Nie jesteś zalogowany.
Wydaje mi się, czy FileServe znowu zablokowało możliwość udostępniania swoich plików innym osobom? Wczoraj myślałem, że to taki tylko żarcik, ale dzisiaj dalej jest tak samo.
Offline
Buuuu, czy tylko torrenty będą bezproblemowym sposobem na wymienianie się pornobajkami?
Offline
Jest jeszcze Poczta Polska
Offline
Offline
Ciekawa zapowiedź Anonimowych, będąca groźbą dla chińskiego rządku:
http://tygtzy.gov.cn/index_en.htm
Mało związane z internautami, ale ciekawe.
wikia o smoczych kulach - chcesz pomóc rozwijać polską encyklopedię Dragon Balla - wpadnij i zostaw po sobie ślad
MAL, YT, Eien no toku sentai
Offline
Piosenka fajna.
Offline
Guns 'n Roses
Offline
Bardzo chinoli obchodzą anonymous. Oni siedzą przecież za własnym, krajowym firewallem:p
Offline
Ciekawa zapowiedź Anonimowych, będąca groźbą dla chińskiego rządku:
http://tygtzy.gov.cn/index_en.htmMało związane z internautami, ale ciekawe.
Hakerzy pracujący dla rządu chińskiego należą do najlepszych na świecie, co już udowodnili w praktyce prowadząc cyberwojny.
Co było w tym linku, bo teraz jest zablokowany z tekstem z krzaczkami?
Offline
Cyberwojny? Gdzie? Aha, pewnie masz na myśli Gitsa.
-=PIERWSZA TROLLOWA MIĘDZYNARODÓWKA=-
dobre, lepsze, radzieckie!
Offline
Co było w tym linku, bo teraz jest zablokowany z tekstem z krzaczkami?
~Shounen . DBNao.net . Grupa Mirai . Cytaty z anime
Offline
duch_84 napisał:Co było w tym linku, bo teraz jest zablokowany z tekstem z krzaczkami?
Dzięki, ale takie strony to nic nowego. Chińczycy nie żyją w próżni i duża część wie, że wchodząc na na stronę mogącą zawierać informację o naruszeniach praw człowieka w ChRL może im wywalić informację, że strona zawiera dane o charakterze pornograficznym, za co kolei grozi im paragraf.
Cyberwojny? Gdzie? Aha, pewnie masz na myśli Gitsa.
Nie jesteś na czasie z informacjami. W 2007 roku Rosjanie sparaliżowali infrastrukturę Estonii, bez problemu też zhakowali serwery amerykańskie aby rozłożyć na łopatki sieci gruzińskie. Pomogło to w prowadzeniu ostatniej wojny. Chińczycy mają inne priorytety i raczej się nie przechwalą swoimi dokonaniami, ale też sporo zrobili. W 1999 roku dopisali to sobie do nieoficjalnej doktryny wojskowej, ale głównie szukają technologii. W 2007 roku zaatakowali systemy finansowe Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. W 2009 roku zablokowali strony koreańskiego prezydenta, parlamentu, ministerstwa obrony i kilku banków, a w Ameryce strony Secret Serviece, Departamentu Skarbu, Departamentu Stanu i Białego Domu. Są też inni. USA do spółki z Izraelem szpiegowali tak irańskie instalacje jądrowe. A jak to wygląda u nas? Jeśli wierzyć grupie Anonymous, to zabezpieczenia naszych rodzimych stron rządowych są nędzne. Dobrze przeprowadzony atak by nas uziemił na kilka tygodni i samo przywrócenie systemu kosztowałoby miliony, a do tego należy doliczyć straty wynikające z braku dostarczania usług.
Podsumowując. Cyberwojny są o wiele groźniejsze od wojen z użyciem wojsk konwencjonalnych i to z wielu przyczyn. Są łatwiejsze do zorganizowania i tańsze, bo zamiast wysyłania setek tysięcy szkolonych przez lata i wyposażonych w nowoczesny sprzęt, możesz nasłać jednego, lub kilku hakerów wypoczwarzonych w średniej klasy komputery, którzy z drugiego końca świata sprawią, że całe armie będą ślepe, głuche i pozbawione kontaktu z dowództwem. Można także zaatakować cywilne sieci bankowe i giełdy. Publikując przez nie fałszywe przez co sprowokować panikę i rozpocząć kryzys gospodarczy. Jak? Żaden bank na świecie nie ma wszystkich pieniędzy swoich klientów, a tylko to co jest zobowiązany na mocy stopy redyskontowej, bo resztę inwestuje. Jeśli klienci usłyszą, że bank ma kłopoty to rzucą się aby wypłacić gotówkę. W pewnym momencie wszystkie dostępne fundusze zostaną wypłacone. Wtedy ktoś wyjdzie rozłoży ręce i powie "Przepraszamy nie mamy". W tym momencie bank traci wiarygodność i upada.
