Nie jesteś zalogowany.
Co do ubioru, to osobiście jestem zdania, że każdy może się ubierać, w to, co zechce i jeśli tylko nie chodzi nago po ulicy (bo to jest karalne), to niech się ubiera jak mu się podoba. To, że w islamskim kraju nie byliby tak tolerancyjni pod względem ubioru (chociaż to też trochę mija się z prawdą, bo w większych, turystycznych miastach w krajach islamskich Europejki i Amerykanki chodzą ubrane jak chcą, nie wolno im tylko wchodzić do meczetów w takim ubraniu, ale nie czarujmy się - w polskich klasztorach też obowiązują podobne zakazy) nie zmienia faktu, że MY mamy wolny kraj. I skoro nawalony Brytyjczyk może przejść po rynku w Krakowie w prześcieradle i nikogo to nie gryzie, to nie widzę powodu, by zakazywać muzułmanom ubierania się zgodnie z ich wolą. Bardziej niebezpieczna jest ich mentalność "my - oni".
Ostatnio edytowany przez coellus (2010-05-12 17:40:40)
Ty dulowaty userze!
Offline
Aurius - masz dość mądre posty tu na forum, ale nie zrozumiałeś mojej myśli. Tak wiem, trochę dziwnie i zawile piszę.
Luz, pewnie mówiliśmy o innych rzeczach.
A co was obchodzi jak się ubiera kobieta na ulicy? Czy ma jakąś kieckę zasłaniającą ją całą, miniówkę Dody albo kapelusz Nelli Rokity?
Mnie to szczerze mówiąc wali, ci ludzie wychowali się w takiej religii, a nie innej i swoim spojrzeniem człowieka wychowanego w innej kulturze dużo jej nie pomożesz mówiąc "zdejmij to, oni cię niewolą".
Nic mnie nie obchodzi jak się ubiera. Ale jeśli ona chce chodzić ubrana na modłę europejską i używać komórki (sic!) to powinna mieć do tego prawo. Tymczasem takie zachowanie karane jest śmiercią. I nie przesadzam w tym miejscu, bo tak właśnie kończą młode dziewczyny w arabskich rodzinach na Bliskim Wschodzie.
A jeśli policjant chce taką kobietę wylegitymować? Był taki przypadek we Włoszech i mąż powiedział, że absolutnie nie zgadza się na to, żeby obcy mężczyzna zobaczył jego żonę. Zostali ukarani mandatem, czyli prawidłowo. To w myśl równouprawnienia mam prawa żądać, żebym został kontrolowany tylko przez kobiety?
Swoją drogą najśmieszniejsze jest to, że stajemy się społeczeństwem popychadeł, bezmózgą tłuszczą podatną na wpajane nam od berbecia bodźce.
Francuzi są (byli) otwartym społeczeństwem dla muzułmanów. Zachowywali się fair wobec nich i takie tam. Pamięta ktoś jeszcze?
Jako społeczeństwo starzejemy się i bez napływu nowej partii "mięsa armatniego" dla aparatury podatkowej będzie z nami krucho (piję m.in. do przyszłych rent i emerytur).
Przecież Turcy w Niemczech stanowią tylko obciążenie dla budżetu. Mnożą się na potęgę, żeby dostawać dofinansowanie do dzieci. Jestem ciekaw, czy jak by im obciąć te dodatki socjalne i wprowadzić normalną politykę, a nie czerwony socjalizm, to czy tak chętnie by utrzymywali rodziny wielodzietne.
Jak sobie wyobrażacie nowoczesną Europę i świat?
Tak jak dzisiaj tylko gorzej.
Offline
Najnormalniej to jest na przykład w Japonii bo dla nich religia nie ma znaczenia i nie mąci im w głowach jeśli chodzi o ingerencję w codzienne życie. Mają wiele zwyczajów z tym związanych, ale to całkiem co innego niż chrześcijanizm czy islam.
Offline
Jak już jest poruszany temat o islamie, to zarzucę dość ciekawym filmikiem http://www.youtube.com/watch?v=UYt1hTvKTZA
Jakby nie patrzeć Europa, ba, świat się zatraca.
