Nie jesteś zalogowany.
Freeman napisał:I co z tego wynika? Że w obu przypadkach kradnie, prawda? Co za różnica, co ukradł konkretnie?
Różnica jest spora - czyni z wielu ludzi kłamców i hipokrytów. Granica między ściąganiem a kradzieżą jest sztuczna, i można ją dowolnie przesuwać, w zależności od tego, czyim interesom chcemy sprzyjać. Pieniądze dla koncernów czy wolności dla ludzi.
Spora, czyli konkretnie jaka? Sam mówisz, że granica między ściąganiem a kradzieżą jest sztuczna, czyli jej tam nie ma.
Jako człowiek dbający o własne dobro, stoję po stronie 'piratów'. Nie jestem muzykiem, ani wysoko postawionym członkiem FOTA, więc to naturalne.
Oczywiście, że to leży w naturze człowieka. Właśnie przez to podejście na całym świecie ciągle toczą się wojny a planeta jest "zabijana".
BTW: Freeman, Piszesz, ze tłumacze to nie są złodzieje, ale przecież ściągnęli Pirata!! Top znaczy, że JESTEŚMY złodziejami, czyż nie?
Gdzie tak napisałem?
Rynek gier jest obecnie jedynym z najszybciej rozwijających się, produceci notują ciągłe wzrosty przychodów
Aha, i jaki to ma związek przyczynowo-skutkowy z piractwem?
Offline
Dobra nie okłamujmy się jesteśmy złodziejami
Ściągam, bo po pierwsze na rynek polski nie trafia wiele fajnych produkcji
Po drugie te co trafiają są okropnie drogie a moje fundusze ubogie
W ramach zadość uczynienia raz na jakiś czas staram sie kupić orginalną produkcje w miarę moich skromnych możliwości i jakoś moje sumienie specjalnie się nie buntuje
Z drugiej strony ciekawe jakby sprawdzić komputery tych policjantów to czy oni maja same legalne programy
Offline
Panowie nie rozumiecie, trzeba powiedzieć jasno że trzeba wiedzieć do czego się odnosimy. Jeśli mówimy o prawie polskim to Freeman ma racje, lecz słowa Freemana nie niosą za sobą ciężaru moralnego jak w innych przypadkach przestępstw. Lecz ma rację że to jest przestępstwo w świetle prawa polskiego.
Jeśli odnosimy się do ogólnej moralności i sprawiedliwości, jak również do tego czy ktoś jest uczciwy wobec nas to można polemizować wychodząc z różnych założeń.
Macie racje że wytwórnie nie zachowują się uczciwie wobec nas lecz nie oznacza to że można je okradać. Jeśli kradzież rozważamy wedle prawa polskiego jak Freeman, to kopiowanie to przestępstwo i tak jest. Lecz nie jest ono na równi z innymi w kwestii odpowiedzialności i konsekwencji.
Arry Freeman jasno powiedział że to zależy od prawa w danym kraju w Polsce z tego co wiem nie. Bo opracowanie tłumaczenia nie jest łamaniem praw autorskich gdyż taki był wyrok Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie kiedyś jak się nie mylę (bo na 100% nie jestem pewny). To że zrobiłeś napisy nie oznacza że jesteś przestępcą bo mogłeś kupić orginał i tłumaczyć z orginału.
Mozarus co masz do Blizzarda??
Ostatnio edytowany przez Feniks_Ognia (2007-05-18 18:31:41)
Offline
Freeman, po przeczytaniu paru twoich postów mogę stwierdzić, że stosujesz sofizmaty by podtrzymać dyskusję. Nie zmuszę cię raczej do zaprzestania, ale chciałbym to podkreślić - nie da się tu normalnie pogadać.
EDIT:
[cytuj]Spora, czyli konkretnie jaka? Sam mówisz, że granica między ściąganiem a kradzieżą jest sztuczna, czyli jej tam nie ma. [/quote]
ściąganie i kradzież nie są tożsame, w przeciwieństwie do zabrania komuś zegarka i kradzieży. Jeśli tego nie pojmujesz, to masz wyraźne problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Albo zrobiłeś to celowo jako sofista.
