Nie jesteś zalogowany.
luki349 napisał:- wersja (z crakowana) nie koniecznie będzie działać tak jak powinna (gorsza jakość)
To tylko plotka. Nie wiem kto ją wypuścił, ale to brednie. Gorszą jakość MOŻEMY mieć tylko w wersjach tzw. RIP (tu mogłem się pomylić, ale to chyba to), gdzie obcięte są materiały graficzne bądź dźwiękowe, a to po to, by zmniejszyć wielkośc ściąganego pliku. Z tym że to zawsze raczej jest zaznaczone... Tak myślę.
W każdym razie wersje "z crackowane" (sic!) nie mają prawa wyglądać gorzej od oryginałów. Chyba że to jakaś kradziona beta, ale to wtedy oczywiste xP
Crack to przerobione *.exe (mówię o programach) z którego wywala się coś/coś się zmienia/coś się dodaje (w D2 zostaje zmieniona ścieżka odczytu 2 plików i zostaje wywalony CD-key w wyniku czego nie da się grać na BattleNecie). Te zmiany na ogół (komu się chce robić crack takiego miód-malina i to za free) sprawiają, że taka gra jest (przede wszystkim) miej stabilna i pozbawiona multiplayera (no chyba, że z crackowane serwery i takie tam). Czasami się też zdarza, że nie można ich uaktualniać lub trzeba mieć odpowiednio "spreparowane" uaktualnienie, a czasami gra działa lepiej niż orginał (ale takie przypadki można policzyć na palcach jednej ręki). No i (co ostatnio jest bardzo rzadkie) moga posiadać błąd w postać: jak podejdziesz tu i naciśniesz to, to ci się gra wyłączy :/ (np.: przyjdziesz do następnej misji )
Offline
RiXeD napisał:luki349 napisał:- wersja (z crakowana) nie koniecznie będzie działać tak jak powinna (gorsza jakość)
To tylko plotka. Nie wiem kto ją wypuścił, ale to brednie. Gorszą jakość MOŻEMY mieć tylko w wersjach tzw. RIP (tu mogłem się pomylić, ale to chyba to), gdzie obcięte są materiały graficzne bądź dźwiękowe, a to po to, by zmniejszyć wielkośc ściąganego pliku. Z tym że to zawsze raczej jest zaznaczone... Tak myślę.
W każdym razie wersje "z crackowane" (sic!) nie mają prawa wyglądać gorzej od oryginałów. Chyba że to jakaś kradziona beta, ale to wtedy oczywiste xP
Crack to przerobione *.exe (mówię o programach) z którego wywala się coś/coś się zmienia/coś się dodaje (w D2 zostaje zmieniona ścieżka odczytu 2 plików i zostaje wywalony CD-key w wyniku czego nie da się grać na BattleNecie). Te zmiany na ogół (komu się chce robić crack takiego miód-malina i to za free) sprawiają, że taka gra jest (przede wszystkim) miej stabilna i pozbawiona multiplayera (no chyba, że z crackowane serwery i takie tam). Czasami się też zdarza, że nie można ich uaktualniać lub trzeba mieć odpowiednio "spreparowane" uaktualnienie, a czasami gra działa lepiej niż orginał (ale takie przypadki można policzyć na palcach jednej ręki). No i (co ostatnio jest bardzo rzadkie) moga posiadać błąd w postać: jak podejdziesz tu i naciśniesz to, to ci się gra wyłączy :/ (np.: przyjdziesz do następnej misji )
Bzdura. Sam używam cracków do oryginałów (już wspominałem, mój napęd brzmi jak piła łańcuchowa), czasem nawet używam na przykład gry w wersji PL 1.20, cracka mam od MULTI5 1.00, a wszystko działa miodzio. Zakupiwszy jakiś czas temu Spellforce`a, miałem problemy z jego odpaleniem na kompie. Reinstalka nic nie pomogła, więc poszukałem przyczyny w intersieciach. Źródłem problemu okazał się antywir, który nie pozwalał na włączenie gry. Zbawieniem zaś okazał się najzwyklejszy crack. Nie wiem co takiego było na tej płycie, że antywir zaczął szaleć, ale to nie świadczy dobrze o wydawcy.
