Nie jesteś zalogowany.
Przeglądając różnego rodzaju fora o m&a zainteresował mnie fakt jak wiele osób zainteresowane jest studiowaniem filologii japońskiej. Wielkimi krokami zbliża się czas rekrutacji na studia i zapewne część z tegorocznych maturzystów pragnie dostać się na wymarzony kierunek związany jednocześnie z ich hobby, czyli japonistyką. Jako że na co dzień mam styczność z osobnikami studiującymi ten kierunek na UMK w Toruniu a swojego czasu sam się więcej tematem interesowałem, postanowiłem podzielić się zdobytymi informacjami o tych studiach.
W Polsce japonistykę można studiować na 4 uniwersytetach: UW, UAM, UJ i UMK oraz kilku prywatnych uczelniach. O tych ostatnich informacji nie posiadam, może ktoś zorientowany podzieli się nimi w temacie. Z opinii zasięgniętych dowiedziałem się, że UW odstaje poziomem od pozostałych 3 uniwersytetów. Warto wspomnieć, że japonistyka na UAM skupia się przede wszystkim na zagadnieniach językowych. Na UMK wykładają profesorowie i doktorzy z UJ, UAM i UW.
Aby dostać się na studia japonistyczne trzeba zdać maturę z języka polskiego i angielskiego na poziomie rozszerzonym na dość wysoki lub bardzo wysoki wynik, w zależności od uniwersytetu na który składamy papiery. Ilość przyjmowanych jest bardzo ograniczona i corocznie na uniwersytetach w Polsce studia japonistyczne podejmuje ok. 75 osób.
Co do samych studiów. Jeśli brak ci sumienności i wytrwałości lub zwyczajnie lubisz często imprezować, a nie ryć znaki, to możesz sobie podarować ten kierunek. Oszczędzisz sobie straty roku i jednocześnie nie będziesz zajmować komuś miejsca. Studenci japonistyki muszą w 1 roku opanować pismo, które przerabiane jest przez 6 lat podstawówki japońskiej, a do 3 roku mają znać tyle znaków, co maturzysta w Japonii. Z pozytywnych aspektów, z tego co wiem, japońskie firmy są bardzo zainteresowane tłumaczami języka japońskiego, dlatego ośmielam się twierdzić, że ukończenie japonistyki pozwoli wam podjąć dość szybko dobrze płatną, ale też wymagającą pracę w jednej z japońskich firm, których ostatnio coraz więcej pojawia się w Polsce.
Program studiów (mówię o UMK, bo o nim posiadam informacje, ale z tego co wiem jest wzorowany na UW) jest dosyć mocno obciążony i oprócz klasycznej nauki mówienia po japońsku i rozumienia ze słuchu obejmuje również pismo (25 kanji tygodniowo, czytania, złożenia etc.), historię Japonii, literaturę, sztukę, zajęcia ogólne o Kraju Kwitnącej Wiśni, co w kolejnych semestrach poszerzane jest o m.in. językoznawstwo. Z ciekawostek - można zapisać się na zajęcia z panem Japończykiem-wolontariuszem, który uczestniczył w pracach przy Gitsie (wykład jest otwarty dla wszystkich).
Co do osób uczęszczających na japonistykę - wśród moich znajomych osoby zainteresowane m&a stanowią znikomy procent japonistów, co nie znaczy, że takowych nie ma. Nie prawdą ma być, że profesorowie krzywo patrzą na osoby interesujące się m&a. Potępiane ma być podejście, że jedynym powodem przyjścia na studia japonistyczne było zainteresowanie mangą i anime.
Mam nadzieję, że komuś się te informacje przydadzą, a jeśli tylko napisałem coś oczywistego i niepotrzebnego to najwyżej temat poleci.
Ostatnio edytowany przez Aurius (2010-04-22 23:45:09)
Offline
Skorzystam z tego tematu i zadam pewne pytanie. Może niekoniecznie chodzi mi tu o samą japonistykę (chociaż jest ona celem), ale ogólnie o studia.
