Nie jesteś zalogowany.
Odświeżyłem sobie ostatnio anime z dzieciństwa z oryginalnym głosem japońskim. Wiadomo SM po angielsku jest dramatem a polska lektorka, no własnie. Jakież było moje zdziwienie jak cokolwiek po angielsku mówili: rabitto i planetto to pół biedy było: okazało się, ze całe życie w błędzie mi mineło. MOje zapamiętane "japońskie" miralikulo mausu" to pisane jest "miracle romanse":) Moje pytanie o co kaman?? POczytałem troche i rozumiem że Japończycy kalecza angielski ale to przecie dopracowane telewizyjne show. No to jak to im już do języka weszło, kulturalna adaptacja czy ki pieron??
Offline
raczej związane jest to z formą zapisu angielskich odpowiedników tak jak najbardziej dobijające mnie "the world" w angielskim, po jp dosłownie zapisane jest "za warudo". Nie wiem jak to dokładnie jest ale azjaci mają przesrane chcąc sie nauczyć innego języka. W japońskim spowodowane jest to np alfabetem który w rzeczywistości zawiera sylaby a nie pojedyńcze litery. Tak więc w kanie nie zapiszą "the world" tylko muszą go zamienić na odpowiednik wymawiany, a następnie przekształcić tak żeby dawał sylaby i wychodzi "za wa-ru-do", a potem idzie to do szkoły, żeby dzieci mogły "łatwiej" nauczyc się języka
Ostatnio edytowany przez rezor1991 (2009-08-06 03:10:43)
Offline
Powiem właśnie, że fajnie brzmi te podobieństwo w przypadku wielu słów do angielskiego.
To samo słowo znaczy i bardzo podobnie je wymawiają lecz przy zapisie angielskim alfabetem już jest trochę inaczej.
Offline
Japońcy mają w użyciu tysiące słów przytarganych z innych języków (głównie angielskiego). Jeśli chodzi o anime, to np. w takim Gundamie przez kilka minut mogą rzucać komendy bojowe, z których tylko nieznaczna część jest w ichnim czystym języku.
Offline
Może nie każdy zdaje sobie sprawę, ale w naszym języku jest dokładnie to samo - przytargaliśmy wiele angielskich słów i pozmienialiśmy po swojemu. Dla takiego Anglika nasz "komputer" też będzie brzmieć dziwnie w porównaniu do jego angielskiej wymowy. Ale co do Japonczyków - te słowa są tak zmienione bo do zapisywania wyrazów po japońsku oprócz kanji używane są hiragana i katakana - przy czym ta ostatnia do zapisywania m.in. pożyczek z angielskiego - i są to zapisy sylabowe (ok 50 sylab, więc za dużo kombinacji też nie ma). Także nie można po japońsku zapisać obok siebie 2 spółgłosek (nie licząc samodzielnie występującego "n"). I tak "party" = "paatii","ice cream" = "aisu kuriimu", "page" = "peeji". I już.
Ostatnio edytowany przez Hotaru16 (2009-08-06 17:56:13)
Offline
Może nie każdy zdaje sobie sprawę, ale w naszym języku jest dokładnie to samo
MIędzy tymi jezykami jest zasadnicza różnica w "zapożyczeniach". Oczywiscie obecne są u nas kalki językowe i zapożyczenia, jak w każdym języku. Kopmuter oczywiscie czyta się inaczej niż kiompiuter:), ale też dla przykładu nikt w Polsce nie mówi piZZa. Jednak Japończycy poszli jakieś dwa wielkie kroki dalej: oni po prostu jak widzę, mówią w ten "sposób" po angielsku.
Offline
Mówią tak, bo nie potrafią wymodulować co poniektórych dźwięków. Ja też nie potrafię wypowiedzieć po 'czysto angielsku' the.
Offline
Mówią tak, bo nie potrafią wymodulować co poniektórych dźwięków. Ja też nie potrafię wypowiedzieć po 'czysto angielsku' the.
Może, ma coś z tym wspólnego akcent. Np. Angielski. Trzeba opanować język perfekcyjnie, aby nie było widać różnic.
Od razy widać różnicę w wymowie Londyńczyka, a takiego Szkota. Który jak zacznie nawijać, to nie idzie go zrozumieć.
Mało prawdopodobne, ale możliwe. Może, być też uwarunkowanie rasowe... Cholera wie.
Offline
W mowie Japończycy sobie po prostu upraszczają, jak sądzę. Jak się skupią (ale to bardzo) to potrafią wypowiedzieć poprawnie nawet najbardziej wymyślne słowa Sprawdziłam xD
Offline
Może, ma coś z tym wspólnego akcent. Np. Angielski. Trzeba opanować język perfekcyjnie, aby nie było widać różnic.
Fonetykę można opanować do perfekcji tylko do określonego wieku.