W podpisie masz cudowny cytat V, który walczył o wolność etc. Samemu jednak starasz się z siebie uczynić kogoś na kształt naszego premiera(czy prezydenta, ja tam ich rozpoznaję jedynie po sposobie mlaskania). Wybiórczy legalizm jest nagminny w naszym kraju, a samemu się do niego w pewnym stopniu przychylasz.
Głupie prawo nie będzie przestrzegane, czego wspaniałym świadectwem jest nasz kraj. Pełno tu głupich praw, które klasyfikują niemal każdego przedsiębiorcę jako jednocześnie ciemiężcę, niewolnika, i kozła ofiarnego.
Obywatele grzecznie przestrzegający prawa są charakterystyczni dla ustrojów totalitarnych. Obywatel nie słucha się prawa sprzecznego z interesem społeczeństwa, bowiem to w społeczeństwach żyjemy, a nie korporacjach. Prawdą jest, że prawa autorskie, które powstały by zapobiec masowemu wymieraniu artystów z powodu śmierci głodowej, są przestarzałe.
Ale po co ja to piszę... chyba dla własnej satysfakcji. Jeśli chciałbyś się nauczyć czegoś o tym jak działa państwo, i przy okazji pośmiać się z własnych decyzji, załóż własne państwo na nationstates.net. Jak dotąd mój kraj (vide:podpis) dryfował między anarchią a socjalistyczną demokracją(na szczęście długo to nie potrwało), co świadczy o moich poglądach lepiej niż kilka zdań skleconych na poczekaniu.
Jestem ciekaw, jaki kraj udałoby się Tobie stworzyć(mówię serio).
Ostatnio edytowany przez copyninja (2007-05-18 18:42:47)
Offline
Jesli wziąść słowk i zobaczyć znacznie tego wyrażenia, to trzeba założyć że własność intelektualną moża wźiąść?? lub zabrać?? to kradniemy, a jeśli kradniemy to jesteśmy złodziejami. Wszysko zależy od interpretacji, jak by pisało powielić to wtedy bym nie miał wątpliwości.
Złodziej - osoba, która kradnie
kradzież:
aka Wikisłownik <wziąć coś bez zgody i wiedzy właściciela>
aka SJP PWN «potajemne zabranie cudzej własności»
Blizzard to moja ulubiona firma , stworzyła moje kofane Diablo <- odp. dla Feniks_Ognia
Ostatnio edytowany przez mozarus (2007-05-18 18:43:05)
Offline
copyninja czy ty sie dobrze czujesz?? A wiesz co to czytać ze zrozumieniem?? To słuchaj, jest wielka różnica między nazywaniem rzeczy po imieniu a tym czym są naprawdę. Freeman po prostu się odnosi do polskiego demokratycznego (niby) prawa a wedle niego kopiowanie plików jest kradzieżą, a jako takie przestępstwem. To jednak nie oznacza że jest równe innym przestępstwom lub to że ty musisz się z tym zgadzać.
Dla mnie nagonka wytwórni na piratów to oczywista kpina i nie zgadzam się z tym co jest w polskim prawie. Lecz nie zmienia to faktu że póki prawo jest takie a nie inne to wedle niego jest to przestępstwem. I choć cały naród może nie uznawać tego za przestępstwo to póki nie zmieni się prawa jest nim.
Oczywistym jest faktem że ludzie widząc przekręty wytwórni i ich manipulacje na politykę są oburzeni ja też. I dla tego jeśli rozważamy to w innych kryterjach niż prawo polskie nie koniecznie musimy uznać że piraci to złodzieje.
Poza tym Freeman nazywa rzeczy po imieniu ale nie uważa (takie mam wrażenie) że ktoś kto kopiuje film jest takim samym przestępcą, jak ktoś brutalnie kogoś okradający (mafia). Lecz po mimo że nie są to czyny równego ciężaru oba są złe i są przestępstwami w myśl polskiego prawa.
