Nie jesteś zalogowany.
Skoro tak to pojawia się inny problem- jak stwierdzić kto ma gust zjebany a kto poprawny? Na kolorze to łatwo pokazać, w przypadku anime czy filmów już trudniej. Całkowicie obiektywna ocena jest chyba niemożliwa.
Zielonosc danego obiektu wynika z faktu ze oczy wszystkich (zdrowych) ludzi w taki sam sposob interpretuja okreslone promieniowanie, ktory umownie nazwano "zielony". A slowa "ocena" i "obiektowna" nie powinny byc uzywane razem ze wzgledu na sprzecznosc ktora powoduja .
Podobnie ma się sprawa z padającym bez przerwy stwierdzeniem "w ogóle nie przejmuj się tym, co mówią/myślą inni". Jest to to jedna z klasycznych złotych porad "Pani domu", która z prawdziwym życiem ma bardzo mało wspólnego (choć oczywiście sama idea jest jak najbardziej cool).
Jak ze wszystkim w życiu potrzebny jest złoty środek- nie można się przejmować opinią innych ale też nie można tego całkowicie ignorować. Ja niestety przejmowałem się albo za bardzo albo wcale więc wiem co mówię
Chodzi o to zeby nie dac stlamsic swojego indywidualizmu, szczegolnie ludziom pozbawionym argumentacji, jadacych na obiegowych opiniach i wlasnych uprzedzeniach (moim ulubionym stwierdzeniem jest "pedalskie" w kontekscie naprawde najrozniejszych rzeczy nie zwiazanych w zaden sposob z preferencjami seksualnymi, wypowiadane przez ludzi ktorzy zadnego homoseksualisty na oczy nie widzieli, a jak juz to nieswiadomie).
Ostatnio edytowany przez m_jay (2008-11-16 17:06:39)
Offline
MasterPLASTER, ty po prostu pie******* głupoty. Właśnie stwierdzenie "o gustach się nie dyskutuje" jest niczym innym jak idiotycznym powiedzonkiem które się przyjeło. Nie próbuj wmawiać, że zielony ma inny kolor, bo zielony ***** zawsze zielonym będzie i nawet jeśli ktoś powie, że jest inny.
He, he, he, to nie kolor decyduje o naszej percepcji, a my tu przecież nie dyskutujemy o przestrzeni barw RGB, tylko o sposobie ludzkiego zachowania w zależności od różnych uwarunkowań, co słusznie zauważył Dyrcie.
Jak dla mnie to jest jedno z najbardziej pełnych hipokryzji stwierdzeń, jakie znam, bo i tak wszyscy bez przerwy o gustach dyskutują (inaczej trudno byłoby rozmawiać o czymkolwiek), a zasłaniają się nim zawsze wtedy, gdy brak im argumentów. Nie wspominając już o pasjonujących dyskusjach na temat gustów innych osób, przy dyskusji nieobecnych.
Nie wiem, jak dla Ciebie, ale dla mnie to nie brzmi jak zakaz, raczej jak dobra rada, która w zasadzie ma wiele wspólnego z tą: Nie kłóć się z idiotą. Sprowadzi Cię do swojego poziomu i pobije doświadczeniem. Po prostu takie dyskusje najczęściej kończą się patowymi stwierdzeniami, że jeden woli to, a drugi tamto i pozabijane, a poza tym gust, to nie jest coś, co się zmieni po xxx minutowej dyskusji popartej xxx argumentami. A to co ludzie robią za Twoimi plecami to zupełnie inna bajka...
Offline
proponuje zakonczyc dyskusje na wniosku, ze ogladanie anime nie wplywa na zdziecinnienie widza, pod warunkiem ze jest odpowiednio traktowane. jako zwykla rozrywka, a nie jako wzor do nasladowania czy tez sposob na zycie.
Offline
proponuje zakonczyc dyskusje na wniosku, ze ogladanie anime nie wplywa na zdziecinnienie widza, pod warunkiem ze jest odpowiednio traktowane. jako zwykla rozrywka, a nie jako wzor do nasladowania czy tez sposob na zycie.
Podpisuje się obiema rękoma, robi się coraz to bardziej offtopowo i podpada już nieraz pod początki kłótni, temat nie głupi jak się wydawał na początku... ot taka weekendowa myśl, w której każdy ma to samo zdanie a różni się ono jedynie szczegółami
Peace!