Inna sprawa: trochę to bezsensowne - takie sporadyczne doczytywanie danych z płyty. Jeśli grę da się scrackować, to nie będzie wymagała płyty, przy czym nie będzie żadnych strat (oprócz na przykład filmików, ale można temu zaradzić korzystając z opcji "Full Install". Po coś się ma te 120GB<, nie?). W takim razie po co w ogóle ta płyta w napędzie, skoro może działać i bez? Wiem, żeby sprawdzić czy to oryginał itp itd, ale piraci i tak to ominą, a mnie wcale nie podoba się, że muszę wywalić z systemu Deamon Tools, czy Alcohol120 żeby w coś pograć. Czuję się także tym lekko urażony. Jeśli mam DT albo A120, to z miejsca jestem uznawany za potencjalnego pirata? To może przestaniemy sprzedawać gry ludziom posiadającym nagrywarki? Bo w końcu mogą tą grę skopiować, a wtedy poniesiemy straszne straty! To może dajmy jeszcze 5 dodatkowych zabezpieczeń do instalki, a żeby uruchomić grę, posiadacz będzie musiał wpisać 15 sześćdziesięcio cztero cyfrowych kodów przed każdym uruchomieniem! To się nazywa idealne zabezpieczenie!
A piraci się śmieją...
Offline
Bzdura. Sam używam cracków do oryginałów (już wspominałem, mój napęd brzmi jak piła łańcuchowa), czasem nawet używam na przykład gry w wersji PL 1.20, cracka mam od MULTI5 1.00, a wszystko działa miodzio.
I pewnie jeszcze uważasz, że wykorzystujesz wszystkie zmiany z patcha 1.20.
Offline
RiXeD napisał:Bzdura. Sam używam cracków do oryginałów (już wspominałem, mój napęd brzmi jak piła łańcuchowa), czasem nawet używam na przykład gry w wersji PL 1.20, cracka mam od MULTI5 1.00, a wszystko działa miodzio.
I pewnie jeszcze uważasz, że wykorzystujesz wszystkie zmiany z patcha 1.20.
No nie, raczej w takim przypadku nie. Ale lepsze to niż straszyć sąsiadów i rodziców...
Chociaż w DMC3 po zainstalowaniu patcha 1.3 i wrzuceniu cracka do 1.0 wszystko śmigało a zmiany były (bo to graficzne poprawki to było widać).
Ostatnio edytowany przez RiXeD (2008-02-14 23:56:18)
Offline
Inna sprawa: trochę to bezsensowne - takie sporadyczne doczytywanie danych z płyty. Jeśli grę da się scrackować, to nie będzie wymagała płyty, przy czym nie będzie żadnych strat (oprócz na przykład filmików, ale można temu zaradzić korzystając z opcji "Full Install". Po coś się ma te 120GB<, nie?). W takim razie po co w ogóle ta płyta w napędzie, skoro może działać i bez? Wiem, żeby sprawdzić czy to oryginał itp itd, ale piraci i tak to ominą,
W stanowczej większości gier (99%) to po odpaleniu gry (z płytki), możesz ją wyciągnąć i śmiga ... Wiedźmin ma z tym problemy, bo w momencie wczytywania różnych lokacji ciągnie z płyty :/ (albo poprostu się wtedy wywala )
Offline
berith14 napisał:Gorsza jakość nie zalezy od cracka, ale z tym, że gra może nie działać ja powinna to się zgodze bo już nie raz słyszałem jak koledzy się skarżyli bo wywala z gry, bo... , a na następny dzień się cieszyli bo na innym cracku już jest ok (A ja z nich się nabijałem bo miałem oryginala i nic mnie nie obchodziło:D).