-=PIERWSZA TROLLOWA MIĘDZYNARODÓWKA=-
dobre, lepsze, radzieckie!
Offline
Zjadacz, Aurius, chyba nie do końca rozumiecie, co mam na myśli.
Piszecie o waszej tolerancji, ale jednocześnie stawiacie mury. Nie twierdzę, że ślepo zgadzam się na to co się dzieje, ale do jasnej ciasnej, zamykanie się w naszym zaścianku gówno nam da. Zamkniemy się i co, świat odbije się od nas, przedmóżdża Europy. Zagramy koncert czy dwa, sypniemy trochę kasy na trzeci świat, ponauczamy rozdamy darmowe prezerwatywy i załatwimy sprawę? Sorry, "cywilizowani zachodni", dziadzieją, a Darwin wykazał, że takie gatunki skazane są na wymarcie, bo ich mniej rozgarnięci, ale liczebniejsi wygryzą.
Francja i Wielka Brytania zbiera pokłosie swego kolonializmu. Widać to zwłaszcza we Francji, gdzie emigranci kiszą się w gettach, utrzymując się z przyznawanego socjalu i szarej strefy (albo po prostu z przestępstw), bo poznali już większą biedę i to dla nich jest już swoisty przeskok w "dobrobyt". Nie w znacznej mierze języka, świat naokoło jest im obcy, dziwny, więc żyją pośród podobnych sobie. Niemcy duszą się z Turkami, którzy w tej chwili stali się u nich pierwszą mniejszością. Kraje te płacą za błędną politykę i brak skutecznych rozwiązań czy też narzędzi do załatwienia tego problemu. Nie oszukujmy się, nas w końcu też to dotknie. Już teraz mamy pewną sporą rzeszę, która utrzymuje się z tego co państwo da. Urośnie kasa, urośnie i masa. Spokojna głowa.
Ja pieję jednak do czegoś innego. Niepokoi mnie raczej wydźwięk waszych słów. Zjadacz pisze, że super się "toleruje" z sąsiadami, świadkami Jahowy. Ekstra. Tylko co z tego? W byłej Jugosławii tez dobrosąsiedzkie stosunki były w cenie, a jakoś nie powstrzymało to ich od masowego rzezania się. Nie twierdzę nic zdrożnego. Nie wątpię w waszą moralność, inteligencję itd, ale znam też historię. A ta jasno wskazuje, że w człowieku siedzi sk...syn, który tylko czeka by pokazać łeb. Dajcie mu pożywkę, pozwólcie popłynąć z tłumem, w którym rozpłynie się odpowiedzialność jednostki, a pokaże wam na co go stać. To mnie niepokoi. Trafisz do stada baranów to będziesz szedł razem z nimi albo dasz się stratować. Mówicie: "Nie.", ale ktoś rzuci tłuszczy: "Nie, rozwiążmy sprawę ostatecznie!". Emanujecie wrogością, taplacie się w stereotypach i poklepujecie po pleckach ansiowego Jasia. To mi się nie podoba.
Pamiętam swego czasu gościa, rolnika, który nam do domu dostarczał jajka ze swojej fermy. Była to chyba akcja, gdzieś przed wyborami do parlamentu, w których Samoobrona odniosła taki duży sukces. Kurczę, jaki to Endrju był dla niego boski. Bo zadaje dziwne pytania, stawia się, kozaczy, fajnie wali pięścią w mównicę. Głosować na niego, bo on już poustawia do pionu towarzycho przy żłobie. Wdałem się z nim wówczas w długa dyskusję (otrzymałem jeszcze opierdol od szefostwa, bo się godzinę do roboty spóźniłem). Efekt był taki, że każdy został przy swoim, ale zgodziliśmy się pogadać o tym za jakiś czas. I na moje wyszło.