Offline
Raczej juz nic nowego nie odkryję się dalszymi wątkami, a ja już znam już odpowiedź na moje pytanie więc jeśli moderator uzna to za stosowne to jestem a zamknięciem tematu.
Offline
Właśnie stwierdzenie "o gustach się nie dyskutuje" jest niczym innym jak idiotycznym powiedzonkiem które się przyjeło. Nie próbuj wmawiać, że zielony ma inny kolor, bo zielony ***** zawsze zielonym będzie i nawet jeśli ktoś powie, że jest inny.
Skoro tak to pojawia się inny problem- jak stwierdzić kto ma gust zjebany a kto poprawny? Na kolorze to łatwo pokazać, w przypadku anime czy filmów już trudniej. Całkowicie obiektywna ocena jest chyba niemożliwa.
Jeśli słuchasz disco polo albo ubierasz się w coś co w ogole do ciebie nie pasuje to nie masz gustu.
He, he, he, to nie kolor decyduje o naszej percepcji, a my tu przecież nie dyskutujemy o przestrzeni barw RGB, tylko o sposobie ludzkiego zachowania w zależności od różnych uwarunkowań, co słusznie zauważył Dyrcie.
To żeś teraz dowalił.
Nie kłóć się z idiotą. Sprowadzi Cię do swojego poziomu i pobije doświadczeniem.
to chyba ciebie.
Jestem osobą nietolerancyjną. I prosiłbym to uszanować.
http://letty.pl/
Offline
Jeśli słuchasz disco polo albo ubierasz się w coś co w ogole do ciebie nie pasuje to nie masz gustu.
Na jakiej podstawie stwierdzasz że fan disco polo nie ma gustu? Bo nie lubisz tego gatunku? Ja nie znoszę hip hopu i czy upoważnia mnie to do stwierdzenia że jego fani mają zjebany gust?
Co do ubioru to jak stwierdzić co do kogo pasuje? Ile ludzi tyle zdań na ten temat. Ubiór to wyjątkowo indywidualna kwestia gustu.
Offline
Jeszcze dzisiaj rano miałem napisać, że sam rozwój tej dyskusji w pewien świadczy o dojrzałości ANSIowiczów, bo szła całkiem poważnie i do rzeczy, ale powolutku zaczynam się z tego wycofywać. Podpisuję się pod stronnictwem, któremu lideruje MasterPLASTER: każdy ma prawo do odmiennego gustu, tymczasem stwierdzenie typu "jest jeden kolor zielony, a kto gada o jakimś szafirowym, ten głupi" jest trochę... ograniczone. Oczywiście trzeba się stosować do pewnych norm, czy granic dobrego smaku, ale każdy ma prawo do własnych preferencji. Co najwyżej można się z niego podśmiewać gdy już przekracza poziom śmieszności.:P
Kończta powoli waście, albo zmieńta ton, bo zaczyna się robić nieco nieprzyjemnie.
Offline
Jeśli słuchasz disco polo albo ubierasz się w coś co w ogole do ciebie nie pasuje to nie masz gustu.
Na jakiej podstawie stwierdzasz że fan disco polo nie ma gustu? Bo nie lubisz tego gatunku? Ja nie znoszę hip hopu i czy upoważnia mnie to do stwierdzenia że jego fani mają zjebany gust?
Co do ubioru to jak stwierdzić co do kogo pasuje? Ile ludzi tyle zdań na ten temat. Ubiór to wyjątkowo indywidualna kwestia gustu.
Nie mów, że nigdy choćby nie pomyślałeś w ten sposób o czyimś guście Byłbyś chyba świętszy od papieża w sensie dosłownym Oczywiście, są to postawy godne naśladowania i należy się nimi w życiu kierować, ale też w końcu jesteśmy tylko ludźmi. Oderwijmy się zatem na chwilę od czysto abstrakcyjnych rozważań - sytuacja, którą opisałeś, upoważnia cię właśnie do takiej oceny (obojętnie jakim słowem wyrażonej). Gdybyś formułował taką opinię bardzo lubiąc hip hop, wtedy byłoby coś nie tak.