PS Ostatnio były nawet cybermanewry.
Ostatnio edytowany przez duch_84 (2012-04-06 22:35:13)
Offline
Widać organy ścigania chyba same mało wiedzą odnośnie acta (no comment):
Zamiast ich karać, tak właśnie powinno się robić - 5 tysięcy artystów... Ja po prostu nie mam pytań co może taka strona teraz zrobić i jaki rozgłos mogą dostać artyści:
Kolejna śmieszna "tajna" ustawa:
I znów SOPA:
Poza tym dochodzi kolejny śmieszny syf zwany "cispa".
Ostatnio edytowany przez spayker (2012-04-07 00:13:25)
Offline
Offline
Często wskazuje się na argument, że wzrost restrykcyjności prawa wcale nie przekłada się na wzrost sprzedaży filmów i muzyki. Jeśli ktoś ściągną to wcale nie znaczy, że jeśli się go nastraszy to kupi legalną płytę. Może nie ściągnąć ze strachu przed karą, nie kupić z braku pieniędzy i nie iść na koncert, ani do kina, bo przestanie się tym interesować, a ta ostatnia ewentualność jest najgorsza dla dysponentów praw autorskich, bo tracą klienta i nie będą mieli żadnych wpływów z jego strony.
Ostatnio są też inne niusy
Artyści biją się o miejsce na stronie The Pirate Bay. Wśród nich jest Paulo Coelho.
Ostatnio edytowany przez duch_84 (2012-04-11 21:04:31)
Offline
Heh, ciekawe co z tego promowania wyjdzie... Jakkolwiek dla PirateBay.
Tak z innej beczki:
- "Czy czasy są aż tak ciężkie, żeby sztukę musieli promować piraci?"
Offline
Wyjaśnienia w sprawie mojej wizyty na I Komisariacie Policji w Krakowie przy ul. Szerokiej.
Drugiego kwietnia o 9 wieczorem w mieszkaniu mojego ojca rozległo się walenie do drzwi... mimo, że dzielnicowy doskonale wie, że nie mieszkam tam od półtora roku i niezostawiając żadnego kwitka poprosił o przekazanie mi, że jestem wzywany na następny dzień na IKP przy ul. Szeroką... gdy poszedłem z aferą na komisariat dzień później nikt mi nie był w stanie udzielić odpowiedzi ani co ode mnie chcą, ani który policjant mógł to być...zostawiłem im numer telefonu (który jak się później okazało mieli w aktach sprawy wraz z drugim moim adresem! burdel w tej policji nie zna granic...) i dziś rano zadzwonił do mnie asp. Marek Sikorski z sekcji Wykroczeń KPI w Krakowie wzywając do stawienia się czym prędzej.
Okazało się, że "policja musi, bo takie są procedury" skierować do sądu wniosek o ukaranie mnie z art. 52. par. 1. ust. 2., a sam pan aspirant jest zobowiązany do odczytania mi zarzutu, w którym stało, że "dnia 25 stycznia 2012 r. w okolicach Rynku Głównego w Krakowie przewodniczył zgromadzeniu, na którego przeprowadzenie nie posiadał wymaganego zezwolenia"... zarzut zrozumiałem, złożyłem stosowne wyjaśnienia opowiadając o przedmarszowych ustaleniach w Sztabie Policji w Komendzie Miejskiej i ich realizacji oraz powołując się na stosowny wyrok Trybunału Konstytucyjnego... do zarzucanego mi czynu się przyznałem - zgodnie z prawdą... natomiast nie poddałem się dobrowolnie karze 1000 zł grzywny twierdząc, że nie popełniłem wykroczenia.
Sprawa została wysłana do Sądu Rejonowego dla Krakowa - Śródmieścia.
Tada, policja się bierze za organizatorów manifestacji przeciwko ACTA.
Ty dulowaty userze!
Offline
Proces twórców Megauplpada może w ogóle nie dojść do skutku, a strona będzie działać dalej. Najwyraźniej amerykanie tak się śpieszyli, że pokpili procedury już w momencie przygotowywania nalotu na firmę we własnym kraju. Nigdy też nie postawiono zarzutów, bo nie mogą znaleźć paragrafu (czytaj nie mieli podstawy prawnej). Oznacza to, że twórcom Megauploada, firmom trzymającym tam swoje materiały i osobom prywatnym należy się spore odszkodowanie. Ciekawe czy kiedykolwiek zostanie wypłacone i przez kogo, bo inspiratorami nalotu na firmę byli amerykanie, a wykonali to przede wszystkim nowozelendczycy.
Ostatnio edytowany przez duch_84 (2012-04-22 11:33:16)
Offline
Było chwilę spokoju i znów zaraz się zacznie taka sama akcja -jazda jak z ACTA http://nt.interia.pl/internet/wiadomosc … sa,1791333
Offline