Nie jesteś zalogowany.
Jakie macie/mieliście sposoby na naukę języka angielskiego ??
Ps. Jak już mamy forum o tematyle "o wszystkim i o niczym", to można się wyżyć
Offline
Ja angielskiego uczyłem się w szkole, ale że ze mnie leń, to uczyłem się tylko oficjalnie. Tak naprawdę języka nauczyłem się z komputera, grając w gry. Tak, tak, jestem żywym dowodem na to że garjąc w gry (jakiekolwiek po angielsku) można się dość szybko nauczyć języka Wiadomo, jak czegoś nie rozumiesz zaglądasz do słownika i potem na długo utkwi w pamięci. Niemniej jednak nie jest to sposób na gramatykę, ale na słownictwo. Gramatyki chcesz czy nie chcesz musisz się sam nauczyć z ksiązki.
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline
No to ja jestem żywym dowodem na to że i gramatyki można się nauczyć z kompa i przy okazji . Generalnie co prawda nie bardzo człowiek wie jak się dany czas czy forma nazywa, tylko po prostu mówi tak jak lepiej brzmi. A że to jest poprawnie to już inna kwestia .
A ja grałem w tekstówki po angielsku, więc trzeba było rozumieć wszystko. I tak powstawały moje pierwsze tłumaczenia tekstu na kartce, gdzie wszystkie słowa trzeba było najpierw wyszukać w słowniku i wypisać sobie je na kartce. A że leniwy jestem, to zacząłem zapamiętywać te słowa, co by ich ponownie nie szukać.
Teraz dokładnie tą samą metodą uczę się japońskiego . Szukam wszystkiego w słowniku, jednak co by się nie przemęczać, to zapamiętuje słowa które wyszukiwałem i już znam ich znaczenie . Czyli za pare lat, całkowicie przy okazji, jestem w stanie się nauczyć języka. a podobno bycie leniwym nie popłaca
Offline
Ja tak sobie myślę, żeby zajarzyć "potrzebne" zasady (Się kumpla namówi :]), a później próbować z słownikiem mangi ang. tłumaczyć (Tj. te, których scany są na PL przetlumaczone, cobym miał do porównania). Jak myślicie, dobry pomysł ??
Offline
JA właśnie skończyłem drugi rok nauki w liceum, jakoś za bardzo się nie przykładam, ale podstawowe zasady gramatyczne (czasy) wyniosłem właśnie z tamtąd. Reszty uczę się dzięki tłumaczeniu anime, wspierając się cały czas translatorem i słownikiem w nim zamieszczonym, coraz mniej go używam. Szczerze mówiac chyba dzięki temu zajęciu poznałem tyle słówek. Grajac w Diablo można sobie wszystko utrwalić, bo na trade to ciężko coś dobrego wychaczyć bez angielskiego
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
a ja to KAMIKADZE
dopiero w liceum, mialam po raz pierwszy, powazniejsza stycznosc z j.angielskim, wczesniej angielski jako tak sobie, znalam jedynie z gier, i wogole, nawet dobrze mi to szlo, tym bardziej ze nie mialam wtedy jeszcze neta, ale nie mialam problemow z dalszym rozwojem tego jezyka. Wczesniej od podstawowki, bodajze od 3 czy 4 klasy, az do poczatkow lo, uczylam sie jedynie niemieckiego. A KAMIKADZE, dlatego, poniewaz jak trzeba bylo sie zadeklarowac na jakis jezyk do maturki, ja wybralam angielski :p inni, ktorzy chodzili ze mna do podstawowki (takze z niektorymi chodzilam do lo) rowniez byli nastawieni jedynie na niemiecki, i oni sie w glowke pukali, ze ja sobie wlasnie angielski obralam., wszyscy mowili ze nie zdam z angola, ze sobie nie poradze i takie bzdety, ktorych wogole nie sluchalam i cale szczescie.
