Nie jesteś zalogowany.
Oł jea, chemia rozszerzona za mna! W sumie nie była najgorsza, choć ja z chemii noga, więc kto wie ile % będzie. ZERO wiedzy, 100% kombinowania A za 2 tygodnie ustny anglik, ale to bułka z masłem, wiec... WAKACJE!
Offline
Offline
Ja to coś około 90% z rozszerzenia... prosta jak diabli była te chemia- takie moje odczucie ;p
Ostatnio edytowany przez m4ni3k (2008-05-16 15:19:02)
Offline
Ja pisałem matMe.. i pomimo prostoty w zadaniach.. ZAWALIŁEM NA CAŁEJ LINI ;x
reszta na poprawienie morali OK
Offline
Zjadacz napisał:Dżibril napisał:Ja sie w tym roku pożegnałem z niemieckim i tylko to sie dla mnie liczy.
Ja też tak myślałem, a okazało się, że na anglistyce mam szwaba...
Eee... to nie spojrzałeś na tok studiów - jakie przedmioty i w jakim wymiarze godzinowym? Na administracji też mam, ale niedługo egzamin i koniec.
Na praktycznie każdej uczelni jest jeden lub dwa języki. Ja na GWSP miałem 2 semestry angielskiego (3 poziomy zaawansowania do wyboru). Potem oprócz niego na ostatnie 4 musiałem dobrać sobie kolejny język, wybór na szczęście był spory: rosyjski, niemiecki, włoski, hiszpański i francuski. Że niemca nienawidzę, to już wolałem bawić się od początku hiszpańskim, który fajnym językiem jest (ale fakt, że go olewałem, pominę xD).
myhandhelds.pl - tam robię recki gier na Vitę i Switcha, zamiast tłumaczyć animu :V
Zakupy na Play-Asia $3 taniej z kodem MYPSVITA
Offline
Nie łapię, zdawałaś chemię chociaż wiesz, że idzie Ci słabo? Kamikaze?
Jako dodatkowa, więc tak czy siak mam zdana. Liczyłam sobie to 50% około wychodzi mi, a narobiłam głupie błędy, ech
Offline
Nie zrozumiecie mnie źle, ale mówiąc szczerze gdy czytam i słucham o nowej maturze to mam przed oczami jakiś kabaret.
Offline
Nie zrozumiecie mnie źle, ale mówiąc szczerze gdy czytam i słucham o nowej maturze to mam przed oczami jakiś kabaret.
Ale matura to kabaret
Tak naprawdę, to dla większości, a przynajmniej dla mnie, jest to jeden z egzaminów.
Stres to był po podstawówce, chociaż i tak to nic nie zmieniało. Można było mieć 0 pkt.
Po gimnazjum jeszcze stresu zostało, ale podszedłem na spokojnie.
A teraz, po liceum... matura?? Stres?? Dobry żart xD
PS
Podobno po 3 pod. ma być jakiś egzamin xD
Zniszczmy świat, aby stworzyć go na nowo.
Offline
Freeman napisał:Nie zrozumiecie mnie źle, ale mówiąc szczerze gdy czytam i słucham o nowej maturze to mam przed oczami jakiś kabaret.
Ale matura to kabaret
Tak naprawdę, to dla większości, a przynajmniej dla mnie, jest to jeden z egzaminów.
Stres to był po podstawówce, chociaż i tak to nic nie zmieniało. Można było mieć 0 pkt.
Po gimnazjum jeszcze stresu zostało, ale podszedłem na spokojnie.
A teraz, po liceum... matura?? Stres?? Dobry żart xDPS
Podobno po 3 pod. ma być jakiś egzamin xD
Akurat nie o stres mi chodziło...
Offline
Chyba trochę się nie jasno wyraziłem. Bardziej chodziło mi o to, że przez wypełnianie życia egzaminami, to ten, wydawałoby się najważniejszy, stracił swą moc. W ogóle reforma szkolna to był jedną z większych pomyłem. Po co w ogóle wstawiać na siłę gimnazja, skoro podstawówka 1-8 się sprawdzała. Ewentualnie wystarczyło trochę zreformować program nauczania, a tak...