Więc tak: obecnie studiuję 2 rok kulturoznawstwa. Te studia traktuję jako taką odskocznię do czegoś w przyszłości (ale zawsze to jakaś zapasowa możliwość drogi życiowej) i co raz bardziej zastanawiam się nad tym co dalej.
No i właśnie co raz częściej mi ta japonistyka przychodzi do głowy - wcześniej, przed maturą to były takie szczenięce fantazje, głównie z powodu mangi i anime itd.
Tylko problem jest taki, że maturę zdałem tylko by ją zdać, więc moje wyniki nie były zachwycające.
Więc, czy jako że już studiuję i do tego dość pokrewny kierunek (w obu chodzi głównie o kulturę - w kulturo ogólnie, a w jap tylko o tym kraju), to jak będę miał z tego chociażby licencjat, to czy dalej obowiązują mnie wymogi maturalne?
Bo do tej pory jak myślałem o japonistyce, to tylko na prywatnych uczelniach, ale jakby była możliwość bym na państwowej mógł studiować, to chętnie z tego skorzystam
Ostatnio edytowany przez Yngoth (2010-04-23 00:20:14)
Offline
Z tego co się orientuję, to abyś mógł przykładowo iść na uw na studia magisterskie to musisz zdać egzamin z języka (to podstawa, przy czym na uw to również jest kulturoznawstwo tylko z dużo większą ilością zajęć językowych niż na studiach prywatnych), jeżeli jesteś na kulturoznawstwie to, o ile sam się nie uczyłeś, szanse są dość niewielkie byś znał go w wystarczającym stopniu... krótko mówiąc - musisz się do tego przyłożyć. Najlepiej jednak by było jakbyś po prostu przeszedł się na uczelnię i postaram dowiedzieć co i jak.
Offline
Aby iść na studia magisterskie trzeba mieć ukończone studia licencjackie. A na te ostatnie obowiązuje cię normalna rekrutacja na podstawie wyników maturalnych. Co do profilu studiów, japonistyka jest raczej nastawiona na naukę języka niż na kulturę, przynajmniej tak jest na UAM i UMK.
Ostatnio edytowany przez Aurius (2010-04-23 00:44:22)
Offline
Dobra, ja byłem dwa lata (półtora w sumie) na japonistyce. Studiowałem na WSJO w Poznaniu (czesne za semestr dość wysokie, ok. 3000zł). Co mogę powiedzieć? Jest różnie. Ten kto się nie uczy, odpada po pierwszym semestrze. Poziom jest dość wysoki, ale kadra dość przyjemna - jedyny wymóg, być przygotowanym i się uczyć. Jeśli chodzi o mit M&A, to sami wykładowcy oglądają i czytają, i często ten temat jest poruszany (np. na gramatyce lub kanji). Warto też wziąć pod uwagę do jakiej grupy się trafiło, bo z tymi bywa różnie (czasem każdy każdemu wilkiem jest, a czasem każdy dla każdego jest życzliwy i pomaga słabszym itd.) - to bardzo ważne, jak ktoś mi kiedyś powiedział, w pojedynkę studiów się nie skończy, tym bardziej takich. No i wypadałoby mieć zdolności lingwistyczne, ale nie jest to konieczne. Ja się dostałem na ten kierunek z maturą oscylującą w okolicach 60% za przedmiot wymagany.
Przedmioty jakie miałem, można podzielić na podstawowe i dodatkowe.