Przed maturka, w drugiej klasie jeszcze,nie bylam jeszcze tak do konca pewna czy zdam, mialam problemy z czasem, i chcialam sie jeszcze podszkolic, i nauczyc wielu nowych slowek, wiec postanowilam ze skoro dobrze mi samej szlo z angielskim, bo w szkole, nauczylam sie fakt nowych rzeczy, slowek, i wogole gramatyki, ale to jeszcze nie bylo to, wiec postanowilam ze moze polacze angielski ze swoim hobby, anime. W tym czasie jeszcze podlaczyli mi necik i sporo gralam w gry online, szczegolnie eng, co rowniez mi b. pomoglo, potem wiele znajomosci, i tez trzeba bylo operowac eng...A to wszystko wyszlo mi na dobre, maturka z ustnego calkiem w porzadku (70%) ale zawalilam z pisemnej, (niecale 60%) Ale byl tego minus, wszystko poszlo kosztem niemieckiego =D teraz z niemca nie potrafie ulozyc zwyklego zdania ze slowem "Ich",a nie bylam wogole glupia z niemca, tak jakbym nagle go zapomniala. Wogole nie lubie i nie lubilam niemieckiego,a jak czegos sie nie lubi, tak jak w moim przypadku niemca i matmy, to nigdy sie tego nie nauczy, nic na sile, i dobrze ze niemiecki wylecial mi z glowy, eng jest o wiele latwiejszy i nie ma takich zakreconych zdan
Teraz umiem calkiem sporo, ale nadal to jest kropelka w morzu a moj mozg, dosl. chlonie ten jezyk i uczy sie na bledach
aVe =D
Tak wiec "dzieci" moje drogie, nauka j. to potega, gdzie nie pojedziecie, czy pojdziecie do pracy, jest wymagany, wiec uczyc sie ile wlezie =D
Offline
Hehe, podobny przypadejk jak u mnie, tylko, że ja w przyszłym roku deklaruję się na niemiecki:)
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
Ja tam sie angola uczylem juz w zerowce Potem, cos kolo 2-3 klasy podstawowki, ojciec zalozyl u nas satelite i mialem Cartoon Network w oryginalnemu i z tego tez sie co nie co nauczylem (siedzac przed TV ze slownikiem). Czesto tez jezdzilem do wujka grywac na Amidzie (*chlip*), a jako ze wiekszosc gier mial po eng to tez cos sie z tego skrobnelo. Jak skonczylem podstawowke to bylem juz mastah i w liceum babka juz mi dawala spokoj, a na klasowkach same piateczki i szosteczki sie sypaly. Na maturze jak jezyk wybralem oczywiscie angielski i pisemna zdalem na 5 a z ustnej bylem zwolniony. Teraz sam jestem dziadkiem... ups sorry, nie ta bajka
Offline
Wyjedź natychmiast do jakiegoś z krajów anglosaskich, dla przyspieszenia nauki najlepiej bez bagażu i pieniędzy (ewentualnie możesz je zgubić na lotnisku - idealna pierwsza lekcja)
To oczywiście żart, tak na serio to proponowałbym podjecie nauki w jakiejś szkole angielskiego (najlepiej renomowanej - różnica cenowa nie jest wielka a przynajmniej wiesz że cię nie oszwabią). osobiście to do 7 klasy podstawówki uczęszczałem na takie kursy i nauczyłem sie na nich więcej niż na normalnych lekcjach w szkole.
To nieprawda że nie ma ze mnie porzytku... zawsze moge służyć jako zły przykład
Offline
No coz, teraz siedze na filologii angielskiej na zaocznych i zostalo mi 0,5 roku A do Anglii chce sie w przyszlym roku wybrac do roboty.
Offline
Jak wy tak gadacie o tym niemcu to od razu mi się przypomniał jeden tekst:
> Język niemiecki jest stosunkowo łatwy. Osoba obznajomiona z łaciną oraz z
> przypadkami, przyzwyczajona do odmiany rzeczowników, opanowuje go bez
> większych trudności. Tak w każdym razie twierdzą wszyscy nauczyciele
> niemieckiego podczas pierwszej lekcji...
>
> Na początek, kupujemy podręcznik do niemieckiego. To przepiękne wydanie,
> oprawne w płótno, zostało opublikowane w Dortmundzie i opowiada o
> obyczajach plemienia Hotentotów (auf Deutsch: Hottentotten). Ksiązka
mówi
> o tym, iż kangury (Beutelratten) są chwytane i umieszczane w klatkach
> (Koffer) krytych plecionką (Lattengitter) po to by ich pilnować. Klatki
> te
> nazywają się po niemiecku "klatki z
> plecionki"(Lattengitterkoffer) zaś, jeśli zawierają kangura, całość
> nazywa
> się: Beutelrattenlattengitterkoffer.
>
> Pewnego dnia, Hotentoci zatrzymują mordercę (Attentater), oskarżonego o
> zabójstwo jednej matki (Mutter) hotentockiej (Hottentottenmutter), matki
> głupka i jąkały (Stottertrottel). Taka matka po niemiecku zwie się:
> Hottentottenstottertrottelmutter, zaś jej zabójca nazywa się
> Hottentottenstottertrottelmutterattentater. Policja chwyta mordercę i
> umieszcza go prowizorycznie w klatce na
> kangury(Beutelrattenlattengitterkoffer), lecz więźniowi udaje się uciec.