Nie wspominając o takich pomysłach, jak ten giertychowski, który miał dobre założenia, ale realzacja to po prostu żal.pl
Zniszczmy świat, aby stworzyć go na nowo.
Offline
Nie zrozumiecie mnie źle, ale mówiąc szczerze gdy czytam i słucham o nowej maturze to mam przed oczami jakiś kabaret.
Proszę inaczej sformułować to zdanie. xD Poważnie mówię, bo nie wiem, czy Cię dobrze zrozumiałem.
Offline
Offline
Freeman napisał:Nie zrozumiecie mnie źle, ale mówiąc szczerze gdy czytam i słucham o nowej maturze to mam przed oczami jakiś kabaret.
Proszę inaczej sformułować to zdanie. xD Poważnie mówię, bo nie wiem, czy Cię dobrze zrozumiałem.
Nie chcę nikogo urazić, ale prawdę mówiąc informacje o nowej maturze, które do mnie docierają za pomocą mediów elektronicznych, papierowych oraz międzyludzkiej wymiany poglądów, kreują raczej satyryczny wizerunek wyżej wspomnianego zreformowanego egzaminu dojrzałości. Może być?
Offline
Psychopata napisał:Freeman napisał:Nie zrozumiecie mnie źle, ale mówiąc szczerze gdy czytam i słucham o nowej maturze to mam przed oczami jakiś kabaret.
Proszę inaczej sformułować to zdanie. xD Poważnie mówię, bo nie wiem, czy Cię dobrze zrozumiałem.
Nie chcę nikogo urazić, ale prawdę mówiąc informacje o nowej maturze, które do mnie docierają za pomocą mediów elektronicznych, papierowych oraz międzyludzkiej wymiany poglądów, kreują raczej satyryczny wizerunek wyżej wspomnianego zreformowanego egzaminu dojrzałości. Może być?
Może , bo jest.
Offline
Najbardziej rozbawił mnie tekst, że mają wypłacać stypy 1 tausenda za studiowanie nauk inżynieryjnych. Kurna, dajcie mi namiary na te uczelnie. To od nowa rozpocznę studia na inżynierii. Bo po zakończeniu studiów, pensja inżyniera to... UWAGA!!! cały jeden tysiąc złotych. I to nie jest żart. Trzy lata na stanowisku pseudokierowniczym i do tej kwoty dodajcie 10%. Taka jest moja pensyja. A pod sobą mam absolwenta Politechniki Lubelskiej, który zarabia 900 zeta oraz licencjata informatyka 950 zeta. Taka jest przyszłość w Polsce inżyniera. Nie wiem skąd oni wezmą kasę na płacenie stypy. Aaaaaa... już wiem. To nas okrada się systematycznie z "godnych" zarobków. Jednym słowem (zdaniem?), "POLSKA TO DZIWNA KRAJ". W ciągu miesiąca wydaję ponad 100.000... O nie złotych... EURO! A i tak inżynierowi, całe G to przynosi. Ale spoko. Z zagranicy już ostrzą sobie na mnie ząbki. Pewnie zastanawiacie się jak to możliwe, by inżynierzy w Polsce tak źle zarabiali. Nieudacznicy? Nie... nie znamy języka angielskiego. A dobra fucha w Polsce tego wymaga. I nie chodzi tutaj tylko, że dostaje się robotę w firmie "zagranicznej" i żyje się cacy, bo przecież pracuję w takiej. Ale o swobodę wyboru. Na całe szczęście HOLENDRZY, nie są wybredni i wchłaniają inżynierów niemieckojęzycznych A o tych co wspominałem. No cóż. Pierwszy będzie musiał poczekać na Angebot (ofertę) z Hiszpanii. Tak, tak, liczy się tylko angielski, bez tego języka jesteśmy nikim. Pozdro... dla przyszłych inżynierów. Też będziecie mieli ciężko, bo my ani umysłowi, ani fizyczni. Żadna grupa inżyniera nie zaakceptuje do końca Niestety. Aha! Żeby nie było wam zbyt różowo to gostek, który biegle speaka w firmie zarabia jedynie o trzy stówy więcej. No, cóż specyfika ściany wschodniej (zadupnej)
Jak staropolskie przysłowie mówi: "Uczcie się uczcie, a nauka nigdy nie przyniesie wam profitów."