Jeśli Freeman porzucił by jako punkt odniesienia polskie prawo to nie koniecznie musiał by uważać kopiowanie filmów za przestępstwo ale to już złożona sprawa.
Ostatnio edytowany przez Feniks_Ognia (2007-05-18 18:50:06)
Offline
copyninja, po przeczytaniu paru twoich postów mogę stwierdzić, że uciekasz od własnych argumentów. Być może dla ciebie wskazanie ci błędu w twoim rozumowaniu to sofizmat - OK, nic na to nie poradzę. Zaznaczyłem w jednym z pierwszych postów, że chcę czysto hipotetycznie porozmawiać na dany temat (postawiłem hipotezę i postanowiłem jej bronić) i porozmawiałem, podziękowałem za dyskusję. W prawdziwym życiu mogę być największym piratem komputerowym po tej stronie galaktyki, seryjnym gwałcicielem i niszczycielem trawników w parkach miejskich - zmierzam do tego, że może nie osądzajmy człowieka po przeczytaniu paru postów ze wszystkich w danym temacie.
Porównanie do premiera i prezydenta odczytuję jako obelgę, ale nie rzucę w ciebie podobną.
Zaciekawiłeś mnie za to tą stronką, nie znałem jej.
@Feniks_Ognia
Z tym polskim prawem to chyba trochę nadinterpretujesz moje wypowiedzi... Zgadzam się z tym, co piszesz wytłuszczonym drukiem. Generalnie ja kończę - rozmawiałem z songoku na konkretny temat, który w tej rozmowie został wyczerpany.
EDIT:
[cytuj]Spora, czyli konkretnie jaka? Sam mówisz, że granica między ściąganiem a kradzieżą jest sztuczna, czyli jej tam nie ma.
ściąganie i kradzież nie są tożsame, w przeciwieństwie do zabrania komuś zegarka i kradzieży. Jeśli tego nie pojmujesz, to masz wyraźne problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Albo zrobiłeś to celowo jako sofista.
Przepraszam, jeśli "przeczytałem ze zrozumieniem", ale napisałeś to w sposób wskazujący na to, że różnica między czymś a czymś jest sztuczna, a z tego wynika, że nie powinno jej tam być. Czyli nie ma granicy między ściąganiem a kradzieżą. Dla mnie nie wynika z tego "ściąganie i kradzież nie są tożsame". Może nie zrozumiałem przesłania, a może było "nieco" za głęboko ukryte.
Poza tym, jak powiedziałem - spojrzałeś wybiórczo na jakieś posty, a ja w rozmowie z songoku wymieniałem konkretne przykłady.
edit
Ten ostatni akapit może być też odpowiedzią na twój ostatni post.
Co do premiera, to skoro poczułem się dotknięty (słusznie, czy nie - nieważne, to moje osobiste odczucie), musiałem zatem założyć, że obniżyłeś moją rangę umysłową, porównując mnie do premiera (czy premiera do mnie) - to logiczne. Dlatego przyznaję bez bicia, że znów nie rozumiem, co miałeś na myśli pisząc to zastrzeżenie. Mogę się tylko domyślać, w związku z czym czas kończyć.
Ostatnio edytowany przez Freeman (2007-05-18 19:07:58)
Offline
@Freeman : Nie wiem, gdzie uciekłem od moich argumentów, ale ten pierwszy akapit to właśnie sofizmat.
Jeśli uraziłem cię premierem to przepraszam. I od razu zastrzegam, że nie miałem na celu podniesienia rangi umysłowej premiera porównując go z tobą.
Co do NationStates, to mogę spokojnie polecić ją każdemu - wymaga znajomości języka angielskiego i trzech minutek dziennie na rozstrzygnięcie palących decyzji w strawach takich jak moda na rzucanie stopionym serem w polityków, plagi, mniejszości religijne łamiące prawa człowieka... trochę jak Polska, tylko z graczem za sterami.