Przedmioty podstawowe (wschodzą w skład PNJJ - Praktyczna nauka języka japońskiego):
- Kanji (20 znaków tygodniowo + złożenia + czytanie zdań z przykładami zastosowania, albo więcej, zależy jak kumata grupa jest, bo czasem mniej, czasem więcej, testy były z pięćdziesiątek),
- Gramatyka praktyczna (czyli formy gramatyczne od zera do bohatera, później robi się prawdziwy sajgon, jak ma się kilka form gramatycznych różniących się np. kontekstem) - dwa razy w tygodniu,
- Komunikacja (czyli zajęcia na których uczyło się wymowy tego, czego nauczono nas na innych przedmiotach (książka, z której korzystano to Minna no Nihongo - ale i na gramie też z tego się korzysta) - kilka razy w tygodniu, 2 albo 3 bloki., już nie pamiętam)
Przedmioty dodatkowe:
- Historia Japonii (dla maniaków fascynujące, dla tych co nie lubią histori, nużące... mi tam się podobało),
- Wok, czyli wiedza o kulturze - chyba najciekawsze bloki wykładowe, jakie pamiętam, z jajem, nie nudziły, aż chciało się chodzić, prof. Majewicz potrafił zaciekawić swoimi wykładami,
- HFI, czyli wiedza o Filozofii (totalny bezsens, gość omawiał to, czego uczono wszystkich w liceum na lekcjach j. polskiego)
- Wstęp do językoznawstwa (kolejny bezsens... na który chodziłem tylko po to by mieć obecnośc, a tak to się zajmowałem czymm innym, nic przydatnego, no chyba że kogoś by ciekawiły takie sprawy - nic o japońskim w każdym razie)
- Wstęp do literaturoznactwa (kolejny bezsens na obecność)
- Wiedza o akwizycji i nauce języka (prawdę mówiąc nie wiem co to bo nie chodziłem)
- Technologia Informacyjna (czyli MS Word 2000 od podstaw, tj. formatowanie tekstu i tabelki )
- PNJA - Angielski (gramatyka)
- PNJA - Angielski (komunikacja)
To tyle, ile udało mi się uzbierać na 3 semestry. Dobiliśmy do ok. 400 znaków (jak mnie pamięć nie myli), ludki odpadały jeden po drugim. Aaaa, jeszcze jedna ważna rzecz. Na wsjo na 1 roku nie ma sesji zimowej (tylko zaliczenia z przedmiotu i miech wolnego), jest tylko letnia. Oczywiście ODRADZAM ten kierunek wszystkim tym, którzy idą tam ze względu na mangę i anime, i tylko dlatego. Lepiej sobie kurs zrobić i tyle. Tam się idzie nauczyć profesjonalnie języka, trzeba się uczyć, uczyć i jeszcze raz uczyć. Kuć o blachę znaki, wykuwać gramatykę i automatycznie stosować w praktyce (tj. na komunikacji) i uczyć się mówić, jak również pisać wypracowania i odrabiać masy zadań tomowych (tiaa, jest tego więcej niż w liceum i sprawdzają to, stawiając kawaii pieczątkę - wg pań japonek ofc., ja nie przepadam za misiami). Przestraszyłem? Bez obaw. Wszystko jest tłumaczone krok po kroku, a wykładowcy to nie są potwory (przynajmniej ja na takich nie wpadłem ). Grunt to się dogadać w grupie i wymieniać notatkami a sukces murowany. No dobra, a czemu ja zrezygnowałem? Fundusze mi się skończyły, jak również problemy prywatne. Kiedyś, jak już się czegoś dorobię, to planuję wrócić do poznania i nauczyć się tego języka (choćby dla wewnętrznego spełnienia, gdyż było to moje marzenie od ponad 11 lat), ale to dopiero jak przeżyję koniec świata. Aaaa, zapomniałem dodać, że trzeba też liczyć się z wydatkami. Ksero wszystkich ćwiczeń i podręczników z serii MnH to podstawa (niestety nie ma ładnych ebooków, sam shit robiony chyba skanerem cieplnym), poza tym jakieś słowniki (około stówki na słownik kanji i słownik polsko japoński i japońsko polski), jakieś dodatkowe duperelki gramatyczne (około stówki), książki gramatyczne, itd. Sporo jest i trzeba to wkuć.
Pomogłem?
