Nie jesteś zalogowany.
Kurde. Myślałem, że będzie Śoim.
Offline
Skoro nigdy, nigdy nie "grałeś" na czyimś nicku/imieniu, to wiedz, żeś masz nudne życie, DymonHentai.
Q, A może "m" na "n"?
Ostatnio edytowany przez qwig (2012-02-06 03:29:42)
-=PIERWSZA TROLLOWA MIĘDZYNARODÓWKA=-
dobre, lepsze, radzieckie!
Offline
Offline
Skoro nigdy, nigdy nie "grałeś" na czyimś nicku/imieniu, to wiedz, żeś masz nudne życie, DymonHentai.
Akurat tak też się podpisuję. A poza tym w podanym przeze mnie przykładzie nie było "gry" na nicku. Po prostu seria jest durna, a zmiana sufiksu na prefiks miała po prostu podnieśc bardziej debilizm sytuacji.
Offline
But what about when I made out with you?
Tu panika tłumacza i zmyślone zdanie. Nie wykombinowaliśmy nic sensownego
To było dość proste - wcześniej Araragi mówi, że tylko Kanbaru wpadłaby na ten pomysł (karmienia usta-usta i pozycja kobiety na kolanach chłopaka), podczas gdy Gahara w tym zdaniu nawiązuje do ich całowania się/obściskiwania. Zresztą jedno z tłumaczeń 'made out' w formie mowy potocznej traktuje właśnie o tym (obściskiwali się/migdalili).
Jak dla mnie przekład powinien, przede wszystkim, być dostosowany do naszych realiów, żeby zlikwidować ten, dla nas niewidoczny, próg wejścia do tematu. Totalny laik w napisach podziwianych przez Kenshiro (no offence oczywiście) odnajdzie tylko bełkot i odłoży animu na bok, bo to "jakieś głupie i niezrozumiałe jest". Nie oznacza to jednak, że można do woli fantazjować, ale chyba każdy tłumacz powinien znać pewną granicę dopuszczalnej "własnej interpretacji".
I to jest właściwe podejście do tematu. Nie ma zmiłuj - przy tłumaczeniu utraci się trochę 'klimatu', który jednak zrozumie tylko osoba w jakimś stopniu obeznana z językiem japońskim lub kulturą Kraju Kwitnącej Wiśni. Zwróciliście uwagę np. ile żartów słownych jest np. w takiej Gintamie? Napisy ze streamu niszczą połowę z nich - bez znajomości jap. nie wyłapiesz tych wpadek. Ale czy to znaczy, że przestaniesz oglądać? Nie, bo nie o to tu chodzi. Chce się po prostu obejrzeć dobrą bajkę. Problem pojawia się wtedy, gdy ktoś nie zna angielskiego, nie chce się przyłożyć/robi coś po łebkach. Sir_Ace pokazał fragment tłumaczenia, gdzie spora część zdań na dzień dobry lepiej oddawała sens tego, co się dzieje na ekranie, mimo że tłumacz nie trzymał się stricte przekładu angielskiego. Ale może spróbuje dokończyć choć jeden odcinek? Z małą pomocą
Offline
Na bardzo dobre napisy składa się kilka czynników czyli nie tylko poprawne przetłumaczenie na polski, ale również logiczne ułożenie zdań czyli żeby dobrze się je czytało. Poza tym nie powinno być błędów ortograficznych itp.
Oglądałem anime z napisami bodzia i jak pamiętam wysoko je oceniałem gdyż tłumaczył raczej zgodnie z oryginałem, a już na pewno dobrze konstruował zdania i teksty piosenek. Bodzio kiedyś robił napisy (już nie ma ich na ANSI) do "One: Kagayaku Kisetsu e" i mimo, że nie był z nich zadowolony to i tak były bardzo dobre.
Offline
Ech, a jednak spowodowałem niepotrzebne spory
Ale dość już o tym (chociaż dalej bym się upierał, że co jak co, ale Nisemonogatari jest wyjątkiem), najważniejsze dalej pozostało - to co z tłumaczeniem (dobrym tłumaczeniem) do tego cudeńka? Bierze to ktoś pod swoje skrzydła? I obiecuje się przyłożyć do pracy?
Ba, nawet przełknę brak suffixów , byle tylko cały sens i wszystkie smaczki zostały uchwycone w tłumaczeniu
Offline
"Wszystkich smaczków" nie da się uchwycić choćby nie wiem co. Poza tym połowa widzów anime i tak nie zrozumiałaby żartów nawet z użyciem syfiksów.
Jestem słodki jak miód, człowiek - ciacho; genetyczny cud! xD
Offline
Mnie w jednych z tłumaczeń na ansi rozbawiło np :
,,Wolałbym cieszyć się tą konwersacją bez niepotrzebnych Evangelionowych odniesień."
