Nie jesteś zalogowany.
Kier, z doswiadczenia wiem, ze naprawde malo kto, kto bezposrednio (face2face) z jezykiem stycznosci nie ma, ma te taka jezykowa plynnosc.
A kwestia tego, co dobre... jakies kanony jednak to wyznaczaja. Nie powiesz, ze mandaryna robi dobra muzyke, mimo ze moze sie podobac pewnej gromadce osob. Tak samo z anime. Sa serie dobre i sa gnioty.
Nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji!
Offline
Nie no, lista nie bylaby taka dluga. Tenchi, Bubblegum Crisis, kinowki od starego Ghibli i moze Ranma, czy ogolnie cos od pani Rumiko (Maison Ikkoku
).
Co do Maison Ikkoku to nie jest chyba tak źle. Została tylko kinówka (licencja) i specjale.
Jednak fakt pozostaje faktem. Duble były, są i będą. Nie rozumiem argumentacji, że to marnowanie czasu, bo podobną rzecz można przenieść na "pro" tłumaczenia książek - patrz historia z polskim tłumaczeniem do "Władcy Pierścieni". Bycie pierwszym nie daje monopolu, zaś to efekt końcowy powinien świadczyć o subie, a nie jedynie szybkość działania.
Nie bądź zbyt hardy, życie krótko trwa,
A los twój marny, co przeznaczył, to ci da.
Nie bądź zbyt hardy...
Offline
Co nie zmienia faktu, że osoby słuchające Mandaryny uważają jej muzykę za dobrą, a taki J-Rock, który dla mnie jest świetny, dla nich jest jakimś shitem
Tak samo sprawa się ma z anime - część anime uważanych przez większość za świetne, dla mnie jest koszmarem i nie mam zamiaru nigdy ich obejrzeć (i vice versa - tytuły, które ja uwielbiam dla innych mogą być gniotami). Z gustami się nie dyskutuje.
Offline
Nie rozumiem argumentacji, że to marnowanie czasu, bo podobną rzecz można przenieść na "pro" tłumaczenia książek - patrz historia z polskim tłumaczeniem do "Władcy Pierścieni". Bycie pierwszym nie daje monopolu, zaś to efekt końcowy powinien świadczyć o subie, a nie jedynie szybkość działania.
Zły przykład. Bo w tym wypadku było wiadomym, że tłumaczenie jest złe i trzeba je poprawić (stąd istnieje temat, o anime, które wymagają ponownego tłumaczenia). Tutaj chodzi o równoczesne tłumaczenie jednego tytułu przez kilka osób. Ale przecież nikt nikomu nie zabrania.
Offline
slymsc napisał:Nie rozumiem argumentacji, że to marnowanie czasu, bo podobną rzecz można przenieść na "pro" tłumaczenia książek - patrz historia z polskim tłumaczeniem do "Władcy Pierścieni". Bycie pierwszym nie daje monopolu, zaś to efekt końcowy powinien świadczyć o subie, a nie jedynie szybkość działania.
Zły przykład. Bo w tym wypadku było wiadomym, że tłumaczenie jest złe i trzeba je poprawić (stąd istnieje temat, o anime, które wymagają ponownego tłumaczenia). Tutaj chodzi o równoczesne tłumaczenie jednego tytułu przez kilka osób. Ale przecież nikt nikomu nie zabrania.
Jakby była pewność, że każda osoba, która je robi, robi tłumaczenie poprawne lub robi napisy dobre, to wtedy zgodziłbym się, że po kiego grzyba. Tak jednak nie jest, więc nie rozumiem, o co cały spór.:) Demokracja = wiele partii = wiele rodzai napisów.
Offline