Nie jesteś zalogowany.
TEORIIA EWOLUCJI TO NAJWIÄKSZA WPADKA EDUKACYJNA WSZECHCZASĂW!!!
Nie wiem jak można było nazwać to nauką - bliżej tu do fantastyki czy s-f. Takie gdybanie skad się wzieliśmy - kosmos xD
(mimo to w pierwszej czy drugiej podstawowki dostałem pałę za przekonania ze człowieka stworzył Bóg xD)
Ostatnio edytowany przez Yaku (2006-10-24 20:54:40)
Offline
Ja w Boga wierze. Co prawda wyda moze sie Wam to smieszne, ale nie obchodzi mnie to.
Że się powtórzę - co do całej rozmowy ma wiara bądź niewiara? Dlaczego komuś miałoby to się wydać śmieszne? Nawet ataku na wiarę samą w sobie nie było, ani nikt nie powiedział wprost (chociaż Satanael zadeklarował chęć że nie wierzy w Boga.
Mialem w swoim zyciu pewien okres kiedy nie chodzilem do kosciola, bo sadzilem ze Bog nie istnieje. No, ale pewnej nocy mialem sen. Snilo mi sie, ze poruszam sie w jakiejs przestrzeni. Wkoncu zatrzymalem sie. Spostrzeglem, ze umarlem - mialem takie przeczucie. I wtedy zadalem sobie pytanie: "i co to juz koniec? niczego nie ma?" i uslyszalem: "zobaczyles to co chciales zobaczyc...". Pozniej sie obudzilem.
Istnieje przekonanie, czy też teoria, według której we własnym śnie umrzeć nie można. Ja się akurat z nią zgadzam (nawet kilka razy ją sobie we własnym zakresie udowodniłem).
Wyda sie to Wam moze smieszne i nieprawdopodobne, ale tak bylo. Ten sen nieco mi rozjasnil sytuacje jezeli chodzi o religie. Co prawda nie powiem, ze jestem wzorowym katolikiem, ale w Boga wierze.
I bardzo dobrze. Ale związku z tematem to, jak mówiłem, nie ma.
I taka konkluzja: nawet jesli Bog by nie istnial to i tak w cos trzeba wierzyc. Nie znam takich ludzi, ktorzy by w cos nie wierzyli. Zawsze wierza w swoje poglady. Kazdy 'tlumaczy' sobie wiare tak zeby jemu odpowiadala.
Tu jak dla mnie wraca pytanie, czy Bóg tworzy wiarę, czy wiara Boga.
A tak na marginesie: Skoro Bog nie istnieje to po co Jan Pawel II sie tak staral? Czyzby niepotrzebnie? Wszystko na marne? Taki autorytet mialby sie mylic?
A to jest właśnie branie wiary w sposób dosłowny. Zresztą to zdanie brzmi, jakby Jan Paweł II robił to co robił, bo bał się Boga, a nie dlatego, że był dobrym człowiekiem.
Teoria ewolucji... w tym temacie sie nie wypowiadam bo zeby sie wypowiadac na jakis temat to trzeba miec wiedze. Jezeli ktos chce zaprzeczac istnieniu Boga niech najpierw przeczyta Pismo Swiete, a pozniej mowi, bo na pytania typu: Czemu Bog nie ocalil tamtych ludzi? itp nie ma sensu odpowiadac bo ta osoba nie ma pojecia w danym temacie. To tak jakbym ja powiedzial, ze skad mamy pewnosc, ze pierwiastek chemiczny wodor oznaczamy symbolem H.
A w którym miejscu Pismo Święte "udowadnia" istnienie Boga? Pytam szczerze, jeśli jest jakiś dowód wprost nie oparty na wierze, to ja bardzo chętnie jeszcze raz przeczytam ten fragment.
Z drugiej strony nasuwa mi się pytanie - jeśli mówisz o "naszym" chrześcijańskim Bogu, to czym Biblia różni się od np Wed? Czy nawet od greckich mitów?
Z wodorem to średni przykład akurat - mamy pewność, bo sami go sobie tak nazwaliśmy. Litera H nie jest jakoś magicznie zapisana w jądrze atomu wodoru, ale ktoś to nazwał hydrogenium i tak już zostało.