> Natychmiast rozpoczynają się poszukiwania. Nagle przybiega Hotentocki
> wojownik krzycząc:
> - Złapałem zabójcę! (Attentater).
> - Tak? Jakiego zabójcę? - pyta wódz.
> - Beutelrattenlattengitterkofferattentater, - odpowiada wojownik.
> - Jak to? Zabójcę, który jest w klatce na kangury z plecionki? - pyta
> Hotentocki wódz.
> - To jest - odpowiada tubylec -
> Hottentottenstottertrottelmutterattentater
> (zabójca hotentockiej matki głupiego i jąkającego się syna).
> - Ależ oczywiście - rzecze wódz Hotentotów - mogłeś od razu mówić, że
> schwytałeś
> Hottentottenstottertrottelmutterbeutelrattenlattengitterkofferattentater!
>
> Jak sami widzicie, niemiecki jest łatwym i przyjemnym językiem.
>
> Wystarczy trochę się zainteresować tematem!
BTW Ja również pierwszy oficjalny kontakt miałem w liceum z angolem. Przedtem to nic tylko gry i filmy i słowniki (co by zrozumieć gry). Jeszcze na dodatek poszedłem do grupy zaawansowanej. I tam tak właściwie zapoznałem się z faktem, że istnieje w tym języku jakaś gramatyka. Po roku zmienili mi nauczyciela i już nic więcej się nie nauczyłem. Czyli generalnie jestem zwykłym samoukiem który nawet nie potrafi przeliterować słowa (nie znam podstaw!!!). Całe szczęście w komunikacji i piśmie angielskim radzę sobie całkiem nieźle, co jest nawet potwierdzone certyfikatami .
Offline
Nieco odkopię ten temat ponieważ chciałem się o coś zapytać.
Mam pytanko z dziedziny gramatyki - jaka jest różnica między can't a musn't?
Oba są używane do formułowania zakazów, ale kiedy którego używamy?
Dawno się tego uczyłem i jakoś mi się teraz zapomniało
Ostatnio edytowany przez Endru (2008-09-22 00:48:26)
Offline
Nieco odkopię ten temat ponieważ chciałem się o coś zapytać.
Mam pytanko z dziedziny gramatyki - jaka jest różnica między can't a musn't?
Oba są używane do formułowania zakazów, ale kiedy którego używamy?Dawno się tego uczyłem i jakoś mi się teraz zapomniało
can't używamy kiedy nie możemy czegoś zrobić bo np nie umiemy,
natomisat mustn't <bo chyba o mustn't ci chodziło> używamy kiedy nie możemy czegoś zrobić bo jest np zakazane.
Offline
Ale mówi się np. "You can't do that on television" i raczej nie odnosi się to do niemocy zrobienia czegoś, ale do zakazu.
Podobnie jest z mustn't (żeby było śmiesznie to u mnie w książce jest "musn't", a może to od czegoś zależy?) np. "You mustn't leave the class during the test".
Chodzi mi tylko o różnicę między nimi, gdy spełniają funkcję zakazu.
Tak normalnie to znam czasowniki modalne
Ostatnio edytowany przez Endru (2008-09-22 02:06:51)
Offline
You can't - "nie możesz"
You mustn't - "nie powinieneś"
Offline
You can't - "nie możesz"
You mustn't - "nie powinieneś"
A więc jak będzie "nie musisz"?
I co w takim razie oznaczało by "u shouldn't"?
Offline
Lol. Ludzie.
You can't - "nie możesz" ale także "nie wolno ci"
You mustn't - "nie wolno ci"
You don't have to. - "nie musisz"
You shouldn't - "nie powinieneś"
Chociaż to modale, więc komplikacja pewna jest
"Can't" poniekąd odnosi się do przekonania mówiącego, że coś na pewno nie jest prawdą. Czyli twój osąd.
"Mustn't" nazwijmy absolutnym zakazem.
Ostatnio edytowany przez nerontj (2008-09-22 08:52:42)
Offline
Zna ktoś może dobre książki do nauki angielskiego dla samouków? Albo jakieś strony www czy coś ;p
Offline
Proponuję zacząć uczęszczać na lekcje angielskiego w szkole, odrabiać prace domowe, zaglądać czasem do podręcznika. To naprawdę dobry początek, nie ma cudownych programów do nauki
TROLLING IS A ART
No, ale o co chodzi?
Offline
Proponuję zacząć uczęszczać na lekcje angielskiego w szkole, odrabiać prace domowe, zaglądać czasem do podręcznika. To naprawdę dobry początek, nie ma cudownych programów do nauki
Heh, problem tkwi w tym, że wymagania mojego nauczyciela z angielskiego są naprawdę żałosne ;p
Offline