Nie jesteś zalogowany.
Ideał trwa tylko przez chwilę. - Tyler Durden
Witam w nowym temacie (który zapewne już umarł).
"Zabawa" będzie polegała na tym, by jedna osoba wymieniła tytuł, który ocenia b. wysoko (widząc w nim nieliczne wady albo w ogóle), druga wypisze to, co się w nim nie podobało, i zapoda swoje anime itd.
Uwagi:
- staramy się unikać bezsensownych wypowiedzi (np. Rail Wars! nie podobało mnie się, bo nie interesuję się koleją.)
- na dane anime może odbyć się krótka wymiana zdań (nie powinna przekraczać 10 stron )
- staramy się nie używać obelg (NAZI przecież kulturą stoi)
Prośba:
Droga moderacjo, proszę zbytnio nie ingerować w temat.
To ja zacznę:
Millennium Actress
Offline
Sie masz Takto ^_^.
Widzę, że nikt nie chce pocisnąć tematu, więc ja to zrobię.
Milenium Actress, hmmm co można powiedzieć o tym animu?
Jedno z lepszych anime jakie kiedykolwiek oglądałam. Jest niebanalne, godne polecenia. Na końcu popłakałem się jak małe dziecko. Wiem, wiem, faceci nie płaczą i ciężko jest bym uronił łzę, ale wzruszył mnie tak samo jak Hotaru no Haka (Grobowiec świetlików). Grafika i muzyka również świetne. Film mogę polecić każdemu, zarówno młodszemu jak i starszemu widzowi.
Moje hasło na dziś:
BERSERK
Offline
Witam, p. Logan27.
Nie zaprzeczam tego, co napisałeś, ale przeoczyłeś jedno:
(...) druga wypisze to, co się w nim nie podobało, i zapoda swoje anime itd.
Chciałem w temacie wskazać skazy wysoko ocenianych animców. Niemniej wymienianie zalet przy okazji jest "dopuszczalne".
Offline
Witam, p. Logan27.
Nie zaprzeczam tego, co napisałeś, ale przeoczyłeś jedno:
Takto ^_^ napisał:(...) druga wypisze to, co się w nim nie podobało, i zapoda swoje anime itd.
Chciałem w temacie wskazać skazy wysoko ocenianych animców. Niemniej wymienianie zalet przy okazji jest "dopuszczalne".
Ok nie doczytałem. Co mi się w tym animu nie podobało? Ten reporter raz po raz przełamywał barierę pomiędzy akcja, a nim – biernym obserwatorem. Tu akcja, akcja, a tu zonk, jakieś przemyślenia. Ale ogólnie ten film jak dla mnie nie miał dużo minusów.
Offline
BERSERK
Skoro nie skonkretyzowałeś, czy chodzi o kinówki, czy TV, odniosę się do obu.
Najpierw serial.
Za samą końcówkę już ma ocenę w dół. Serial starał się przekazać jak najwięcej materiału z mangi, co wg mnie było niepotrzebne. Zakończenie wkurzyło mnie ostro, ale przez to ruszyłem mangę (jeśli to było ich celem, gratuluję, udało im się). Po jakimś czasie przerwałem i znowu zacząłem czytać, aż doszedłem do najnowszego.
Teraz film.
CGI - największa wada. Mało szczegółowe, w niewielu momentach płynne. Cieszę się, że całość nie była zrobiona w tej technologii.
Względem serialu brakowało mrocznego klimatu, co raczej było skierowane do młodszych widzów, by ich nie odrzuciło. Mi osobiście go zabrakło w wielu momentach. Miałem wrażenie, że oglądam współczesnego shounena (a raczej coś na granicy shounena i seinena).
W obu przypadkach szkoda, że nie chcą iść dalej z materiałem, no ale w końcu to był wg mnie (i pewnie nie tylko) najlepszy arc z tej serii, być może dlatego nie chcą dalej ryzykować.
To teraz ja:
Legend of the Galactic Heroes.
Ostatnio edytowany przez marek2fgc (2014-10-26 20:13:11)
Offline
Temat wcześniej przegapiłem, ale chciałem się tylko jeszcze odnieść do Millennium Actress, bo to mój ulubiony film w reżyserii Kona. Pomimo, że lubię muzykę Hirasawy to jednak w tym obrazie wolałbym inną ścieżkę dźwiękową.
Offline
To teraz ja:
Legend of the Galactic Heroes.
Brazylijska tandetna telenowela w wydaniu SF.' Idiotyczne przedstawienie walk, kicz, i ta kreska... twarz, która dostała łopatą... tak najkrucej można powiedzieć o tej kresce. Taka "moda na sukces" w wydaniu SF - kompletny przerost formy nad treścią.
Moje hasło na dziś:
Dash Kappei - Gigi La trottola
Offline
Możesz napisać więcej o tym kiczu i idiotycznym przedstawieniu walk w LoGH?
W końcu to opera kosmiczna, więc czego się po tym spodziewałeś, jeśli nie "mody na sukces"?
Ostatnio edytowany przez marek2fgc (2014-10-27 14:21:18)
Offline
W Millennium Actress brakowało mnie zaś muzycznej "kropki nad i", jak to było w przypadku GTO.
Jeżeli idzie o LotGH, to raziły mnie ze dwie rzeczy:
A p. Logan27 ma pewnie na myśli bitwy, które rozgrywają się na "płaszczyźnie poziomej" (nie wiem, jak to właściwie nazwać).
Ostatnio edytowany przez Takto ^_^ (2014-10-27 14:46:54)
Offline
Możesz napisać więcej o tym kiczu i idiotycznym przedstawieniu walk w LoGH?
W końcu to opera kosmiczna, więc czego się po tym spodziewałeś, jeśli nie "mody na sukces"?
Nie umiem tego logicznie nazwać, po prostu nie pasowały mi te walki, szczególnie takie, których można było się spodziewać. Np kilkanaście odcinków wcześniej można było się zorientować, że kiedyś ktoś z kimś pójdzie w szranki... serie oglądałem dawno temu, więc nie potrafię przytoczyć jakichkolwiek przykładów.
Wiadomo, że o gustach się nie dyskutuje, dla mnie ta space opera jest za dłuuuuga i zbyt monotonna.
Offline
Możesz napisać więcej o tym kiczu i idiotycznym przedstawieniu walk w LoGH?
Wszechświat jest ogromny, odległości w nim są trudne do pojęcia. Ustawienie statków w równe szeregi, rzut kamieniem jeden od drugiego, i stadne zbieranie salw ze strony podobnie zachowującego się przeciwnika to chyba najbardziej kretyńska z wyobrażalnych taktyk walki w kosmosie. Rozumiem, że to miało być odniesienie do średniowiecza i czasów nieco nowszych (pierwsze i jedyne ludzkie skojarzenie z walnymi bitwami), ale jednak to IMO najsłabszy element serii. Ale akurat do konwencji (Imperium tak II-rzeszowe jak tylko się da) miejscami podpadającej pod kicz nic nie miałem. Bardziej raziła mnie szablonowość niektórych drugo i trzecioplanowych postaci (intryganci non stop intrygowali, skorumpowani politycy non stop podejmowali głupie decyzje etc. Postaci nie ewoluowały i generowały zbyt mało zaskoczeń).
Offline
Postaci nie ewoluowały i generowały zbyt mało zaskoczeń).
Może dlatego, że...
Offline