Nie jesteś zalogowany.
Pewien temat zawsze mnie zastanawiał, widząc coraz to nowe napisy. Chodzi mi tutaj o motywację ich tworzenia. Wprawdzie spytałem kilku osób o ich motywacje, ale to pewnie może być rozbieżne do ogółu, więc stworzyłem ten temat. Nie muszę chyba zaznaczać, że chciałbym, by się wypowiadały osoby tworzące/które tworzyły kiedyś napisy? Oglądający nie może znać tej motywacji, bo niby skąd? To jak? Liczba pobranych napisów motywuje? Komentarze? Brak napisów do jakiejś serii? Bo chcecie się nauczyć sami je robić?
Może poznając motywy, oglądający będą potrafili jakoś wpłynąć na waszą motywację, kto wie
Można też napisać, co was demotywuje.
Info dla moda:
Jeśli złe miejsce na ten temat, proszę o przeniesienie.
Ostatnio edytowany przez NWW_Station (2017-02-28 14:22:49)
Offline
Offline
For fun.
Offline
Pierwsze suby? Dla brata, bo na nazi nie było. Później? Bo na forum było sporo fajnych ludzi, dla których warto było coś robić. Teraz? Tylko przyzwyczajenie.
Offline
Czyli stwierdzenia, które najczęściej się pojawiają w wypowiedziach oglądających (i stron typu online/przekierowujących na tę, które niby "pomagają", bo powiększają tę liczbę), czyli: "najbardziej motywuje liczba pobranych napisów" to zwyczajny mit?
Offline
Czyli stwierdzenia, które najczęściej się pojawiają w wypowiedziach oglądających (i stron typu online/przekierowujących na tę, które niby "pomagają", bo powiększają tę liczbę), czyli: "najbardziej motywuje liczba pobranych napisów" to zwyczajny mit?
To jest dobra wymówka
Jak ktoś pyta, dlaczego czegoś nie wydaję, twierdzę, że to przez małą ilość pobrań. Podczas gdy niektóre z wydań dostało mniej jak 10 osób.
Offline
Początkowo, aby sprawdzić samemu "jak to się robi" i dla "zabicia czasu". Później, dla zabawy. Gdzieś od pierwszego dysku BD "Suite Precure", dla słonych krakersów. Obecnie, tylko dla zabawy (i testowania KaiNote).
Stwierdzenie "najbardziej motywuje liczba pobranych napisów", w moim przypadku, można włożyć między bajki.
Ato wa wakai mono ni makaseru.
Offline
Czyli stwierdzenia, które najczęściej się pojawiają w wypowiedziach oglądających (i stron typu online/przekierowujących na tę, które niby "pomagają", bo powiększają tę liczbę), czyli: "najbardziej motywuje liczba pobranych napisów" to zwyczajny mit?
Być może niektórych to motywuje. Wiadomo - ludzie są różni. Dla mnie to kryterium jest absolutnie bez znaczenia . U mnie było podobnie jak u przedmówcy(bodzia) . Była seria, ale nie było napisów, więc czemu ich nie zrobić? Potem pojawiła się inna, którą "fajnie by było przetłumaczyć" no i dalej jakoś poszło. Robienie napisów okazało się fajną zabawą .
Ostatnio edytowany przez Askara (2017-02-28 16:27:27)
Offline
Może nie dla nauki języka, ale poznania lub przypomnienia większośći słówek xd
-=PIERWSZA TROLLOWA MIĘDZYNARODÓWKA=-
dobre, lepsze, radzieckie!
Offline
Powody, dla których tłumaczymy i wrzucamy swoje napisy do sieci bywają różne.
Bo to sprawia przyjemność, miłe z pożytecznym. Sposób na odreagowanie dnia codziennego, itp, itd.
Tworzenie napisów do bajek na pewno też rozwija.
W pierwszej kolejności robi się je dla siebie, dopiero w drugiej, tak przy okazji, dla innych.
Nie powiem. Miło jest, jak jest jakiś komentarz, podrzuci ktoś jakieś uwagi, że komuś się chce czekać na napisy.
Jest to na pewno jakiś czynnik motywacyjny. Ale na pewno nie kluczowy.
Są tu też osoby, dla których liczba ściągnięć jest potrzebna do życia niczym powietrze i to do tego stopnia, że
czują potrzebę podbijania ich.
Offline
Nie powiem. Miło jest, jak jest jakiś komentarz, podrzuci ktoś jakieś uwagi, że komuś się chce czekać na napisy.
Jest to na pewno jakiś czynnik motywacyjny. Ale na pewno nie kluczowy.
Dla mnie to jest jednak dosyć ważny czynnik. Niby zacząłem dla siebie, ale teraz to tak trochę się zmieniło. Dalej robię to dla siebie (w tłumaczeniu widzę jedną ze ścieżek kariery), ale częściej łapię się na myśleniu, że robię to dla ludzi, którzy oglądają z moimi napisami. Cieszę się z każdego pobrania, z każdego komentarza i z każdej wiadomości zachęcającej mnie do tłumaczenia. I nawet jak ludzie spotykają się z moimi napisami na onlajnach, to i tak są częścią tej społeczności. A chyba o to w tym chodzi: o napisy od fanów dla fanów.
TL;DR: Moją motywacją są odbiorcy (i korektor).