A ja miałem kiedyś pirackiego Morrowinda i było ok, a teraz mam oryginał i mi czasem w trakcie gry go wywala, co jest niezmiernie irytujące :/
Polskie wydanie CD Projektu? Sie wie, bo też się go ma, dosyć często się to zdarzało, jak zapuściło się w jakiś gąszcz, albo na Spaczoną Górę.
Propo Diablo 2 - po co crack? Skopiować płytę do gry w folder z grą i jechane. To działa, bo sam tak robiłem.
Trochę offtop, ale wniosek z tego - nie wszystko co pirackie jest złe. Jedno się tylko nasuwa oczywiste: bez piractwa byśmy żyli w kamieniołomie.
Ostatnio edytowany przez Hatake (2008-02-16 02:35:48)
Offline
http://www.filmweb.pl/Korzystali+z+P2P+ … s,id=43392
[cytuj]Korzystali z P2P - odwiedziła ich policja
Osoby korzystające z Internetu i nielegalnie ściągające oraz udostępniające pliki za pomocą programów peer-to-peer (P2P) mogą spodziewać się wizyty stróżów prawa. Przekonało się o tym niedawno kilku studentów.
Dziennik Wschodni poinformował, że w ostatnich dniach policja zapukała do kilku mieszkańców Lubartowa, którzy za pomocą Internetu i programów P2P udostępniali innym pliki muzyczne, filmy, gry oraz programy komputerowe. Namierzono ich dzięki adresom IP.
Rekordzista udostępniał aż 90 GB danych. Policjanci zabezpieczyli kilkadziesiąt płyt z nielegalnym oprogramowaniem oraz kilka komputerów. Wartość zabezpieczonego materiału szacuje się na 50 tys. złotych.[/quote]
Ostatnio edytowany przez kiczowatykoles (2008-05-25 12:56:52)
Offline
Nic nowego. Ofkoz jeśli panowie plutonowi już pukają do drzwi to ma się przesrane. Ale często dostaje się za pośrednictwem poczty list od firm prawniczych specjalizujących się tylko w tych sprawach. Firm takich urosło w ostatnich 6-12 miesiącach jak kolumbijskich grzybków po obfitym deszczu. Zarzucają te firmy piractwo i domagają się zadośćuczynienia. Czasami rzędu kilkidziesięciu tyś. zł.
Osoba z mojego najbliższego otoczenia dostała jakoś w marcu list z takiej właśnie agencji prawniczej, że w grudniu o tej i tej godzinie zassała te i te pliki, i została na tym przyłapana. Wszystko się zgadzało: nazwy plików, ich waga, czas zassania, data.
Wówczas ma się trzy wyjścia:
1. nie reagować - ryzykowne, gdyż wówczas można się spodziewać sprawy sądowej i gigantycznych kosztów.
2. przyznać się i podpisać owy zarzut, płacąc "grzywnę" lecz unikając sądu - kwota najczęściej nie jest wysoka, ale po przyznaniu się można (czyt. należy) spodziewać się, że po krótkim czasie dostanie się kolejny taki list! Przykład: zassałeś 10 mp3; dostajesz powiadomienie, że złapano cię na zassaniu jednej. Po pewnym czasie dostajesz osobny list, że zassałeś, np. kolejne dwie, które ściągnęło się w tym samym dniu i czasie co pierwszą! (i za które trzeba osobno zapłacić); potem przychodzą kolejne takie listy itd.. bez końca.
3. Odpowiedzieć, że nie jest się winnym tych zarzutów, posyłając odpowiedni list (jak takie coś ma wyglądać można znaleźć w necie na forach poświęconych tej tematyce). Wówczas firma prawnicza stawiająca nam zarzuty musi wytoczyć proces sądowy, by móc cokolwiek udowodnić, czego z kilku powodów prawie zawsze nie robią. Zdarzyło się już, że owa firma przegrała sprawę w sądzie i musiała zapłacić cholernie wysokie odszkodowanie.
