Nie jesteś zalogowany.
Chcialbym poruszyc temat, ktory klebi sie w mojej glowie od dawien dawna... a mianowicie chodzi o to, jak anime z biegiem czasu schodzi na psy... ale powoli, zeby nie zorbil sie tutaj chaos;).
Im wiecej anime ogladam, tym czesciej dochodze do tego samego wniosku - znowu ten sam shit w odgrzewanej formie. Nie zebym byl nastawiony antypatycznie czy cos - nic sie nie zmienilo z mojej strony. Im dalej w przyszlosc, tym bardziej mozna zauwazyc jak anime sie stacza... Pamietam czasy, kiedy to sie ogladalo jedna serie/ kinowke po kilka, kilkanascie razy (moj rekord: Gekijouban AA! Megami-sama - 360 razy xD) - i seria nie nudzila. Mozna bylo wczuc sie w klimat... scenariusz byl interesujacy itd. Jak seria juz sie skonczyla, ostrzylo sie pazurki na ciag dalszy... prowadzilo sie domysly co moglo byc dalej, przeszukiwalo czasopisma/internet w poszukiwaniu informacji... czulo sie ciagly niedosyt... Tak bylo, ale do czasu... Teraz anime powielaja praktycznie te same schematy... zmienione jest tylko tlo fabularne, inne postacie dane, ale anime mowi praktycznie o tym samym (mowie glownie o anime typu "School Life"). Najbardziej chyba znanym przykladem jest motyw z jednym gosciem i kupa lasek, ktore leca do niego jak muchy do , przy okazji zaprzeczajac temu i owemu. Nie zebym nie lubil takich serii, ale nadmiar prowadzi do frustracji i do powszechnego znudzenia. Teraz ludzie ogladaja anime tylko po to, by nabic sobie licznik "obejrzanych anime" i pochwalic publicznie, kto wiecej ogladal. A gdzie tu przezywanie serii i doglebna analiza fabuly z dawnych lat? W dodatku oglada sie to z lekkim znudzeniem, wyczekujac upragnionego konca, zeby zabrac sie za kolejna serie... NIE oszukujmy sie - malo wychodzi teraz anime naprawde ambitnych i wciagajacych, czy tez zaskakujacych humorem i nowatorstwem (np. ala Higurashi no Naku Koro ni, Ghost in the Shell TV, Black Lagoon, Seto no Hanayome, Gungrave, Futakoi Alternative, Death Note itd. mozna by wymieniac dziesiatki anime, ale to nie temat o tym). Nie mowie, ze takich anime nie ma... bo wychodza... no ale glownie anime smiesza swoja glupota (i glopotą glownych bohaterow), aniezeli w innych produkcjach. Ale głownie to odgrzewane kotlety, jak juz wspominalem wczesniej... no ale przegladajac fora ludzie sie tymi produkcjami podniecaja - mimo ze anime jest glupie do bolu, nudzi; laski w nim prowokujafacetow, a jak dochodzi co do czego to udaja dziurke niewydymke, i jakie to one sa hazukashii >.> - to naprawde potrafi wnerwic. Rozumiem, raz, dwa... dobra - nawet trzy. No ale nie w co drugim wychodzacym anime, no bez przesady. Druga rzecz to sceny ecchi... nie da sie ukryc, jestem wielkim fanem takich zagrywek, ale z czasem to zaczyna nudzic, a nawet frustrowac (rzadko kiedy, ale sie zdarza). Po prostu nadmiar zanudza... mozna porownac do wczesniejszego watku - nadmiar i wykorzystywanie tego gdzie sie da i na sile. Podobnych motywow jest wiecej, jak np. diaciaki nadzieja ludzkosci; glowny bohater/bohaterka ratuje swiat przy czym z cioty robi sie z niej/niego super heros; no i gimnazjalisci/licealisci ktorzy pozerali wszelkie rozumy swiata i prawia filozofie na miare Platona czy Sokratesa xD . Po prostu wszystko to to samo, tylko pokazane z innego punktu widzenia. Motywow takich jest wiecej, ale zeby je wszystkie wymienic i opisac musialbym napisac jaką ksiazke xD .