Jeszcze dzisiaj rano miałem napisać, że sam rozwój tej dyskusji w pewien świadczy o dojrzałości ANSIowiczów, bo szła całkiem poważnie i do rzeczy, ale powolutku zaczynam się z tego wycofywać. Podpisuję się pod stronnictwem, któremu lideruje MasterPLASTER: każdy ma prawo do odmiennego gustu, tymczasem stwierdzenie typu "jest jeden kolor zielony, a kto gada o jakimś szafirowym, ten głupi" jest trochę... ograniczone.
Zaraz zaraz, no to każdy ma prawo do odmiennego gustu, ale jeśli ma zdanie (czyli gust) odmienny od twojego, to jest niepoważny i ograniczony? Czym to się różni od stwierdzenia, które zacytowałeś?
@DiamondBack - kolejne chamskie posty kasuję bez uprzedzenia.
Offline
Ja widzę że dyskusja poszła hardcorowa. Nie chcę mi się czytać całości (i nie mam na to czasu) więc napisze co o tym myślę tylko.
Zdziecinnienie niema nic wspólnego z oglądaniem anime, jak również z czymkolwiek co się robi lub jakie ma się hobby!! Można się i resorakami bawić i niema to nic wspólnego z tym czy jest się zdziecinniałym. Ogólnie wszystko się rozchodzi o nasz system priorytetów i sposób jaki podchodzimy do pewnych rzeczy. Jeśli oglądamy anime i powiedzmy nasz ulubiony bohater zginoł a my potem chodzimy biadolimy i zachowujemy się jak 10 latek to jesteśmy zdziecinniali. Jeśli natomiast nie ma to wpływu na nasze życie i zachowujemy się jak dorośli ludzie lub tak jak przystało na nasz wiek, tylko że oglądamy anime to nie jesteśmy zdziecinniali.
Offline
groozin napisał:Jeszcze dzisiaj rano miałem napisać, że sam rozwój tej dyskusji w pewien świadczy o dojrzałości ANSIowiczów, bo szła całkiem poważnie i do rzeczy, ale powolutku zaczynam się z tego wycofywać. Podpisuję się pod stronnictwem, któremu lideruje MasterPLASTER: każdy ma prawo do odmiennego gustu, tymczasem stwierdzenie typu "jest jeden kolor zielony, a kto gada o jakimś szafirowym, ten głupi" jest trochę... ograniczone.
Zaraz zaraz, no to każdy ma prawo do odmiennego gustu, ale jeśli ma zdanie (czyli gust) odmienny od twojego, to jest niepoważny i ograniczony? Czym to się różni od stwierdzenia, które zacytowałeś?
Momencik, nie powiedziałem przecież, że każdy ma lubić zielony. Chodzi raczej o tolerowanie istnienia rzeczy, będących poza moim kręgiem zainteresowań. To tak jakby, dajmy na to, miłośnik BMW stwierdził, że nie ma innych samochodów poza jego ulubioną marką. Głupie? Jak najbardziej.
I trzymając się dalej motoryzacji: ktoś ma prawo powiedzieć, że Fiat Panda jest lepszy od Mercedesa, bo może potrzebuje akurat jak najmniejszego, ekonomicznego samochodu, więc ten lepiej spełnia jego oczekiwania. 'Lepsiejszość" to kwestia gustu, więc każdy ma prawo do swojego zdania. Ale jeśli już powie, że jego Panda ma lepsze przyspieszenie od SLR'a, uzasadnione będzie wyśmianie go. Tak wg mnie wygląda konfrontacja Kwestia gustów VS Kwestia faktów.
Offline
Freeman napisał:groozin napisał:Jeszcze dzisiaj rano miałem napisać, że sam rozwój tej dyskusji w pewien świadczy o dojrzałości ANSIowiczów, bo szła całkiem poważnie i do rzeczy, ale powolutku zaczynam się z tego wycofywać. Podpisuję się pod stronnictwem, któremu lideruje MasterPLASTER: każdy ma prawo do odmiennego gustu, tymczasem stwierdzenie typu "jest jeden kolor zielony, a kto gada o jakimś szafirowym, ten głupi" jest trochę... ograniczone.
Zaraz zaraz, no to każdy ma prawo do odmiennego gustu, ale jeśli ma zdanie (czyli gust) odmienny od twojego, to jest niepoważny i ograniczony? Czym to się różni od stwierdzenia, które zacytowałeś?