Ostatnio edytowany przez _KiRA (2010-04-23 03:09:13)
Offline
Jak jesteś hardcorem, to możesz iść na studia międzywydziałowe (czyli ciągniesz dalej kulturoznawstwo, idziesz do dziekanatu po zgodę na studiowanie drugiego kierunku i ciągniesz dwa, ale jak mówię - tylko dla hardcorów z prawdziwym zacięciem).
Kira: Z tego co słyszałem, to progi na japonistyce strasznie skoczyły (przynajmniej na uniwerkach) i trzeba mieć z 80+, żeby mieć realne szanse na dostanie się.
Offline
Kira: Z tego co słyszałem, to progi na japonistyce strasznie skoczyły (przynajmniej na uniwerkach) i trzeba mieć z 80+, żeby mieć realne szanse na dostanie się.
Tylko KiRA poszedł na prywatną, gdzie się płaci, tam jest mniej chętnych niż na uczelnie państwowe, a co za tym idzie, nie mają tak wygórowanych wymagań. To tak samo jak studia zaoczne na uczelniach państwowych.
Ostatnio edytowany przez Nighthanter (2010-04-23 08:43:35)
Offline
Fakt, nie doczytałem
Offline
Cóż, mi też plącze się po głowie japonistyka, już od jakiegoś roku. Niestety, przy zdawaniu matury o tym nie myślałam i tylko j.polski zdałam na poziomie rozszerzonym Jakby nie patrzeć, to trochę komplikuje sprawę. Nie zamierzam jednak rezygnować - jak tylko będą finanse to zabieram się za to, i to ostro.
Offline
Tylko KiRA poszedł na prywatną, gdzie się płaci, tam jest mniej chętnych niż na uczelnie państwowe, a co za tym idzie, nie mają tak wygórowanych wymagań. To tak samo jak studia zaoczne na uczelniach państwowych.
Oni za to robią nagonki na kasę . Często specjalnie udupiają (niektórzy), z nadzieją na to, że ta osoba będzie powtarzać semestr, a potem jeszcze raz z nadzieją na re-rekrutację. Jak to nam kiedyś na zajęciach mój kolega-wykładowca powiedział (co z tego że kolega, skoro mnie udupił i zawsze miałem trudniej "po znajomości
) "My was udupiamy, a wy i tak nam za to płacicie". Dostać się to jedno, utrzymać się to drugie.
Cóż, mi też plącze się po głowie japonistyka, już od jakiegoś roku. Niestety, przy zdawaniu matury o tym nie myślałam i tylko j.polski zdałam na poziomie rozszerzonym
Jakby nie patrzeć, to trochę komplikuje sprawę. Nie zamierzam jednak rezygnować - jak tylko będą finanse to zabieram się za to, i to ostro.
Hmm... ja zdawałem maturę na poziomie podstawowych (tylko biologie na Rce) i się dostałem bez problemu, ba, jeszcze grzali dla mnie miejsce z powodu zastosowania pewnego ryzykownego triku . Ale się udało.
Offline
No tak, wiadomo, jeśli wybiorę się na uczelnie prywatną, to nie będzie większego problemu. Dla nich najważniejsze będzie, jeśli pokażę kasę.
Na uczelniach państwowych sytuacja wygląda niestety gorzej.
Offline
Hmm... ja zdawałem maturę na poziomie podstawowych (tylko biologie na Rce) i się dostałem bez problemu, ba, jeszcze grzali dla mnie miejsce z powodu zastosowania pewnego ryzykownego triku
. Ale się udało.
Jakiż to był ryzykowny trik? Naucz mnie, mistrzu!
Ostatnio edytowany przez DARK_SAN (2010-04-23 15:36:44)
Offline
No tak, wiadomo, jeśli wybiorę się na uczelnie prywatną, to nie będzie większego problemu. Dla nich najważniejsze będzie, jeśli pokażę kasę.
Na uczelniach państwowych sytuacja wygląda niestety gorzej.