Sezon goni sezon... ludzie juz sie przygotowuja... robia kilometrowe listy... jak juz wychodza pierwsze suby to rzucaja sie na nie jak swinie na obiery... a ja? Ja mam to gdzies... mysle "pozyjemy zobaczymy"... szkoda mi czasu by sie rzucac z piana w gebie na kazdy badziew... Bo jakby nie patrzec przynajmniej 50% kazdego sezonu to zwykle smieci (im dalej w przyslosc tym liczba sie powieksza)... wszystko o tym samym... az sie nie chce tego ogladac... czesto wracam do starszych produkcji, gdyz sa o niebo lepsze (np. niedawno ogladana Arjuna, ktora w sumie natchnela mnie do napisania ow tematu) i nikt temu nie zaprzeczy - a jak zaprzeczy to znaczy ze ma mleczko pod noskiem i nie potrafi docenic prawdziwych klasykow. Nie mowie ze nowoczesne produkcje sa zle... ale wedlug mnie brakuje im tego czegos, co niegdys przyciagalo... Czasem kontynuacje (Najnowszy Appleseed) i remaki okazuja sie gorsze niz pierwozor... Choc zdarzaja sie przypadki, gdzie kontynuacje zachowuja poziom poprzednich serii (np. w GITS, czy Black Lagoon), jednak jest to nadwyraz rzadkie zjawisko.
Czuje ze juz powoli wyczerpuje temat i czas zmierzac ku koncowi, choc jak znam zycie kilka rzeczy, o ktorych chcialem napisam umknelo mojej uwadze.
Podsumowujac, to im dalej w przyszlosc to tym bardziej anime schodzi na psy... dobre produkcje tworza tylko znani i respektowani producenci filmowi. Nie wszystkie nowe produkcje wychodzace sa zle... ale wiekszosc z nich na pewno. Jak wiadomo sa gusta i gusciki i jednemu moze dana seria przypasowac, drugiemu juz nie. Tak to juz jest. Jak dla mnie to powinno sie obejrzec kazda (no moze nie kazda... kazda z kregu zainteresowan) serie, zeby stwierdzic jaka byla - goloslownosc nie jest wskazana.
Obecny temat jest zbiorem moich opini z roznych anime ktore dotychczas obejrzalem i jest to tylko i wylacznie moja prywatna opinia i nikt nie musi sie z nia zgadzac. Moze to juz moj kilkunastoletnia mania podkusila do przelania moich opini na to forum, a moze po prostu sie starzeje i serie za ktorymi niegdys szalalem (np. Shuffle!) wydaja mi sie teraz irytujace, glupie i nudne... Co nie zmienia faktu, ze caly czas jestem przezartym do szpiku kosci anime-maniakiem - tak bylo jest i bedzie jeszcze przez dlugi okres czasu.
Pozdrawiam
Ostatnio edytowany przez _KiRA (2008-04-26 16:38:57)
Offline
Tak to przeczytalem raz, drugi raz, a nawet 3 raz. I popraw stylistyke bo kiepsko to ci idzie.
Wracajac do tematu odczucia mam podobne z tym, że nie zgdazam sie ze starsze serie to same klasyki gniotow tam, by sie sporo znalazlo oj sporo. Także idąc w drugą stronę można odkryć perelki (ot chocby DN).
Offline
Czytales to w ogole? Nie napisalem ze wszystko co nowe to syf... a o klasykach tylko wspomnialem... owszem, byly gnioty, ale na pewno nie w takiej ilosci jak to teraz jest. Poza tym sa gusta i gusciki, o czym wspomnialem... wiec kazdy postrzega anime na swoj indywidualny sposob.
PS. Update postu
Ostatnio edytowany przez _KiRA (2008-04-26 16:41:12)
Offline
Boże Kira te błędy aż oczy bolą to nie IRC!!
Jednak się zgodzę czym nowsze anime tym bardziej kiczowate i nafaszerowane schematami wykorzystanymi już w 88' . Starsze serie są bardziej dopracowane i mają powiew ortogonalności, teraz twórcy wycinają co leprze z starszy serii i zasługi przypisują zasługi sobie mimo ze produkt końcowy to kicha. Np. teraz oglądam anime bardziej na spokojnie wybierając anime z wyprzedzeniem by nie trafić a gówno, dzięki czemu skutecznie unikam rozczarowań (czasami się nie udaje). Ogólnie to m myślenia mamy podobny..