Momencik, nie powiedziałem przecież, że każdy ma lubić zielony. Chodzi raczej o tolerowanie istnienia rzeczy, będących poza moim kręgiem zainteresowań. To tak jakby, dajmy na to, miłośnik BMW stwierdził, że nie ma innych samochodów poza jego ulubioną marką. Głupie? Jak najbardziej.
I trzymając się dalej motoryzacji: ktoś ma prawo powiedzieć, że Fiat Panda jest lepszy od Mercedesa, bo może potrzebuje akurat jak najmniejszego, ekonomicznego samochodu, więc ten lepiej spełnia jego oczekiwania. 'Lepsiejszość" to kwestia gustu, więc każdy ma prawo do swojego zdania. Ale jeśli już powie, że jego Panda ma lepsze przyspieszenie od SLR'a, uzasadnione będzie wyśmianie go. Tak wg mnie wygląda konfrontacja Kwestia gustów VS Kwestia faktów.
Nie jest to niestety odpowiedź na moje pytanie W poprzednim poście napisałeś wyraźnie, że osoba, która ma zdanie takie a takie, które nie jest zgodne ze zdaniem twoim, jest niepoważna i ograniczona. Ten post niestety tej kwestii w żaden sposób nie rozjaśnia, bo to, że trzeba gusta innych tolerować, jest sprawą oczywistą, której nikt tu nie podważał.
Offline
Ej, chwila, teraz już wkładasz mi słowa w usta albo interpretujesz w złym kierunku.:P Powiedziałem jedynie, że jeśli nasza paleta kolorów ogranicza się do 5 sztuk, to nie mamy prawa nakładać tego samego ograniczenia na osoby, chcące koniecznie opisywać pełne 32 bity. I to pomimo, że mi do szczęścia nie potrzeba więcej niż, powiedzmy, 12 barw.
Offline
Ej, chwila, teraz już wkładasz mi słowa w usta albo interpretujesz w złym kierunku.:P Powiedziałem jedynie, że jeśli nasza paleta kolorów ogranicza się do 5 sztuk, to nie mamy prawa nakładać tego samego ograniczenia na osoby, chcące koniecznie opisywać pełne 32 bity. I to pomimo, że mi do szczęścia nie potrzeba więcej niż, powiedzmy, 12 barw.
Tzn. ty mówiłeś tylko i wyłącznie w odniesieniu do sytuacji z kolorami? Do anime i ogólnie już nie?? To sorry.
Offline
Offline
Są gusty i ubóstwa
ファンのファンのために
Offline
groozin napisał:Ej, chwila, teraz już wkładasz mi słowa w usta albo interpretujesz w złym kierunku.:P Powiedziałem jedynie, że jeśli nasza paleta kolorów ogranicza się do 5 sztuk, to nie mamy prawa nakładać tego samego ograniczenia na osoby, chcące koniecznie opisywać pełne 32 bity. I to pomimo, że mi do szczęścia nie potrzeba więcej niż, powiedzmy, 12 barw.
Tzn. ty mówiłeś tylko i wyłącznie w odniesieniu do sytuacji z kolorami? Do anime i ogólnie już nie?? To sorry.
Fakt, cały czas trzymam się przenośni kolorystycznej, ale wciąż rozumiem przez to, że działanie jest analogicznie w wypadku tak anime, jak i multum innych spraw. Zauważ, że broniąc stanowiska "jest jedna zieleń" (bo mam wrażenie, że właśnie to robisz) stajesz po stronie osób, które całe anime wrzucają do worka pt. "Chińskie porno-bajki", nie biorą pod uwagę licznych gatunków i ich aranżacji (że o kraju pochodzenia nie wspomnę). I nie wymagam tu, by szary Kowalski wiedział co to jest shojo-ai, tylko po prostu, żeby nie być ignorantem. A przynajmniej nie chwalić się ignoranctwem.