"Tu mówi Hergott! Będzie kara."
Może jeśli Pan Bóg wkurzy się na Polaków, niniejszy wątek posłuży mu za inspirację.
Polska na razie jest jak Paryż, fluctuat nec mergitur
Ostatnio edytowany przez Freeman (2006-10-24 21:22:37)
Offline
Tu jak dla mnie wraca pytanie, czy Bóg tworzy wiarę, czy wiara Boga.
Gdy bog traci wyznawcow to jest równoznaczne z jego śmiercia. To tak jak z bogami olimpijskimi, dla nas sa oni martwi, wraz z koncem ludzkosci przestana istniec wszelkie ziemskie bostwa.
Offline
Ale w jakim sensie mówisz: "bóg" naprawdę istnieje, i w chwili utraty ostatniego wyznawcy naprawdę "umiera", czy "umiera" o tyle, że nikt go nie wyznaje, sam Bóg zaś "żyje" dalej? Czy "bóg" tak naprawdę nie istnieje, a wraz z chwilą utraty ostatniego wyznawcy znika tylko dlatego, że znikają wyznawcy właśnie?
Offline
Jeśli już się naucza czegoś w szkole to powinno się to robić przynajmniej dokładnie:
A tu na lekcjach geografii, fizyki i biologii wmawia nam się, że powstaliśmy przez przypadek. Bez udziału Boga ani żadnej siły wyższej.
Na lekcjach religii natomiast wmawia się nam, taką bajkę, że to Bóg stworzył pierwszą komórkę, a ona sobie po prostu sama ewoluowała i tak powstał człowiek. Chociaż bywają też inne opinie różnych teologów, ale kto się w tym wszystkim połapie według nich to święta tajemnica i kropka.
Na temat ewolucji napisano wiele książek, zarówno ją popierających jak i nie. Zachęcam do lektury zarówno tych, co są za ewolucją, jak i tych przeciwko. Bo mi się nie chce tutaj pisać książki. I cytować tutaj fragment po fragmencie, dlaczego jest tak czy inaczej.
Ostatnio edytowany przez cudak (2006-10-24 21:48:09)
Offline
Na temat ewolucji napisano wiele książek, zarówno ją popierających jak i nie. Zachęcam do lektury zarówno tych, co są za ewolucją, jak i tych przeciwko. Bo mi się nie chce tutaj pisać książki. I cytować tutaj fragment po fragmencie, dlaczego jest tak czy inaczej.
To bardzo dobrze. "Zamiast tego lepiej się idź schlać" nie napiszę, żeby nie propagować spożywania akoholu.
Ostatnio edytowany przez Obiwanshinobi (2006-10-24 21:51:51)
Offline
Offline
dobra a teraz mam takie pytanie: dlaczego na inne wiary sie przechodzi (np buddyzm) a na chrzescijanstwo sie nawraca? czy nie uwazacie ze to jest takie malo tolerancyjne?
hmmm z tego co wiem to jest sporo pism odnosnie tego ze Jezus zyl. co prawda nie wszytkie mowia o tym, ze chodzil i uleczal wszystkich na okolo, ale mowia np o tym ze byl przywodca jakiegos tam zgromadzenia. no co prawda to 3 klasa gim, ale juz nie pamietam niektorych rzeczy.
a tak poza tym pytania rodza watpliwosci, a ciekawosc rodzi pytania. jak to jest napisane "blogoslawieni ktorzy nie widzieli a uwierzyli" no i luuuz nie ma sie co sprzeczac. kazdy zyje jak chce bo ma wolna wole. po smierci zobaczymy co i jak i sie dowiemy czy teoria ewolucji isnitnieje czy nie.
Offline
Offline
Jeżeli chodzi o związki Jezusa z eseńczykami, to lepiej sobie książki o tym poczytaj, bo ten wątek, to nie jest jakaś szczególnie wiarygodna skarbnica wiedzy historycznej.