A tak wracając do tematu. Mimo, że jestem osoba, która kieruje się zasadą cytując Jack'a Nicholson'a z filmu "Lot nad kukułczym gniazdem" : "oni chociaż próbowali" oraz Fiodora Dostojewskiego "najgorszy nie jest człowiek, który ponosi porażkę, ale ten który się naśmiewa bez podjęcia walki" szanuje tych co próbowali. Fakt (często) z marnym skutkiem lub licznymi niepowodzeniami. Jednak ciekawi mnie czy, skoro tyle osób wytyka tu błędy, pojawią się w końcu jakieś bardzo dobre napisy (lub dobre jak kto woli). Na razie jest tylko naśmiewanie się i teksty pokroju "bodzio może ty przetłumaczysz". Spoko bodzio by dał radę, ale czy tylko on? Jeżeli tylko on to czy są takie łatwe ? Gdzie się podziały pozostałe grupy tłumaczące? Wysnuję tutaj taki wniosek, że podejrzewam (chyba mogę), że sporo grup lub osób boi się zrobić napisy bo pewnie i tak spotkają się z niezadowoleniem, dlatego łatwiej próbować laikowi .
Na koniec przepraszam, jeśli trochę kuleję ta wypowiedź oraz nie chciałem tu nikogo obrażać lub bronić (nie jestem wcale za głaskaniem po głowie).
Sam oglądam po angielsku, ale z tych tłumaczeń co widziałem to najlepiej chyba wypadły (po korekcie) grupy Submonogatari
Offline
Ciekawe co stanie się szybciej:
-ktoś zrobi dobre napisy do Nisemonogatari,
-zrobię B1/E.
Chociaż oglądanie po kilka razy tego animu nie jest złym pomysłem Raz można z jednymi napisami, drugi z innymi, trzeci z dobrymi (o ile wyjdą), no i później jeszcze blu-reje...
Offline
Ba, nawet przełknę brak suffixów , byle tylko cały sens i wszystkie smaczki zostały uchwycone w tłumaczeniu
Just saiyan, ale jak się chce WSZYSTKIE smaczki, to niestety, absolutnie żadne tłumaczenie, czy to angielskie czy polskie czy rosyjskie, nie będzie zadowalające.
Chce się sufiksy, sraczki, smaczki, to się uczy japońskiego i się ogląda po japońsku.
Offline
Chce się sufiksy, sraczki, smaczki, to się uczy japońskiego i się ogląda po japońsku.
Oraz mieszka tam na tyle, żeby zrozumieć wszystkie zawiłości historyczno-kulturowe.
-=PIERWSZA TROLLOWA MIĘDZYNARODÓWKA=-
dobre, lepsze, radzieckie!
Offline
"bodzio może ty przetłumaczysz"
A ja myślałem, że wy to chcecie obejrzeć. Przecież zanim bodzio zdąży te napisy wydać to nastąpi koniec świata.
Qashqai napisał:Chce się sufiksy, sraczki, smaczki, to się uczy japońskiego i się ogląda po japońsku.
Oraz mieszka tam na tyle, żeby zrozumieć wszystkie zawiłości historyczno-kulturowe.
+1
Offline
Offline
+1
Offline
I guessed the minute I saw you chose to confine me at this cram school.
1. Od razu się domyśliłem, że tylko ty mogłaś zamknąć mnie w tej opuszczonej szkole.
2. Zorientowałem się, kiedy decydowałaś się o zatrzymaniu mnie w tej rozwalonej szkole.
3. Przecież to oczywiste od momentu, gdy wybrałaś dalsze więzienie mnie tutaj.
4. Domyśliłem się w chwili gdy cię zobaczyłem.
A gdzie tu chociaż jedna z definicji "cram"?
But what about when I made out with you? (Tego zdania, w rozumieniu kontekstu, nie przetłumaczył poprawnie nikt)
1. A co jeśli bym to z tobą zrobiła?
2. Ale co jeśli bym to z tobą zrobiła?
3. A co, gdybym się na to zgodziła?
4. A co z czasami kiedy byliśmy razem?
Nie ma to jak dosłowne tłumaczenie phrasali .
A tak właśnie sobie oglądałem odcinek pewnego animu i jedna z bohaterek przez kilka minut jedyne co wołała, to imię koleżanki. W kółko "Mio-chan, Mio-chan". Pod koniec ni z gruchy ni z pietruchy coś jej się przestawiło i zaczęła krzyczeć dziwnym tonem "chan-Mio". Akurat taki banalniejszy przykład, aczkolwiek ciekawi mnie jak nasi poloniści by to przetłumaczyli.
Ikkitosen?
Jeszcze ja coś dodam od siebie. Mimo że już ktoś wspomniał o tym, że sufiksy da się tłumaczyć, jeśli tylko posiada się chęci i odrobinę "daru", jeszcze pozwolę sobie na małe lanie wody.