Jako przykład Kaczopolis mogę zaprezentować Quac Kingdom:
http://www.nationstates.net/quac_kingdom
Moje skromne Tricivitas to z kolei Civil Rights Lovefest, z czego jestem dumny
Ostatnio edytowany przez copyninja (2007-05-18 18:59:15)
Offline
Obywatele grzecznie przestrzegający prawa są charakterystyczni dla ustrojów totalitarnych. Obywatel nie słucha się prawa sprzecznego z interesem społeczeństwa, bowiem to w społeczeństwach żyjemy, a nie korporacjach.
To jest dopiero sofizmat. Ja nawet pojęcia nie mam zielonego, co to znaczy "interes społeczeństwa", za to konflikt interesów, dajmy na to, pracodawcy i pracownika jest dla mnie widoczny nieuzbrojonym okiem (pracodawca redukuje koszty zatrudniając mniej ludzi, niż potrzebuje, w związku z czym pracownicy zasuwają po godzinach i w teoretycznie wolne soboty). "Interes społeczeństwa" - dobre sobie. Nie dlatego kradnie się filmy, gry, muzykę itp. dostępne w sprzedaży dobra (DVD z filmem niewydanym w Polsce można sobie wszak sprowadzić), że zabrania tego "sprzeczne z interesem społeczeństwa prawo", a dlatego, że na ogół uchodzi to płazem. Nie jest to żadna konsumpcja złotej wolności jedynej kochanej, nieznanej mieszkańcom krain o totalitarnych ustrojach. W PRL wynoszenie państwowego mienia z zakładu pracy, lewe kursy itd. były zabronione, a bardzo powszechne nie dlatego, że panował totalitaryzm i społeczeństwo buntowało się tym sposobem, tylko dlatego, że ludziom nie dość bacznie patrzono na ręce.
Ostatnio edytowany przez Obiwanshinobi (2007-05-18 19:25:55)
Offline
Wszystkim dyskutantom chcę przypomnieć o dwóch zasadach które dotyczą prawa.
Po pierwsze żadne prawo nie może być prawem absolutnym
To oznacza, że w każdym prawie jest furtka aby to prawo ominąć i jest to robione świadomie przez ustawodawców anie jako "luka prawna". Jeśli zabiorę i rozbiję komuś samochód, jestem złodziejem i bandytą ale jeśli zabiorę ten samochód by ratować czyjeś życie - prawo ma na to furtkę albowiem są wartości stawiane wyżej niż prawo własności. Ta sama zasada dotyczy prawa autorskiego.
Po drugie , prawo ma służyć ludziom a nie na odwrót. Bo wtedy mamy do czynienia z jakąś formą totalitaryzmu.
Jeśli prawo jest złe należy to prawo zmienić A nie zasłaniać się prawem.
Wielokrotnie w dyskusji padało stwierdzenie "w/g prawa jesteś złodziejem, więc to znaczy, że jesteś złodziejem".
W/g mnie to bzdura i demagogia. Złodziejem się nie czuję. Wiem, że postępuję wbrew prawu ale złodziejem się nie czuję i nie jest to hipokryzja. Jest coś takiego jak bunt obywatelski.
Prawo autorskie w dobie internetu jest dla państw i prawników zgniłym jajem za które nikt nie chce się wsiąść bowiem jasne jest, że gdyby stosować się słowo w słowo do litery prawa to trzeba by zamknąć internet i strony internetowe. Wszystkie nieśmiałe próby regulacji w tej dziedzinie napotykają ogromny opór ze strony ze strony branży filmowej i muzycznej, ale to chyba nie powinno dziwić.
Podsumowując, wszyscy mamy problem i najgorzej że nie widać żeby miał być rozwiązany.
Nazywanie złodziejami ludzi którzy wymieniają się plikami w internecie to jak próba zasypywania wyrwy w tamie której już nie da się zasypać.