Offline
Nauka dopuszcza istnienie Boga. Bo taka jest rola nauki. Gorzej jest z fanatykami, oni nic nie dopuszczają, bo mają rację i basta. A ich racja, to w zależności komu nie chciało się więcej poczytać książek jak jedną np. Biblię, Koran, czy Torę. Można wierzyć zarówno w Boga, jak i w teorię ewolucji. Czy to ma jakieś znaczenie? Przytoczmy pierwszy z brzegu przykład w nauce. Jest fizyka klasyczna i kwantowa, prawa nimi rządzące są całkowicie sprzeczne, aczkolwiek fizyka istnieje i nikt nie spiera się, ci jest prawdziwsze czy prawa fizyki klasycznej, czy kwantowej. Jak komuś uda się to połączyć to ma murowanego Nobla. Zresztą Biblia dla mnie była i jest zbyt nuuudna. O, o wiele większych cudach można doczytać się w teoriach kosmologicznych. Tam dopiero jest odjazd, kiedy porównuje się światy równoległe, wielość wymiarów (my żyjemy w czwartym wymiarze, a już istnieją w teorii dziesięć, a może więcej, bo troszeczkę opuściłem się w astronomii). Pamiętam, jak przyszli do mnie Jahowcy i zaczęli nawracać, w sumie kiedyś mocno nudziłem się, i w ich "Przebudźcie się" w pseudonaukowym artykule napisał autor, że to "tylko" Jahwe mógł stworzyć świat, ponieważ powstanie życia na ziemi było jak 10 do potęgi czterdziestej którejś. Na co ja, wyciągnąłem sprzed przeszło roku artykuł z "Wiedzy i Życia", gdzie ta liczba wynosiła jak 10 do osiemdziesięciu iluś. Jak autor tam zauważył, to tak jakby trafiać w totka codziennie przez kilka milionów lat. I myślicie, że to zaprzeczało przypadkowemu powstaniu świata. Ależ skąd, skoro mamy nieskończoną ilość prób?! To jak myślicie co te marne 10 do potęgi osiemdziesiątej którejś znaczy w porówaniu do nieskończoności! W nauce nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko takie, których na dzień dzisiejszy nie da się wykonać. Ale kto wie co będzie jutro. Może teoria ewolucji nie ma racji bytu. Tak samo, jak ostatnio odchodzi się od twierdzenia wędrówki kontynentów na rzecz pęcznienia globu. I to jest możliwe, i to jest możliwe. Ba! Może i coś innego może być możliwe. Ale jak na razie uczymy się o rzeczach, które można poprzeć dowodami, bądź to empirycznymi, bądź pośrednimi. To nie ma znaczenia. Bo możemy, zaczytać się w Biblii i przywrócić... kaziroctwo?! Tak czczone w tej księdze i to może być niebezpieczne. Bo akurat o złym wpływie stosunków kazirodczych to w obecnych czasach chyba nie trzeba nikomu przedstawiać więcej dowodów nad, te które istnieją.
Offline
[cytuj]~fillip75 powiedział:
Można wierzyć zarówno w Boga, jak i w teorię ewolucji. Czy to ma jakieś znaczenie?[/quote]
No i jeszcze w Kosmitów, Marsjan i Matrixa. A w wolnym czasie w to że to tak naprawdę Szatan jest Bogiem ludzkości, a my jesteśmy jego poligonem doświadczalnych króliczków.
Offline
Dobra to żeby wszystkich pogodzić : Bóg stworzył małpę, a z małpy powstał człowiek i luz... (jakby co jestem ateistą)
Offline
ale czlowiek nie powstal z malpy! Malpa i czlowiek maja wspolnego przodka tylko! Ja osobiscie nie pochodze od malpy.
Offline
ale czlowiek nie powstal z malpy! Malpa i czlowiek maja wspolnego przodka tylko! Ja osobiscie nie pochodze od malpy.