Odkąd zacząłem pasjonować się Nipponem i anime, przeszkadzały mi te dopiski, wstawki i inne, nadające klimatu smaczki typu "fajną masz katanę". Każdy, kto ogląda anime przez dłuższy czas, łapie to bez problemu i nie potrzebuje mieć tego "wysmarowanego" na ekranie. Mi wręcz takie wklejanie przeszkadza i zakłóca odbiór serii. Jak ktoś mądry kiedyś powiedział: to tak jak z tłumaczeniem z innych języków:
Tłumaczenie:
Sklep:
Kupujący: Hm, to jest całkiem niezłe.
Sprzedawca: Sir, musisz za to zapłacić.
Proszę czcigodnych miłośników Japonii, dajcie se na wstrzymanie i zacznijcie się uczyć nihonga... Takie coś do niczego nie prowadzi.
@Zarathustra - genialne
Ostatnio edytowany przez vegeta391 (2012-02-06 18:58:13)
wikia o smoczych kulach - chcesz pomóc rozwijać polską encyklopedię Dragon Balla - wpadnij i zostaw po sobie ślad
MAL, YT, Eien no toku sentai
Offline
Nie wiem czy wiecie, ale jest już temat gdzie można porozmawiać o sufiksach.
http://animesub.info/forum/viewtopic.php?id=15343&p=3
Albo taki nowszy i bardziej ogólny.
http://animesub.info/forum/viewtopic.php?id=250283&p=9
Tłumacze nie potrafią (tym bardziej w anime typowo japońskim) pominąć wszystkie sufiksy, a zarazem zachować odpowiednie żarty, powagę i relacje we wzajemnych rozmowach. Zresztą widziałem mnóstwo napisów gdzie tłumacze mówiąc wprost mieli gdzieś specyficzne relacje pomiędzy bohaterami czyli po prostu omijali sufiks i wtedy dopiero było bez sensu.
Swego czasu jedne z najlepszych napisów na ANSI to były te od NNH (dokładne i dobre tłumaczenie). Do Bakemonogatari było tłumaczenie NNH jak i Mavoka i oba prezentowały co najmniej bardzo dobry poziom.
Jak również w obu przypadkach były zostawione sufiksy.
Odnośnie Nisemonogatari to ja mam nadzieję, że weźmie się za to jakiś bardzo dobry tłumacz, który przetłumaczy dokładnie to anime, a zarazem zachowa składne i logiczne zdania.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2012-02-06 17:57:25)
Offline
Odnośnie Nisemonogatari to ja mam nadzieję, że weźmie się za to jakiś bardzo dobry tłumacz, który przetłumaczy dokładnie to anime, a zarazem zachowa składne i logiczne zdania.
Chyba w tobie jedynym nadzieja. Widać, że jesteś super obeznany z tematem, w dodatku wiesz jak powinny wyglądać "suby idealne", więc myślę, że poradzisz sobie doskonale .
Ganbatte!!! (oczywiście "Powodzenia" nie oddałoby w pełni moich intencji, więc musiałem dać po nippońsku ^^)
Offline
A gdzie tu chociaż jedna z definicji "cram"?
Cytując klasyków (klasyczki?): A komu to potrzebne? A dlaczego?
Skoro pytasz, to nie potrzebujesz informacji, że Japończycy są na tyle pizdnięci, że po skończeniu lekcji w jednej szkole, idą do drugiej, żeby lepiej napisać egzaminy w tej pierwszej albo trzeciej.
Można:
1) Walnąć w przypisie półekranowy elaborat o systemie oświaty w Japonii
2) Olać sprawę, bo nie ma nawet minimalnego wpływu na odbiór sceny ani ogólnej fabuły
Czy dla zaspokojenia twoich weebo-żądz tłumacz ma zawalać ekran bogu ducha winnemu niedzielnemu oglądaczowi zbiorem faktów, które nie są mu do życia ani szczęścia potrzebne? Od biedy można jeszcze zrobić planszę na początku/końcu odcinka, żeby nie zakłócać odbioru, albo rzucić informację do osobnego pliku/na stronę. Tylko, ponownie, a komu to potrzebne? Mangozjeby wiedzą, o co chodzi, a tylko oni mogą się pluć o jedno słówko.
Offline
@Sir_Ace jak twoja odpowiedź ma się do zacytowanego fragmentu mojego postu?
Nigdzie nie napisałem, że potrzebne są wyjaśnienia na pół ekranu. Kto chce, to może sobie wygooglować nazwy własne itp, o ile takie występują.
Aaa, dobra, chyba wiem...
A gdzie tu chociaż jedna z definicji "cram"?
Nie chodziło mi tu o definicję "definicję", a raczej o definicję "znaczenie". Źle dobrałem słowo, sorry.
wikia o smoczych kulach - chcesz pomóc rozwijać polską encyklopedię Dragon Balla - wpadnij i zostaw po sobie ślad
MAL, YT, Eien no toku sentai
Offline