Ostatnio edytowany przez mbell (2007-05-18 19:37:39)
gg - już działa
Google+ m.bellon.atas@gmail.com
Aktualnie oglądane :
* Usagi Drop * Ao no Exorcist * Tiger & Bunny
Offline
Cos o takie podsumowanie mi chodzilo
Ale po calej dyskusji z ~Freemanem i przez to ze zawezylem sie do odp. na cytaty, zabraklo mi natchnienia i swiezego spojrzenia na sprawe
Offline
Sorry, ale dla mnie cała ta sprawa to lekka farsa.
Weźmy na przykład takie Chiny. Patenty? Prawa autorskie? Ochrona znaku, marki? Praktycznie nie istnieje... Powiecie dzicz. Powiecie: "No ale oni to mogą, bo ich kupa jest i tanio robią". Ale fakt pozostaje faktem. Jeżeli firmy chcą tam produkować, to muszą liczyć się z tym, że ich produkty będą kopiowane, powielane i sprzedawane poza ich kontrolą. Rzekłbym koszta globalizacji, które są wliczane w cenę.
No ale czy ponad miliard ludzi może się mylić? Czy zatem warto przepłacać?[didaskalia dla niewtajemniczonych: ironia]
Nie bądź zbyt hardy, życie krótko trwa,
A los twój marny, co przeznaczył, to ci da.
Nie bądź zbyt hardy...
Offline
Prawo autorskie w dobie internetu jest dla państw i prawników zgniłym jajem za które nikt nie chce się wsiąść bowiem jasne jest, że gdyby stosować się słowo w słowo do litery prawa to trzeba by zamknąć internet i strony internetowe. Wszystkie nieśmiałe próby regulacji w tej dziedzinie napotykają ogromny opór ze strony ze strony branży filmowej i muzycznej, ale to chyba nie powinno dziwić.
Podsumowując, wszyscy mamy problem i najgorzej że nie widać żeby miał być rozwiązany.
Ciekawe, że mało kto wyrywa się z propozycją takiego rozwiązania, ażeby mianowicie wszystkim nam wszyscy oni dali święty spokój i nie wygłupiali się z tą ochroną, choć pewnie takie rozwiązanie wszystkim nam się marzy.
Offline
Offline
slymsc napisał:No ale czy ponad miliard ludzi może się mylić? Czy zatem warto przepłacać?[didaskalia dla niewtajemniczonych: ironia]
Czy miliony much mogą się mylić lecąc do
Hmm... dla mnie ta kupa wygląda na dość przyjemną i, co najważniejsze, świeżą.
Chodziło mi raczej o to, w czym miliard Chińczyków jest lepszy od 38 milionów "narodu wybranego"?
Nie bądź zbyt hardy, życie krótko trwa,
A los twój marny, co przeznaczył, to ci da.
Nie bądź zbyt hardy...
Offline
Offline
I tak pewnie już wszyscy wiecie, że napisy.org i napisy.info zostały zamknięte... Gutek "WIELKI" dystrybutor naszczuł policję i prokuraturę na oba serwisy.
Żal dupę ściska. Aż strach pomyśleć, że może teraz anime.sub może pójść pod widły...
Ostatnio edytowany przez Kyp (2007-05-18 20:40:28)
Offline
I tak pewnie już wszyscy wiecie, że napisy.org i napisy.info zostały zamknięte...
Napisy.info jeszcze odpowiadają.
Offline
Ufff... właśnie udało mi się wejść na Napisy.info. Dobrze wiedzieć, że chociaż ten serwis jakoś się trzymie jeszcze...
Offline
I jeszcze link do orzeczenia Sądu Najwyższego Wyrok z dnia 23 stycznia 2003 r., II CKN 1399/00
Dokonanie tłumaczenia warstwy słownej utworu audiowizualnego nie stanowi jego opracowania jako całości. A więc można je rozpowszechniać bez zgody producenta, bo właścicielem praw autorskich jest tłumacz.
link
dla tych co wątpią
Ostatnio edytowany przez ddarek (2007-05-18 22:35:36)
Offline