Offline
Za dużo tego, nie będę czytał co napisali inni, napiszę własną opinię tylko :]
Nie martw się czymś takim. Widać że jesteś jeszcze b. młody bo zadajesz takie pytania i przejmujesz się opinią innych. Olej opinię innych, zwracaj uwagę tylko słowa tych, na których ci zależy i tych których "moralnie masz obowiązek słuchać" (policja, nauczyciele itp). Tych ostatnich wypada udawać że słuchamy a czasami nawet i wykonywać to co mówią bo inaczej możemy mieć... hmm przykrości :]
Offline
Moja opinia jest taka. Jeżeli chodzi o anime, to jest to akurat coś, co można oglądać niezależnie od wieku. Nie raz oglądałem anime, które poprzez swą fabułę wstrząsnęło moją psychiką i myślę, że nie jedna seria jest wręcz nieodpowiednia dla osób poniżej 15 lat Nie wiem np co mogłoby pomyśleć małe dziecko po oglądnięciu dla przykładu takiego School Days (mam oczywiście na myśli dziecko, które rozumie to, co mu się pokazuje, czy mówi). ;] W każdym razie nie radzę się przejmować wiekiem. Tyle od mojej osoby ^^
Offline
Freeman napisał:groozin napisał:Ej, chwila, teraz już wkładasz mi słowa w usta albo interpretujesz w złym kierunku.:P Powiedziałem jedynie, że jeśli nasza paleta kolorów ogranicza się do 5 sztuk, to nie mamy prawa nakładać tego samego ograniczenia na osoby, chcące koniecznie opisywać pełne 32 bity. I to pomimo, że mi do szczęścia nie potrzeba więcej niż, powiedzmy, 12 barw.
Tzn. ty mówiłeś tylko i wyłącznie w odniesieniu do sytuacji z kolorami? Do anime i ogólnie już nie?? To sorry.
Fakt, cały czas trzymam się przenośni kolorystycznej, ale wciąż rozumiem przez to, że działanie jest analogicznie w wypadku tak anime, jak i multum innych spraw. Zauważ, że broniąc stanowiska "jest jedna zieleń" (bo mam wrażenie, że właśnie to robisz) stajesz po stronie osób, które całe anime wrzucają do worka pt. "Chińskie porno-bajki", nie biorą pod uwagę licznych gatunków i ich aranżacji (że o kraju pochodzenia nie wspomnę). I nie wymagam tu, by szary Kowalski wiedział co to jest shojo-ai, tylko po prostu, żeby nie być ignorantem. A przynajmniej nie chwalić się ignoranctwem.
Tak, właśnie tak uważam. Dałbyś spokój, człowieku... Po prostu podchodzę do przedmiotu dyskusji pod różnymi kątami. Próbuję wskazać ci błąd w rozumowaniu (jaki moim zdaniem popełniasz), po którym się ciągle prześlizgujesz, i wykazać, że twierdzenie "o gustach się nie dyskutuje" tak naprawdę nie ma sensu, bo zawsze dyskutujemy o i oceniamy gusta innych. Napisałeś:
każdy ma prawo do odmiennego gustu
a następnie:
stajesz po stronie osób, które całe anime wrzucają do worka pt. "Chińskie porno-bajki", nie biorą pod uwagę licznych gatunków i ich aranżacji (że o kraju pochodzenia nie wspomnę)
nazywając takie osoby ignorantami (wcześniej także niepoważnymi i ograniczonymi), czyli właśnie oceniłeś gust tych osób w określony sposób. Ktoś może zwyczajnie anime nie lubić i nazywać je sobie jak mu się podoba (podobnie jak ja np. nie lubię hip hopu i nie mam zamiaru szukać informacji, na jakie typy się dzieli itp., bo do niczego nie jest mi to potrzebne, ale na pewno nie świadczy o mojej ignorancji) - to wynika z pierwszej twojej wypowiedzi. Jeśli jednak ich zdanie nie zgadza się z twoim - uważasz ich za wiadomo kogo. Więc jak to jest? Wydaje mi się, że mylisz tolerancję z akceptacją, ale tak czy owak nijak ma się to do tej głoszonej na wstępie równości poglądów. Z logiki wynika, że jeśli ktoś nie zgadza się z naszym zdaniem, to musi być - z naszego punktu widzenia - ignorantem, bo gdyby - z naszego punktu widzenia - temat znał, to musiałby się z naszym zdaniem zgodzić (przy założeniu, że nasze zdanie uważamy za prawdziwe). Tak to wygląda w teorii, bo oczywiście w życiu najczęściej przechodzimy nad błahostkami do porządku dziennego.
Offline