Dlaczego o tym wspomniałem? Bo to dobitnie pokazało mi, że populizm jest u nas w cenie. Że zawsze znajdzie się taka grupa docelowa, która da się ponieść byle bzdurom. Jesteśmy narodem romantyków - zapalamy się do czegoś znienacka, ale nasz ogień równie szybko wygasa. Kazik kiedyś ładnie to opisał - "Tydzień dobroci... Ręce do góry!" (teraz możnaby sparafrazować to na "tydzień żałoby"). Uczono nas korzystać z szarych komórek, to do licha ciężkiego korzystajmy z nich. Pewnych rzeczy nie unikniemy, a wiedząc, że nadejdą, powinniśmy się do nich przygotowywać. Nie otoczymy Polski murem, barierę ochronną czy innym tałatajstwem. To nie Vexille. Bycie przeciw nie jest rozwiązaniem, dochodzenie do kompromisu już tak. Piszecie, że nie chcecie, by Polska czy Europa się zmieniła. Super, też bym tak chciał. Jednak przed nami byli inni, którym też nie były w smak zmiany, a i tak stoimy tu gdzie stoimy. Zmiany są nieuniknione, a ludzie różni.
Nie bądź zbyt hardy, życie krótko trwa,
A los twój marny, co przeznaczył, to ci da.
Nie bądź zbyt hardy...
Offline
Przecież Turcy w Niemczech stanowią tylko obciążenie dla budżetu. Mnożą się na potęgę, żeby dostawać dofinansowanie do dzieci. Jestem ciekaw, czy jak by im obciąć te dodatki socjalne i wprowadzić normalną politykę, a nie czerwony socjalizm, to czy tak chętnie by utrzymywali rodziny wielodzietne.
Jest inny problem. Otóż dorastający w Niemczech młodzi Turcy często wyprowadzają się do ojczyzny swoich rodziców, bo tam mają lepsze szanse rozwoju i nie czekają ich żadne szykany religijne czy etniczne (nie oszukujmy się, w Niemczech też istnieje taki problem). Tymczasem w Niemczech zostają jednostki niezaradne, żądające pomocy socjalnej państwa. Moim zdaniem ograniczenie przywilejów socjalnych szybko by poskutkowało.
Pewnych rzeczy nie unikniemy, a wiedząc, że nadejdą, powinniśmy się do nich przygotowywać. Nie otoczymy Polski murem, barierę ochronną czy innym tałatajstwem. To nie Vexille. Bycie przeciw nie jest rozwiązaniem, dochodzenie do kompromisu już tak. Piszecie, że nie chcecie, by Polska czy Europa się zmieniła. Super, też bym tak chciał. Jednak przed nami byli inni, którym też nie były w smak zmiany, a i tak stoimy tu gdzie stoimy. Zmiany są nieuniknione, a ludzie różni.
Owszem, ale widzimy że droga zmian, o których mówisz poszła w złym kierunku we Francji czy Wielkiej Brytanii i powinniśmy możliwie najwcześniej szukać rozwiązań, żebyśmy nie obudzili się jak oni z ręką w nocniku. Polak mądry jest po szkodzie, może lepiej byłoby żebyśmy tym razem byli mądrzejsi po cudzej szkodzie, a nie własnej.
Ostatnio edytowany przez Ivoriel (2010-05-12 19:31:39)
Offline
Zjadacz, Aurius, chyba nie do końca rozumiecie, co mam na myśli.
Właśnie rozumiem doskonale, Slymsc. Sam piszesz, że widzisz, iż na zachodzie przez wpuszczanie muzułmanów zrobił się syf, ale mimo wszystko próbujesz nam wmówić, że jeśli my ich nie wpuścimy, to będziemy "przedmóżdżem Europy". Ja też znam bardzo dobrze historię, ale także znam pewien cytat - "Historia uczy nas, że nie potrafimy uczyć się od historii". Nie jestem populistą, jak twierdzisz. Wręcz przeciwnie - jestem realistą, nie daję się biernie ponieść fali chorej poprawności politycznej i będę walczył z tragicznymi w skutkach, a według ciebie nieuniknionymi zmianami.