Ostatnio edytowany przez fillip75 (2008-05-16 19:31:12)
Offline
Drodzy maturzyści a może by tak studia zagraniczne?
Ja właśnie kończę 3-miesięczną praktykę w Nottingham (Anglia) i mogę, co nieco przybliżyć ten temat. Swoją wypowiedź będę opierał tylko na przykładzie owej uczelni (sorry nie miałem czasu na odwiedzenie innych uniwerków ). Zaczynamy... tamtejsze studia są bezstresowe i całkowicie dopasowane dla studentów. Mamy połowę maja, w Polsce przygotowania do sesji, a w Anglii większość już po, fajnie nie? Druga sprawa - ćwiczenia praktyczne na porządnym sprzęcie pod okiem wykwalifikowanych osób - nie ma tak jak u nas, że z przymusu ktoś prowadzi zajęcia albo żeby wypełnić lukę czasową. Udogodnienia typu opieka medyczna na terenie kampusu. Zajęcia od 9.00 do 17.00 max, W międzyczasie przerwa na lunch. Prosta, aczkolwiek z niepojętych przyczyn sprawa bycia pracowników uczelni dla studentów, a nie odwrotnie. Akuratnie mój uniwerek był położony w miejskim parku z jeziorem i sporą ilością zieleni więc można było wybrać się na spacerek i pooddychać świeżym powietrzem. Wspominałem o uprzejmości osób z administracji? Ponieważ spora cześć studentów to cudzoziemcy (Azjaci to jakieś 80%), nie ma się czym martwić o niedogadanie. 3 lata na inżynierkę + rok na magisterkę, do tego dochodzi prawdziwe poznanie języka i możliwość znalezienia dobre pracy na miejscu. Nie ma czegoś takiego jak u nas - przyjmowanie jak najwięcej, bo MENiS płaci od głowy studenta, co powoduje, że studia są bardziej indywidualne.
Minusem są opłaty, ale istnieje tak wiele różnych programów finansujących pobyt, że to żaden problem, serio... wystarczy poszperać. Zresztą płacisz to wymagasz.
Może kogoś to zainteresuje. Sam może bym skorzystał z takiej szansy, gdybym znał tamtejsze realia, ale strach i brak pewności siebie zrobiły swoje.
Dlaczego zagranica a nie Polska? Przeglądnijcie rankingi uczelni wyższych i zobaczcie gdzie plasują się polskie ośrodki Jeszcze jedno... jak ktoś chce robić coś więcej niż tylko "przemordować się" przez studia, to prędzej czy później wyjedzie robić coś konkretnego, bo u nas nie ma takich możliwości, niestety.
Jakby ktoś potrzebował więcej informacji, to jestem do dyspozycji, jednakże mogę tylko opowiedzieć o tym co sam widziałem.
Offline
#Beavis , to też jest opcja , ale jeżeli już myśleć o studiach za granicą , to chyba lepiej rozpocząć studia w polsce zrobić inzyniera/icencjat a magisterkę za granicą ?
BTW Angol ustny 20/20 , fajnie ale czy jest taki zwrto jak 'sore of pain' ?
Offline
O dziwo ja też pisałam w tym roku maturę. Jedynie z języka angielskiego. I tylko zadanie drugie. I to nawet nie dla siebie. Nie martwię się, męczą mnie troche wyrzuty sumienia... Było banalnie. Cała nowa matura to oszustwo i śmiech w twarz osób, które jeszcze kilka lat temu zdawały starym systemem.
#Beavis nie koloryzuj tak bo jeszcze więcej ludzi ucieknie z Polski Ja w zeszłym roku wróciłam z Anglii właśnie i nie zazdroszcze temu krajowi niczego. W szczególności systemu edukacji... Poza tym starając sie o pracę w Polsce nazwa angielskiej uczenlni nie robi na większości pracodawców żadnego wrażenia, podobie jak w Anglii dyplom wiodącej polskiej uczelni... Człowiek jak by się nie pbrócił to i tak go ktoś kopie w zadek ^^
Ostatnio edytowany przez marzenia (2008-05-21 19:01:18)
Offline
Nie zrozumiecie mnie źle, ale mówiąc szczerze gdy czytam i słucham o nowej maturze to mam przed oczami jakiś kabaret.