Od razy widać różnicę w wymowie Londyńczyka, a takiego Szkota. Który jak zacznie nawijać, to nie idzie go zrozumieć.
Mało prawdopodobne, ale możliwe. Może, być też uwarunkowanie rasowe... Cholera wie.
Z rasą to ma niewiele wspólnego, chodzi o zmiany społeczne. Akcenty i dialekty tworzą się każdego dnia w każdym państwie, nie jest to nowością. Miasto, w którym studiuję, jest oddalone od mojego rodzinnego miasta o zaledwie 40km, a wymowa jest wybitnie różna - mówię tu o "standardowym polskim" z Dolnego Śląska i leszczyńskim śpiewaniu. Szkoci mówią tak, a nie inaczej, bo kupę lat mieli własny język, a teraz nawet próbują go nieco promować.
Mówią tak, bo nie potrafią wymodulować co poniektórych dźwięków. Ja też nie potrafię wypowiedzieć po 'czysto angielsku' the.
To prawda. Ja na uczelni mam straszny problem z długim "n", jak np. w "going". Ledwo przez to zdałem.
Ostatnio edytowany przez Zjadacz (2009-08-06 21:50:10)
"Skazany na zajebistość"
Offline
Trudno mi sie zgodzić z tym co piszecie w odniesieniu do tego co wyprawiaja Japończycy:) O ile oczywiste jest ,ze przyzwyczajenia fonetyczne z rodzimego języka mogą wręcz uniemożliwić wypowiedzenie pewnych głosek czy nawet słów. Ja prędzej sobie język w supeł plątałem niż niektóre francuskie zwroty wypowiedziałem, raz autentycznie naciagnąłem sobie jakieś pasmo miesniowe w jezyku aż mną rzuciło:)
Natomiast trudno przeniesć takie wytłumaczenie, na zmiane "pałer" na poła, czy "rabit" na rabitto.
W sumie mimo wszystko lubie te zwroty, pośmiać się można:) NIe że ekspert językowy ze mnie jakiś, ale "łedingo dreska" - bezcenne.
Mały konkurs: "kurisumasu keeki" - jak myślicie co to jest?? Można to wygooglac jak sie długo poszpera, ale namawiam do mózgowania:)
Ostatnio edytowany przez amanis (2009-08-06 22:08:41)
Offline
Trudno mi sie zgodzić z tym co piszecie w odniesieniu do tego co wyprawiaja Japończycy:) O ile oczywiste jest ,ze przyzwyczajenia fonetyczne z rodzimego języka mogą wręcz uniemożliwić wypowiedzenie pewnych głosek czy nawet słów. Ja prędzej sobie język w supeł plątałem niż niektóre francuskie zwroty wypowiedziałem, raz autentycznie naciagnąłem sobie jakieś pasmo miesniowe w jezyku aż mną rzuciło:)
Natomiast trudno przeniesć takie wytłumaczenie, na zmiane "pałer" na poła, czy "rabit" na rabitto.
W sumie mimo wszystko lubie te zwroty, pośmiać się można:) NIe że ekspert językowy ze mnie jakiś, ale "łedingo dreska" - bezcenne.
Mały konkurs: "kurisumasu keeki" - jak myślicie co to jest?? Można to wygooglac jak sie długo poszpera, ale namawiam do mózgowania:)
Hmhm christmas cake? Co do christmas to jestem pewien, ale do cake to już nie
"Ore no Imouto jednak miało jakieś tam przesłanie czyli, że 14 latka może grać w zboczone, incestowe gry +18 pod warunkiem, że się dobrze uczy i nie sprawia innych problemów" - Ken-chan
Offline
Trafione!:)
Offline
Ten japoński w romaji angielski to banał, nawet jak się słucha pojedyńcze słowa w różnych anime.
Nie lubie w anime tylko słuchać, jak na siłę próbują poprawnie wypowiedzieć "po europejsku" jakieś zdania, czy cuś. Może jestem debilem, może czegoś nie wiem, nie umiem, ale ja po prostu ich wtedy NIE ROZUMIEM. XD
Przykład: Genshiken 2 ep 09 i Ohno-san: Go at once! <- napis zrozumiałem, a z tego, co powiedziała usłyszałem tylko "gou bła błauss"!
Zjadek! Na kompie siedzisz, na forum odpisujesz, wypowiadasz się, a taki wielce chory. Jak tak ci choroba na forum doskwiera, to i może by propos Genshi troszkę podoskwierała. 8-9 czekają. ^^
Offline
Zjadek! Na kompie siedzisz, na forum odpisujesz, wypowiadasz się, a taki wielce chory. Jak tak ci choroba na forum doskwiera, to i może by propos Genshi troszkę podoskwierała.
8-9 czekają. ^^
Nie jestem już chory, nie pękaj. Powiem ci to, co powtarzam od roku - jutro będą
"Skazany na zajebistość"
Offline