jakaś kolosalna różnica, ale nie wmówisz mi, że jej nie ma.
Offline
i5-8600K OC 4.8Ghz, MSI Z370 Tomahawk, HyperX Predator 16GB 3000MHz/3333Mhz, Samsung 960 EVO 250GB.
Headphones: AKG K712 PRO, AKG K612 PRO, Beyerdynamic DT-990 Edition 250ohm
DAC: SMSL SD-650+mod by mikolaj612+Muses 8820 + ad797AR SMSL M8 | AMP: Rapture by mikolaj612
Offline
Zazwyczaj mamy 44100Hz co jest ponad dwa razy więcej niż 20000Hz co jest w przybliżeniu górną granicą pasma słyszalnego.
Są oczywiście 48kHz,96kHz i jeszcze wyższe częstotliwości próbkowania.
większe fp są stosowane nie tyle dla polepszenia odbioru/odsłuchu dźwięku, a raczej dla lepszego przetwarzania w torze audio.
szersze pasmo daje w rezultacie mniejsze zniekształcenia, bo filtry tną znaaacznie wyżej niż granica słyszalności. nieprzypadkowo tory analogowe np. we wzmacniaczach maja pasmo robocze 100 kHz i więcej, mimo, ze sygnał roboczy to teoretycznie zwykłe audio do 20 kHz. po co? no właśnie, mniej zniekształceń (zwłaszcza interharmonicznych) w interesującym nas paśmie.
a summa summarum wszystko i tak na końcu zależy od przetwornika dźwięku - głośnika, słuchawki, i, niestety, w co najmniej równym stopniu od masteringu.
Jednak były robione "blind-testy" i badane osoby nie potrafiły wykazać różnic między poszczególnymi prędkościami próbkowania.
Także mi tam to nie robi aż tyle.
Starczy mi, że słucham FLAC-e bo jednak w bitracie to różnice można usłyszeć. Zwłaszcza te w okolicach 128kbps bo muzyka robi się "płaska". Widać to też na spektrometrze. 320kbps a lossless to już mało zauważalne różnice.
kiedyś zmiksowałem sobie rip z cd - w lewym kanale lossless, w prawym wav->mp3->wav. różnica była wyraźna i ewidentna, i na słuchawkach (całkiem przyzwoite AKG 20-20kHz z w miarę przyzwoitym ampem) i na sprzęcie audio - nie dało się nie zauważyć... ale, jak powszechnie wiadomo, mp3 jest wyjątkowo marnym kodekiem
Offline
Strony Poprzednia 1 2 3 Następna