A ja pochodzę[szalony]
Albo nie, ewoluowałem z łosia[los]
Ostatnio edytowany przez B4RT3K (2006-10-24 22:56:00)
Offline
:):):):)
Offline
Według ostatniej teorii ewolucji, to człowiek nie pochodzi bezpośrednio od małp, lecz... od delfinów. Człowiek i małpa to dwa odrębne gatunki. To tak w roli ścisłości. Ale... to jest na razie hipoteza. Co do Ufoludków, Marsjan... to tylko kompletny ignorant i egozentryk może sądzić, że życie powstało tylko na Ziemi. Chociaż, jak już wpomniałem taka opcja też jest możliwa. Jako jedna z naprawdę niewielu, ale jest możliwa. I dopuszczam również tę myśl. Pytanie moje brzmi, czy chcielibyśmy spotkać się z obcą cywilizacją. Znając reguły żądzące prawami przyrody, że mocniejszy... wykorzystuje słabszych. A skoro oni byliby w stanie do nas dotrzeć, to raczej bylibyśmy na miejscu biednych Indian, których systematycznie podbijali Hiszpanie, a później inne nacje Europejskie. Chociaż, kto wie. Może akurat będą mieli miłe usposobienie? W co głęboko wątpię, bo (powracając do tematu)ewolucja temu zaprzecza. Przetrwa tylko silniejszy, sprytniejszy i posiadający większą wiedzę. Nie jeden "okularnik" zemścił się na swoim "oprawcy" z podstawówki. O ile w dorosłym życiu miał do tego chęć i był pamiętliwy
Offline
[cytuj]~fillip75 powiedział:
Można wierzyć zarówno w Boga, jak i w teorię ewolucji. Czy to ma jakieś znaczenie?
No i jeszcze w Kosmitów, Marsjan i Matrixa. A w wolnym czasie w to że to tak naprawdę Szatan jest Bogiem ludzkości, a my jesteśmy jego poligonem doświadczalnych króliczków.
Jak cos piszesz cudak to się najpierw zastanów. Teoria ewolucji nie broni wierzyć w boga, można uznać że brakujące ogniwo między małpami a ludźmi zostało stworzone przez boga. Bóg tworzył świat w 7 dni (wedug bibli) ale jego jeden biblijny dzień trwał w naszym podziale czasu miliony lat. Teoria stworzenia wszechświata i wielki wybuch również nie mówią że Boga niema, dają tylko podstawy naukowe by twierdić jak świat się tworzył lecz nie stwierdzają było tak a Boga niema, żeby postawić taką teze trzeba mieć dowód a tego niema.
No ale zawsze znajdzie się mądry inaczej który stwierdzi że to niedopuszczalne. A skąd wiesz że nie żyjesz w Matrixie co?? Jesteś w stanie obalić teorie Kartezjusza?? Matrix powstał na uproszczonej teori Kartezjusza i w sumie jestem ciekaw jak udowodnisz że w nim nie żyjesz?? Ja nie mówie że Matrix istnieje i w nim żyjemy ale jeśli ty uważasz że jest to niemożliwe to opierasz się na pewnych dowodach które na to wskazują prawda?? ehh
Ale się nam temat rozwinoł, może Giertych to jest idiota ale jak potrafi poruszyć naród
Ostatnio edytowany przez Feniks_Ognia (2006-10-24 23:18:10)
Offline
Idiota to Giertych. (dalej) Giertych to Profesor (czyli) Profesor to Idiota
Hmmm... Zawsze tak uważałem, że profesorowie to idioci, którzy nie są w stanie przekazać swej wiedzy. Skoro 80% biednych studentów oblewało pierwszy termin na egzaminie. Ba! Miałem takiego, że tylko jeden na 90 osób przelazł. I takiego, który trzymał do kilkunastu podejść... ale mnie się fuksło, bo za pierwszym razem przelazł. Ale to nie zasługa wiedzy, lecz sprytu. No, cóż teoria "ewolucji" sprawdza się na uczelni i akademikach. Te brakujące ogniwa to można było znaleźć śpiących w akademickich sraczach
Ależ mi teoria wyszła
Ostatnio edytowany przez fillip75 (2006-10-24 23:24:46)
Offline
Zresztą podziwiam was. Tak marnować cenny czas. Wiadomo, że polityka to jedna wielka bzdura. Nie lepiej w tym czasie obejrzeć porządne anime, albo jak ja teraz, na przykład coś przetłumaczyć? Od mądrości naszych polityków już nam się "polepszyło". Po co na nich poświęcać nasz czas? Oni nie są warci mojego splunięcia i w zasadzie zakończę w tym miejscu. Bo mam jutro pracę. A tam ewolucja, czy Biblia nikogo nie interesuje, tylko to co zrobiłem w robocie. Branoc.
Offline