"Skazany na zajebistość"
Offline
Offline
Oglądałem ten filmik o malejącej populacji Europy szkoda, że o Polsce nie wspomnieli... Ale pije do czegoś innego. Po ostatnich kilku reformach zamknięto wiele przedszkoli i żłobków. Dziś by dziecko uczęszczało do tej placówki oboje rodzice musi mieć stałą pracę na dodatek nie dla wszystkich tych rodziców starczy miejsca (wyż demograficzny zaczyna się rozmnażać). Zastanawiam się czy ktoś z naszych polityków zaproponuje rozwiązanie dla tej palącej kwestii.
Offline
Offline
Chcesz rozwiązania? Uprościć procedurę założenia przedszkola, bo na dzień dzisiejszy jest to trudniejsze niż założenie restauracji czy hostelu. I same zaczną powstawać.
Ty dulowaty userze!
Offline
Muzulmanie? Nie, dziekuje. Wystarczy, ze przez lata napatrzylem sie na katolikow w moim kochanym kraju.
Nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji!
Offline
Nie potrzebujemy kolejnego rozwiązania polityków. Zdajmy się na wolny rynek, bo jak dotąd dziurę powstałą po likwidacji samorządowych przedszkoli i żłobków zapełniają lepiej niż te tworzone przez administrację publiczną.
A gwarancję odpowiedniego wychowywania dzieci zapewniłaby może klauzula generalna "ogólnej staranności wymaganej od przedsiębiorców świadczących usługi danego typu"?
Koło mnie jest jedno prywatne przedszkole i to co panie opiekunki z dziećmi wyczyniają powoduje, że włosy się na karku jeżą. Może i lepiej, że nie jest tak łatwo przedszkole założyć.
日本はきれいなです. 日本女の子にも..
Offline
A gwarancję odpowiedniego wychowywania dzieci zapewniłaby może klauzula generalna "ogólnej staranności wymaganej od przedsiębiorców świadczących usługi danego typu"?
Nie, konkurencja.
Koło mnie jest jedno prywatne przedszkole i to co panie opiekunki z dziećmi wyczyniają powoduje, że włosy się na karku jeżą.
Ludzie mają więc prawo do zabrania stamtąd swoich dzieci i przeniesienia ich gdzie indziej, proste.
"Skazany na zajebistość"
Offline
Rozumiem. Lepiej niech prawo karne chroni przed wynaturzeniami post factum, niż ograniczenia publicznoprawne w prowadzeniu działalności ex ante, a szeroko pojęta konkurencja ma sprzyjać rozwojowi tak pojętej działalności.
Wiem, że rynek sam się dobrze broni i nie kwestionuje mechanizmu konkurencji, ale uważam, że pewne sektory działalności gospodarczej aż proszą się o ingerencję.
BTW Gdyby nie UOKiK to byśmy mieli konkurencję na kilku rynkach.
Ostatnio edytowany przez jinjej (2010-05-12 22:17:16)
日本はきれいなです. 日本女の子にも..
Offline
Jak już jest poruszany temat o islamie, to zarzucę dość ciekawym filmikiem http://www.youtube.com/watch?v=UYt1hTvKTZA
Jakby nie patrzeć Europa, ba, świat się zatraca.
Od razu mówię, że w ciągu tych 12 godzin jest tyle postów, że tl;dr
Ale po obejrzeniu tego filmiku mimo, że jestem ateistą to swoje dzieci wychowam tak samo jak mnie wychowano - na katolika. Zostawienie dzieci samych sobie nie wpajając im pewnym praw, moralności i religii zastajemy głupich tolerancyjnych ludzi, którzy mają serdecznie w dupie co się dzieje na świecie - bo są w końcu tolerancyjni.
Jestem osobą nietolerancyjną. I prosiłbym to uszanować.
http://letty.pl/
Offline
Ja sie jeszcze naprostuje, bo mialem ciote i widze, ze troche nie wazylem na slowa.
Tamten post wyedytowalem, bo ten filmik profesora byl pobiezny, a potem obejrzalem cala rozmowe polgodzinna, ktora jest na YT i sie dointeresowalem.