Offline
Pierwsze suby? Dla brata, bo na nazi nie było. Później? Bo na forum było sporo fajnych ludzi, dla których warto było coś robić. Teraz? Tylko przyzwyczajenie.
No dzięki.
Offline
U mnie właśnie z tłumaczeniem musi być motywacja. W innych dziedzinach czuję coś takiego jak poczucie obowiązku. Inni coś zrobili dla mnie, ja robiłem dla nich. Nigdy nie czułem się z tym źle.
Z tłumaczeniem było inaczej - to ty jesteś tym przełącznikiem, który uruchamia całą machinę. Nie czułem żadnego obowiązku dokończenia serii. Jedyną motywacją było uchronienie ulubionych bajek przed słabymi napisami (dlatego zacząłem tłumaczyć Jojo Part II) lub tłumaczenie tego, czego mogę po polsku nigdy nie ujrzeć, a bajka na to zasługuje. Niestety nigdy nie przyzwyczaiłem się do tłumaczenia, przez co ta motywacja nie przetrwała próby czasu. Ilość pobrań się dla mnie nie liczyła, a podziękowania nigdy mnie nie motywowały tak bardzo jakbym tego chciał. Może kiedyś znajdę lepszą motywację i wrócę do tłumaczenia. Kto to wie.
Offline
Kit z tłumaczami. Ja to się dziwię korektorom, że ciągle im się chce lampić w suby i szukać każdego przecinka i każdej literówki
Swego czasu, jak oglądałem bajki z polskimi napisami, to nie mogłem się skupić na ich treści, tylko szukałem pojedynczych błędów
Ostatnio edytowany przez Dennoss (2017-02-28 19:28:44)
Offline
Bajka musi być w porząsiu i nie mieć porządnego tłumaczenia albo w ogóle jakiegokolwiek tłumaczenia. Muszę mieć też wenę, jak samo mi nie przyjdzie do głowy, że "a potłumaczyłabym sobie", to nie ruszę, nie ma bata.
Kit z tłumaczami. Ja to się dziwię korektorom, że ciągle im się chce lampić w suby i szukać każdego przecinka i każdej literówki
Czasami nie ma się wyjścia
Ty dulowaty userze!
Offline
Witam
Dla mnie, Wasza praca, zarówno tłumaczy jak i korektorów ma olbrzymie znaczenie - nie oszukujmy się bez napisów nie obejrzałbym nawet 10 % anime, które teraz mogę obejrzeć. Język angielski rozumiem bardzo słabo - sam uczyłem się prawie 15 lat języka rosyjskiego (podstawówka, liceum i studia), angielskiego raptem 4 lata w liceum (7 różnych nauczycieli), choć rosyjski to też klapa, bo to była forma buntu przeciw ówczesnej rusyfikacji.
Jestem Wam ogromnie wdzięczny, za Waszą pracę, dla takich jak ja - "oglądaczy". Z forum też mam trochę problemów więc nie jestem w stanie podziękować za wszystkie serie nad którymi pracujecie (o Ircu nawet nie wspomnę, ze dwa razy próbowałem, raczej z miernym skutkiem).
Tak więc na koniec, życzę Wam wiele cierpliwości, samozaparcia i mocy twórczej przy tworzeniu napisów.
Pozdrawiam i czekam na wyniki Waszej pracy.
Offline
Kolejność (nie)przypadkowa:
a) dla siebie, bo nie mam w zwyczaju oglądać czegokolwiek z angielskimi napisami lub w oryginale
b) dla innych, żeby mogli obejrzeć coś, co uważam za warte obejrzenia + dla ich opinii (o napisach, filmie) [EDIT: Dla takich postów jak ten na górze]
------
c) dla $$$ (wyłączając tłumaczenia nieoficjalne, of course)
Można też napisać, co was demotywuje.
Biedne angielskie napisy (kulejące w przekładzie i aspektach technicznych) do filmów z językami, których kompletnie nie rozumiem (pakistański, rumuński itd.).
Ostatnio edytowany przez Goku193 (2017-02-28 21:28:14)
Offline
Szukam żony.
Przynajmniej jedna sensowna wypowiedź.
Offline
Kit z tłumaczami. Ja to się dziwię korektorom, że ciągle im się chce lampić w suby i szukać każdego przecinka i każdej literówki
Pokaż spoilerNo chyba że to masochiści
Myślisz o koleżance na "M"?
U mnie wszystko zaczęło się od namowy kolegi z klasy, z którym później pracowałem przy kilku projektach. Mieliśmy podobne zainteresowania, w tym zagadki i kryminały, więc była to po prostu dobra zabawa.
Z czasem doszła ambicja, by tworzyć coraz bliższe ideałowi napisy. Wtedy strona jeszcze bardziej żyła i poza wypiskami ludzie często wskazywali, co robi się źle (dalej pamiętam żółty kolorek od bodzia przy jednym filmie). Taki odzew, czasem dobre słowo i świadomość, że ktoś faktycznie patrzy na efekty tego, nad czym się pracowało, nakładała trochę presji, ale też motywowała : )
Między innymi przewijała się też chęć bycia lepszym i szybszym od konkurencji. Chyba każdy gdzieś tam w środku cieszy się z uznania.
Dodatkowo świadomość postępu, jaki się zrobiło, no i wykorzystanie jakoś produktywnie nadmiaru wolnego czasu.
Kurde, sporo tych cegiełek się uzbierało
Ostatnio edytowany przez Razorex (2017-02-28 22:05:09)
Offline