Znajoma osoba, o której napomknąłem wyżej zdecydowała się na bramkę nr. 3. Firma prawnicza zamilkła i jest spokój.
EDIT
Ja piszę o zasysaniu[baka]
Ostatnio edytowany przez marcin2 (2008-05-25 17:10:14)
Offline
nie zassali a UDOSTĘPNIALI ściąganie jako tako NIELEGALNE nie jest ze względu że nikt nie jest w stanie ci udowodnić ze kiedyś tam tego filmu/muzyki nie kupiłeś a że w Polsce mamy domniemanie niewinności to muszą winę udowodnić a nie na odwrót(że trzeba udowodnić niewinność xD)
Offline
IMO jest to skończony debilizm. Raz - wystarczy zmienić operatora. Jest pełno sieci oferujących neta (przynajmniej u mnie). Dwa - już widzę całą masę nieporozumień i pomyłek, i związanych z tym zażaleń.
Offline
Hmm... a to ja tak z takim małym odświeżeniem tematu, ja wam powiem, że moim zdaniem piractwo to kradzież, a że sam piracę (chociaż jasne, jasne - z konkretnych pobudek - niemożność dostania danego tworu w Polsce), to co tu dużo mówić, żem złodziej jest... trochę mi głupio, ale taka prawda.
Wydaje mi się, że trochę też prawdy jest w słowach pewnego rapera, którego pewno większość nie zna - "W Polsce to jest taka mentalność, że jak się da coś zaje***, to trzeba to zrobić.".
Nie mniej - nie sądzę by zwykłych szaraczków pociągneli do odpowiedzialności, a na pewno nie masowo, bo to by oznaczało zamknięcie ZNACZNEJ WIEKSZOŚCI ludziow, sądy by się załamały - a i tak już sobie nie radzę xD.
Niom ^^.
Offline
Problem polega na tym, iż bardzo nie wiele ludzi zdaje sobie sprawę z tego, czym jest piractwo. Niestety niewiedza dotycząca zakresu praw autorskich oraz dozwolonego użytku (różnego w odniesieniu do poszczególnych rodzajów dzieł) powoduje, iż większość ludzi postępujących zgodnie z prawem określanych jest mianem piratów.
Przyrównywanie internauty do pirata jest z reguły niesłuszne. Należy w tym miejscu podkreślić przykrą rzecz, iż te osoby, które uploadują niestety należy nazwać piratami. Smutny jest fakt, iż bez tych osób większość z nas nie miałaby styczności z pewnymi utworami. Wszyscy zaś leecherzy to co do zasady postępujące zgodnie z prawem osoby.
日本はきれいなです. 日本女の子にも..
Offline
Wszyscy zaś leecherzy to co do zasady postępujące zgodnie z prawem osoby.
Owszem, słyszałem już o takich interpretacjach prawa (cóż, polskie prawo jest dosyć... zacofane pod tym względem), nie mniej nawet jeżeli przyjąć takie założenie, to nadal korzystanie z sieci P2P jest nielegalne, ponieważ ściągając - wysyłasz ^^. (a bardzo dużo internautów korzysta z P2P).
Ostatnio edytowany przez Pyuuu (2009-03-08 22:35:30)
Offline
Pyuuu przecież napisałem, że upload jest niezgodny z prawem, więc z definicji p2p jest nielegalne, chyba że nie będziesz wysyłał w trakcie pobierania, co w odniesieniu do zwykłego użytkownika jest z reguły niemożliwe lub jest mu wiadome.
Edit:
Uprzedzając wszystkich malkontentów już o tym było bla bla bla etc...
Ostatnio edytowany przez jinjej (2009-03-08 22:53:35)
日本はきれいなです. 日本女の子にも..
Offline
Chodziło mi o zwrócenie uwagi na to jak niewielki odsetek jest tych "postępujący zgodnie z prawem" i jeszcze takie pytanie... nawet przyjmując, że jest to postępowanie zgodne z prawem, to czy mimo wszystko nie czujemy się winni tego, że zawijamy towar ^^? Samemu mi się zdarzyło kilkukrotnie podwędzić coś z półki sklepowej... ale szczerze, nie czułem się po tym najlepiej... ^^".