Offline
Ale z drugiej strony jest w czym wybierać i zawsze można znaleźć coś dla siebie. Chociaż Kira ma rację w tym że coraz trudniej o wartościową pozycję.
Offline
Powtórzę to, co zwykle mówię w takich tematach: Dopóki lolitki i mechy będą w nowych produkcjach, to anime nigdy mi się nie znudzi. Dlatego też nie narzekam. Jednak zgodzę się co do tego, że ecchi kuleje, przeżywa wyraźny kryzys. Oglądam sobie nowe anime (np. Rosario to Vampire, Goshuushou-sama Ninomiya-kun, H2O: Footprints in the Sand) i nic nie jest w stanie m(n)i(e) poruszyć. To nawet nie są schematy, to chyba jest zwykła cenzura. Japończycy boją się pokazać bishojo w negliżu, albo stracili zdolność do rysowania kawai panienek z dobrej strony. Wystarczy pooglądać anime z lat 80 (np. Gunbuster) i śmiało możemy te lata nazwać BOOBS AGE.
Natomiast z resztą gatunków jest w porządku. Właśnie oglądam Real Drive, drugi sezon Code Geass i Moonlight Mile, Soul Eater, Hellsing Ultimate, Mnemosyne i cholernie mnie te tytuły nowe rajcują.
I found an island in your arms
Country in your eyes
Arms that chain, Eyes that lie
Break on through to the other side
Offline
To działa w obie strony ~_KiRA. Gdybyś miał dzisiaj zacząć swoją przygodę z anime (rozpoczynając oglądanie od nowości i cofając się w czasie do tych starszych) musiałbyś dojść do niemalże takich samych wniosków: że to jest - jak sam napisałeś - znowu ten sam shit w odgrzewanej formie. Pomijam kwestię wyjątków.
IMO przesadzasz z tymi wywodami i patrzysz na to wszystko tylko z jednego punktu widzenia.
Chociaż Kira ma rację w tym że coraz trudniej o wartościową pozycję.
Ogólnie mówiąc, wyrobienie gustu.
Ostatnio edytowany przez marcin2 (2008-04-26 17:23:55)
Offline
Jak na mój gust zawsze wyłuska się jakąś ciekawą serię albo film. A jeśli nie, można zająć się odkrywaniem klasyki (ostatnio zauważyłem nowe, świetne wydanie pierwszego Gundama ). Właściwie może to i dobrze, że mam takie słabe łączę - ściągam tylko to, co wiem, że mi się spodoba (po pozytywnych recenzjach moich 'autorytetów'). Anime oglądam i się nie nudzę, po prostu nie tykam
Offline
A ja bym nie wysuwał tak daleko idących wniosków o marnym poziomie dzisiejszych anime. Po pierwsze, jak się zaczynało oglądać to było to coś nowego, ekscytującego i nie miało się porównania z innymi rzeczami. Teraz, jak ktoś oglądnął setki serii to trudno mu znaleźć coś oryginalnego (ortogonalnego ), bo ma już ogólne wyobrażenie - ile razy można zostać zaskoczonym w nowym anime?
Ja bym to nazwał najzwyczajniej znudzeniem, wyczerpaniem możliwości danego tematu. Człowiek jest tak skonstruowany, że poznawanie nowego sprawia mu najwięcej przyjemności. A teraz anime nie ma przed nami tajemnic - recenzje, opinie innych, ciągle te same odwiedzane strony... rutyna zabija.
Ilu z was może pociągać jedna i ta sama rzecz - anime? Nie ma możliwości, żeby nie nastał ten moment, w którym mówi się "dobra, widziałem już wszystkie anime więc może poczytać coś o..." i tak rozkręca się nowe zainteresowanie.