Kabaret? Bracie kabaretem to była stara matura, a ta... to jest kpina w żywe oczy.
Nie trzeba się uczyć? Uczyć to się nigdy nie trzeba, starczy umieć kombinować i to zawsze starczy na minimum, ale przy nowej maturze nawet nie wypada się uczyć.
Dlaczego?
Ot taki sobie przykład z polskiego był w tym roku, pytania nawet nie brzmią co autor miał na myśli, tylko jak myślisz co myśli CKE na temat: Co autor miał na myśli? (lepiej już w ogóle nie myśleć, tylko wyciągać bryki z gaci i jazda...). Ustny nie lepszy, ja swój ustny zacząłem pisać po 22.00 w przeddzień, to co napisałem/wypunktowałem przeczytałem po raz pierwszy jadąc na maturę. Efekt był żałosny... 100%
Matematyka też jest piękna, niby matma rozszerzona ale jakieś pochodne, granice są przecież zbyt trudne. Ciekawe czy dożyję czasów gdy na studiach będzie się zaczynało matmę od tabliczki mnożenia(bo przecież po kiego komu "zaawansowana matma" w ogólniaku), słyszałem, że funkcje trygonometryczne (notabene najważniejszy dział jeśli ktoś myśli o dowolnej technicznej pracy) też mają już z programu polecieć.
Najbardziej rozbawił mnie tekst, że mają wypłacać stypy 1 tausenda za studiowanie nauk inżynieryjnych. Kurna, dajcie mi namiary na te uczelnie. To od nowa rozpocznę studia na inżynierii. Bo po zakończeniu studiów, pensja inżyniera to... UWAGA!!! cały jeden tysiąc złotych. I to nie jest żart. Trzy lata na stanowisku pseudokierowniczym i do tej kwoty dodajcie 10%. ....(jakieś tam pierdzielenie głupot)...Też będziecie mieli ciężko, bo my ani umysłowi, ani fizyczni. Żadna grupa inżyniera nie zaakceptuje do końca Niestety. Aha! Żeby nie było wam zbyt różowo to gostek, który biegle speaka w firmie zarabia jedynie o trzy stówy więcej. No, cóż specyfika ściany wschodniej (zadupnej)
Jak staropolskie przysłowie mówi: "Uczcie się uczcie, a nauka nigdy nie przyniesie wam profitów."
Kolega widzę z tych obrotnych, moi znajomi do twojej pensji zaraz po studiach mogą sobie dopisać 0(minimalnie przesadzam).
Szczerze mówiąc załamuje mnie takie podejście "uciekam z kraju bo tu się nie da zarobić..." A uciekajcie, niech już was tu nie będzie, bo od takiego gadania mdło się robi! Mając inżyniera i jakieś umiejętności startujesz od 4-5k(pln niestety, ale to niestety już wkrótce może być "stety"). No ale jak ktoś kończy studia z założeniem "bo mi się należy", "dajcie mi, byle by już było przeżute i przetrawione" itd. A studia odpenkał tak, że poza patentem na "mądrość" ma... kupę. To niech się nie dziwi, że mu nie chcą płacić, a na fizycznego się nie nadaję, bo po hektolitrach wódki, abo jeszcze gorsze jakiś bzdetnych "perfumów"(zazwyczaj za pieniądze rodziców) w klubach, to za fizycznego już nigdy robić nie będzie mógł...
Bez urazy kolego, nie znam twojej sytuacji ale ja studiując jestem w stanie wyciągnąć więcej niż ty po studiach. Nie przechwalam się tutaj, większość moich znajomych ma podobnie, no tyle, że co prawda, to prawda Polsce trza ludzi z "kitem i jajami" jak mawia mój nauczyciel. Gdy brak ci jednego i drugiego to choćbyś był i profesorem będziesz zarabiał 900pln.
Pozdrawiam i życzę sukcesów przyszłej elicie, wszak nią po maturze macie zostać, byle by z was nie "wyrosła" jedna wielka "Elita", kabaret "Elita".
Ostatnio edytowany przez Franko (2008-05-21 21:29:11)
Offline
Franko :
Wow. Brak mi słów jak trafnie określiłeś zagadnienie...
Offline