No właśnie, jak sprawa pobierania kopii z netu jest przez was widziana pod względem moralnym ^^?
Offline
Hmmm... moralność a prawo. No z reguły te dwa pojęcia są zbieżne. Jeżeli przyjmiemy, iż korzystanie z kopii utworu pobranego w necie od osoby naruszającej prawo jest niemoralne, to powinniśmy powoli dojść do przekonania, że czas na to aby zmienić prawo.
W mojej ocenie korzystanie z kopii może przybierać różne formy, których nie można wrzucać do jednego worka i oceniać według jednego wzorca. Z reguły kopia jest gorsza od oryginału, ponadto jak wskazałeś posiadanie lub chęć posiadania oryginału powoduje u niektórych osób przekonanie, że posiada się coś wyjątkowego.
Ponadto chciałbym wskazać, iż autorzy nie są pozbawieni zysku z kopiowania ich dzieł (patrz opłaty producentów m.in. nagrywarek, nośników czy punktów kserograficznych).
日本はきれいなです. 日本女の子にも..
Offline
Offline
No niestety DeadSoul według prawodawcy byt Twoich napisów byłby nieistotny, gdyby nie fakt, iż dotyczą cudzego utworu. Niestety tak to wygląda. Pomijam fakt, iż ekskluzywne lokalizacje pewnych produktów wiążą się z ryczałtowym wynagrodzeniem dla twórcy z uwagi na czasową licencję wyłączną.
Ostatnio edytowany przez jinjej (2009-03-08 23:26:35)
日本はきれいなです. 日本女の子にも..
Offline
Wyrok dla serwisu napisy.org.
"Dokonanie tłumaczenia warstwy słownej utworu audiowizualnego nie stanowi jego opracowania jako całości.
Uzasadnienie:
(…) Wątpliwości co do tego, czy dokonanie tłumaczenia warstwy słownej utworu audiowizualnego jest jego opracowaniem i czy wobec tego wymagana jest zgoda twórcy scenariusza na wykonywanie autorskich praw zależnych do takiego utworu, pojawiały się na gruncie nie obowiązującej już ustawy z 10 lipca 1952 r. o prawie autorskim (Dz. U. 1952 r. Nr 34 poz. 234 ze zm.), która kwestii tej nie regulowała wyraźnie, a w szczególności nie zawierała odpowiednika art. 71 ustawy obowiązującej obecnie. Jednak i wówczas już przyjmowano, że łączne zezwolenie producenta i twórców filmu na opracowanie utworu potrzebne było tylko wtedy, gdy chodziło o przekształcenie filmu prowadzące do powstania nowego dzieła. Producent zachowywał natomiast wyłączne prawo udzielania zezwoleń na dokonywanie w filmie takich zmian, które są konieczne do normalnej eksploatacji filmu, a które nie zmieniają w sposób zasadniczy jego istoty. Wskazywano, że producent mógł np. zezwolić na dubbing, na pewną przeróbkę filmu dla celów telewizji, na nieistotne zmiany (np. pewne skróty) podyktowane gustami publiczności itp. Takie uprawnienia producenta wynikały bowiem z przysługującego mu prawa autorskiego do zwykłej eksploatacji filmu. Dubbing ma na celu umożliwienie przyswojenia utworu publiczności nie znającej języka oryginału, a więc zakłada przetłumaczenie wersji słownej. Obecnie obowiązująca ustawa w art. 71 nie pozostawia już wątpliwości odnośnie do tego, że dokonanie tłumaczenia warstwy słownej utworu audiowizualnego nie stanowi jego opracowania jako całości. Taki pogląd przyjmowany też jest powszechnie w doktrynie."
Zostali uniewinnieni.Za napisy, nikt nigdy nie zostanie skazany.Byłby to niesamowity absurd.
Offline