Nie bez winy są sami ludzie, którzy napalają się na oglądanie jak najwięcej, jak najczęściej i jak najlepszych serii, co skutkuje tym, że po pewnym czasie wyczerpują się najlepsze zasoby. Dobra, można soie powiedzieć również "szkoda czasu na oglądanie badziewia skoro nie widziało się jeszcze tylu znakomitych filmów/serii"... może jednak studnia nieograniczonych możliwości nie jest wcale taka bezdenna?
Może lepiej zrobić sobie małą przerwę i zająć się czymś innym? Jakoś nie chce mi się wierzyć, że wszystkie nowe anime są beznadziejne Ja swój czas dzielę równolegle na kilka zupełnie innych rzeczy.
Offline
@ivelios: tez tak kiedys mowilem, ze ecchi nigdy mi sie nie znudzi... jednak po obejrzeniu po raz setny "tego samego" apetyt przechodzi bokiem. Nie czuc juz tego ciepelka co przy starszych produkcjach... chocby rodem z 2004 roku, kiedy to imo ecchi mialo swoj rozkwit.
@marcin2: mozliwe, ale nie zaczynam dzisiaj... tylko zaczalem w zeszlym tysiacleciu stad moj wyrobiony gust... a gust mam dziwny, bo tykam wszystko co nie jest yaoi i shonen ai xD .
@Beavis: Kazdy robi to co lubi. Nie napisalem ze wszystkie nowe anime to badziewia, tylko ze ich znaczna czesc... po prostu dla mnie anime jest czyms jak woda dla czlowieka... czyms bez czego nie potrafilbym przezyc... ot moja opinia
Ostatnio edytowany przez _KiRA (2008-04-26 17:41:33)
Offline
Tak na wstępie.
~Rekid, wszyscy wiemy, że nie darzysz Virusia specjalnym uczuciem, ale nie musisz tego okazywać w każdym temacie, bo to się zaczyna robić nudne.
~Zgrzyt, nie oceniaj innych, jeśli sam asem nie jesteś. Dobra, koniec wstępy.
Viruś, muszę przyznać, że przynajmniej ten jeden raz zgadzam się z tobą w jakiś 98%[może nawet w 100%xD]. Ostatnimi czasu mam manię wertowania anidb[kalendarz], mimo że żadnej perełki już się nie spodziewam, bo 1. - szit, 2. - znów to samo, i tak wciąż i wciąż.
Prawdą jest, że anime zrobiło się cholernie schematyczne, a ile razy można oglądać to samo, tyle że odgrzane w innym garze? Zapewne niewiele.
Na 10. nowo powstałych serii wymieram MOŻE jedną, po której i tak mogę być niezadowolony. Choć trzeba powiedzieć, że trafiają się dobre pozycje, pozycje, które 'widzi' się pierwszy raz, coś zupełnie nowego.
Na razie stosuje własny antybiotyk, bawię się w starocie, bo one są po prostu dobre.:)
Na razie tyle.
ED:
Szczerze przyznam, że za mną również chodził taki temat. xD
Ostatnio edytowany przez dulu (2008-04-26 17:43:03)
Offline
@ivelios: tez tak kiedys mowilem, ze ecchi nigdy mi sie nie znudzi... jednak po obejrzeniu po raz setny "tego samego" apetyt przechodzi bokiem. Nie czuc juz tego ciepelka co przy starszych produkcjach... chocby rodem z 2004 roku, kiedy to imo ecchi mialo swoj rozkwit.
Dlatego też pisałem, że ecchi przeżywa pewien kryzys. (w poprzednim poście wymieniłem nowe produkcje, które pokazuję upadek tego pięknego gatunku anime). Ale jak mówiłem anime, w których są lolitki + mechy nie są w stanie mnie znudzić.
I found an island in your arms
Country in your eyes
Arms that chain, Eyes that lie
Break on through to the other side
Offline
Powiem tak. Co do schematyczności itp, to niby co byście chcieli? To zjawisko jest powszechne
w nazwijmy to w skrócie mass mediach( filmy, gry itd)
Ja nie oglądam wszystkiego jak leci, wybieram tylko co lepsze produkcje.
"Delektuję" się anime, nie oglądam taśmowo.