Czy ja wiem? na Uniwersytet, np. Gdański dostać się jest bez problemu (zależy też na jaki kierunek), ba, UG nawet dopłaca do tego interesu i robią wszystko by pozyskać studentów (za sprawą dofinansowania z UE, ale zawsze).
No i jest jeszcze jedna uczelnia w Polsce, o której nikt nie wspomniał, a jest raczej kluczowa (choćby ze względu na to, że wydała/wydaje serię podręczników do japońskiego) - otóż chodzi mi o PJWSTK - Polsko-Japońska Wyższa Szkoła Technik Komputerowych, która stacjonuje póki co w Wawie i gdańsku, o innych placówkach mi nie wiadomo. Podobno w Wawie jest japonistyka jako taka (w gdańsku jeszcze niema), za to w Gdańsku jest Informatyka z j. japońskim jako językiem wiodącym - podobno, głowy nie dam, takie coś widziałem w ich informatorze. Ofc. kolejna szkoła płatna.
Jakiż to był ryzykowny trik? Naucz mnie, mistrzu!
Hmm, nie.
Ostatnio edytowany przez _KiRA (2010-04-23 15:57:18)
Offline
Trafiłem na ciekawe statystyki:
Lczby kandydatów na jedno miejsce (trzech i więcej) na specjalności językowe prowadzone
w ramach kierunku filologia:
japonistyka: 13,1;
język hiszpański: 7,5;
filologia szwedzka: 7,1;
Strząście się maturzyści, źródło http://www.studia.net/o-kierunkach-stud … udiow-2010
Offline
Trafiłem na ciekawe statystyki:
Lczby kandydatów na jedno miejsce (trzech i więcej) na specjalności językowe prowadzone
w ramach kierunku filologia:
japonistyka: 13,1;
język hiszpański: 7,5;
filologia szwedzka: 7,1;Strząście się maturzyści, źródło http://www.studia.net/o-kierunkach-stud … udiow-2010
japonistyka: 13,1;
filologia angielska: 3,5;
1. Mam ochotę wyśmiać autora tych rzekomo odzwierciedlających rzeczywistość statystyk, ale jakoś nikt się nie podpisał pod tym artykułem, a MNiSW to trochę zbyt ogólnie.
2. Albo po prostu nie wzięli pod uwagę ilości placówek oferujących dane filologie w stosunku do ilości miejsc i ilości kandydatów, ale jeśli tak zrobili to patrz punkt pierwszy.
Ostatnio edytowany przez coellus (2010-05-01 00:38:52)
Ty dulowaty userze!
Offline
Ktoś wie ile rok temu trzeba było mieć punktów, by dostać się do UJ na japonistykę?
Ja tylko znalazłem info o Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, ludki ustanowiły próg 81 pkt., a z ichniejszego wzoru wynika, że trzeba było mieć 82% z polskiego rozsz. i 82% z angielskiego rozsz., żeby się zakwalifikować.
Offline
A ktoś może mi powiedzieć jak, np w stosunku do niemieckiegi, czy angielskiego, ma się gramatyka japońska? ;> (chodzi głownie o stopień trudności)
(Bardzo) trudna?
Offline
Nie masz co porównywać tymek
Jestem osobą nietolerancyjną. I prosiłbym to uszanować.
http://letty.pl/
Offline
http://pl.wikipedia.org/wiki/Język_japoński (gramatyka). Dużym uproszczeniem zapewne jest posiadanie tylko 2 czasów, jednak w j. japońskim gramatyke bie ilość słów
Ostatnio edytowany przez KieR (2010-05-10 10:10:52)
Offline
A ktoś może mi powiedzieć jak, np w stosunku do niemieckiegi, czy angielskiego, ma się gramatyka japońska? ;> (chodzi głownie o stopień trudności)
(Bardzo) trudna?
Jest bardzo łatwa. Język japoński jest bardzo regularny.
Offline