Czy każdy nowy film, anime, czy gra mają w sobie powiew świeżości? Wiadome jest, że "w sezonie" tylko kilka, a czasem nawet żadna produkcja nie wnosi nic nowego do "gatunku"
Do "narodzin perełki" potrzeba czasu
Ludzie "delektujcie" się anime to nie będziecie mieć takich problemów.
Ostatnio edytowany przez smoqqq (2008-04-26 18:04:54)
Offline
He, he... ~_Kira, to jak z mutacją. Każdy facet musi przez to przejść
A tak na poważnie. Myślę, że podobne odczucia ma większość osób, które interesują się czymkolwiek. Nowe nie zawsze jest wyznacznikiem czegoś lepszego... Na anime też oddziałowują nieugięte prawa rynku, zwłaszcza teraz, kiedy globalizacja rwie do przodu. Po prostu twórcy chcą też jak najwięcej na tym zarobić i raczej nikt tego nie zmieni.
Sam już dawno odkryłem, że nie ma co sie zabijać o nowe tytuły. Zazwyczaj staję sobie z boku i odczekuję te parę miesięcy. Fala entuzjazmu zazwyczaj szybko mija, co pozwala po tym czasie na, w miarę, rzetelną ocenę tytułu. wiem, że wszystkich anime nie obejrzę, bo nie sposób. Zatem, po co marnować swój czas na owe "nowe gnioty", "kalki" innych serii, kiedy jest dostępna masa dobrych tytułów z poprzednich lat? Szkoda życia...
Dlatego, wkraczającym w świat anime, polecałbym też i obejrzenie się wstecz. Dostępnych jest tyle rzeczy, że spokojnie wybierzecie coś dla siebie, a może w przyszłości zabierzecie się za tłumaczenie tych starszych perełek?
Nie bądź zbyt hardy, życie krótko trwa,
A los twój marny, co przeznaczył, to ci da.
Nie bądź zbyt hardy...
Offline
Coż... perelki to juz wymienilem w swoim piwerwszym poscie... oczywiscie zdarzaja sie nowatorskie produkcje (jak chociazby jechany lub uwielbiany przez wielu School Days - dlaczego ta seria? O tym w innym teamcie , choc nie zaprzeczam, sa tez w tym animcu powielane schematy), dl;a chcacego nie ma nic ttrudnego.
Offline
Wg mnie jest jak napisal ~Beavis. Po prostu im czlowiek wiecej oglada tym dane anime mniej go zaskakuje. W koncu ile razy mozna walkowac te same schematy i oczekiwac, ze ludzie znow okrzykna dana serie mianem kultowej.
Chociaz tak patrzac, to rzeczywiscie starsze serie mialy, przynajmniej jak dla mnie, jakis lepszy klimacik
Offline
Ja próbuję w siebie wcisnąć Code Geass i jakoś ciężko mi idzie. Oprócz tego nie mam nawet chęci sprawdzać nowych pozycji. Wyrastam z tego chyba, bo raczej nie jest to wina spadku jakości anime. Już tylko Gintama mnie bawi z aktualnie wychodzących. Czasem też bywa schematyczna (ilekroć ktoś krzyczy "Zostawcie mnie i ratujcie siebie!" zostawiają go i ratują siebie xD), ale i tak zawsze poprawia mi humor. Gdyby nie Gintama, prawdopodobnie przestałbym już tłumaczyć, a pewnie i oglądać anime.
Offline
Ludzie "delektujcie" się anime to nie będziecie mieć takich problemów.
Tyle że nie każdym da się "delektować". xD
Dostępnych jest tyle rzeczy, że spokojnie wybierzecie coś dla siebie, a może w przyszłości zabierzecie się za tłumaczenie tych starszych perełek?
Jest całkiem sporo dobrych serii, które nie doczekały się polskiego przekładu.
Chociaz tak patrzac, to rzeczywiscie starsze serie mialy, przynajmniej jak dla mnie, jakis lepszy klimacik
Amen.
Offline
Kurde, macie problemy. Wiadomo, że nie wszystko może być najwyższych lotów, nie było i nie będzie. To się tyczy każdej dziedziny, od książek przez film i na anime kończąc. Trzeba po prostu widzieć, co się lubi, co by się chciało zobaczyć. Ostatnio Damtrix zapytał mnie, jak ja to robię, że co rusz wyszukam jakiś tytuł, na który można rzucić okiem. Patrzę i widzę, że to może mnie zainteresować. Sprawdzę sobie trailer na youtube, przeczytam krótki opis treści. Kilka przykładów: Kaiji - okazał się być jedynym anime, które wskoczyło zaraz koło Bebopa jako najlepsze anime, jakie widziałem; Bus Gamer - 3 epki, ciekawa krótka fabuła, dobre teksty, bohaterowie (chociaż podpadają pod schemat); Mnemosyne - jak dla mnie mało schematyczne, ciekawy pomysł. Teraz Golgo 13 mnie zainteresował po pierwszym epie, w dobrym stylu nawiązuje do starszych anime.
Wiem, że nie cierpię animców pokroju True Tears, Kanon, mechów i jeszcze kilku innych rzeczy, więc z miejsca je olewam i wisi mi to, że się pojawiają. Ale że to najpopularniejszy gatunek, którym większość ludu się truje, potem bez większego echa przechodzą tak zajebiste serie jak np. Kemonozme, które ma świetną animację, muzykę, ogólny koncept (postacie, fabuła, realizacja całości).
Anime stoi dla mnie na tej samej pozycji co inne dobra kultury w postaci książek, filmów, seriali, komiksów. Dlatego nie mam problemu ze znalezieniem czegoś, co mi będzie odpowiadało, bo nie łykam tego maniakalnie. Widziałem ileśdziesiąt serii i jest jeszcze masa, którą bym obejrzał, i co rusz pojawi się z nowości rzecz, na którą da się oko zawiesić. A zanim wyjdzie całość, pojawi sie kilka następnych. Jedna rzecz: trzeba wiedzieć, czego się szuka.
P.S. schematy są standardem np. w filmach hoolywoodzikich. Ostatnio oglądałem "Rzeczy, które robisz w Denver, będąc martwym". Jaki był schemat? Były mafiozo, który porzucił życie "złego faceta", musi wykonać ostatnią robotę, która jest banalna, ale oczywiście musi się spierdo... w trakcie. Wcześniej poznaje laskę, w której się zakochuje. Ostatecznie musi walczyć z szefem. Typowa schematyczność, ale ch.. z tego, skoro twórcy potrafili tak ją podać, że oglądało się z zapartym tchem i świetnie bawiło na filmie. Jak się nie ma wyczucia, co oglądać, to się potem psioczy na to, że wszystko schodzi na psy.
P.S.2 Zdarza się, że specjalnie wezmę się za gniota, od tak dla zabawy. ostatnią taką rzeczą była "Mgła" na podstawie Stephena Kinga. Film generalnie był kichą (w przeciwieństwie do opowiadania), ale dwie rzeczy wyszły naprawdę dobrze: gra aktorki, która robiła za miejscową szurniętą dewotkę i zakończenie. Chociażby z tych dwóch powodów, których wcześniej nie byłem świadomy, warto było sięgnąć po ten tytuł. Analogicznie można to odnieść do każdej innej rzeczy, jak an przykład anime.
myhandhelds.pl - tam robię recki gier na Vitę i Switcha, zamiast tłumaczyć animu :V
Zakupy na Play-Asia $3 taniej z kodem MYPSVITA
Offline
Kurcze, właśnie uświadomiłem sobie, że używam części opisywanych wyżej anime jako swoistego panaceum. Dlaczego?
Otóż zazwyczaj rozpoczynam oglądanie anime po 21:00-22:00 i kończę je bardzo późno w nocy. A tu rano trzeba naginać do pracy... I właśnie wtedy do akcji wkraczają "gnioty". Po 20 minutach seansu jestem tak zmęczony, że myślę tylko o śnie i kłopoty ze spóźnianiem poszły w zapomnienie. Ach, ten uniwersalizm...
Jak widać na powyższym przykładzie takie "cosie" przydają się i mają wiele różnych zastosowań.[los]
Nie bądź zbyt hardy, życie krótko trwa,
A los twój marny, co przeznaczył, to ci da.
Nie bądź zbyt hardy...
Offline