Muszę jednak stwierdzić, że wyrażenie "Polska dla Polaków" w moim mniemaniu jest to Polska, gdzie może mieszkać Włoch, Fin, Muzłumanin, Żyd, ktokolwiek, bo mamy takie czasy i taki ustrój, że jest to rzeczą NORMALNĄ i LEGALNĄ (celowo drukowanymi, żeby uwydatnić, jakie duże znaczenie mają te słowa). Może mieszkać, co nie znaczy, że może robić, co mu się podoba, bo u niego w kraju, cz gdzie tam mieszka jest inaczej. Wprowadza się do danego kraju, to żyje tak, jak w tym kraju jest. Musi się na to godzić automatycznie, skoro decyduje się na daną przeprowadzkę, a już tym bardziej imigrację.
Jest tu też problem religijny, którego ja nie postrzegam w jakiś szczególny sposób, dlatego o nim nie piszę, bo kieruję się bardziej ku ateizmowi niż jakiejkolwiek religii (kieruję się, co nie znaczy, że całkowicie wyznaję ateizm). Dla mnie religia nie powinna mieć tu w ogóle znaczenia, a najśmieszniejsze jest to, że chcą bronić katolickiej Polski, a skąd to przyszło? Właśnie z tamtych terenów. Potem tylko Europejczycy to rozwinęli na swój własny kłamliwie kościelny sposób.
PS: Jestem wychowany po katolicku.
Tak więc jestem tak po środku.
Nie na darmo demokracja nazywa się najlepszym, a zarazem najgorszym ustrojem politycznym.
EDIT: Ja to w ogóle mam pogląd, że mimo demokracji te przedszkola powinny być narzucane jako przymus, tak jak gimnazjum czy podstawówka. Jeśli nie, to edukacja musi iść cała w pierony. Właśnie, edukacja. Bo już nie tyle wychowanie, co edukacja. Już w przedszkolu dziecko uczy się podstaw podstaw matematyki, języka polskiego, itp. Logika. Jak masz braki w podstawach to jeśli ich nie nadrobisz, to do końca życia będą problemy z edukacją w dalszych szkołach, o ile się do nich dojdzie w ogóle.:P
Kto da pewność, że rodzic nie zanosząc dziecka do przedszkola nauczy go liczyć, nauczy go dobrze czytać i pisać, nauczy go podstawowej wiedzy o przyrodzie? Potem siedzi człowiek w gimnazjum i duka tekst z czytanki, a w słowie "nóż" robi trzy błędy ortograficzne.
Ostatnio edytowany przez Hatake (2010-05-12 22:38:20)
Offline
Piszecie o waszej tolerancji, ale jednocześnie stawiacie mury. Nie twierdzę, że ślepo zgadzam się na to co się dzieje, ale do jasnej ciasnej, zamykanie się w naszym zaścianku gówno nam da. Zamkniemy się i co, świat odbije się od nas, przedmóżdża Europy. Zagramy koncert czy dwa, sypniemy trochę kasy na trzeci świat, ponauczamy rozdamy darmowe prezerwatywy i załatwimy sprawę? Sorry, "cywilizowani zachodni", dziadzieją, a Darwin wykazał, że takie gatunki skazane są na wymarcie, bo ich mniej rozgarnięci, ale liczebniejsi wygryzą.
Może nie tak do końca mury. Mam ogrodzenie dookoła domu. Każdy może mnie odwiedzić, ale to moje podwórko i chcę żeby inni wiedzieli, że należy do mnie i nie może sobie na nim robić co mu się podoba. Jak przyjdzie i mi skopie skalniak, bo mu się nie podobał, to będzie o jeden skalniak za daleko.
Tak, społeczeństwa zachodnie starzeją się, ale to nie znaczy, że należy powiedzieć OK i nic z tym nie robić.
Francja i Wielka Brytania zbiera pokłosie swego kolonializmu. Widać to zwłaszcza we Francji, gdzie emigranci kiszą się w gettach, utrzymując się z przyznawanego socjalu i szarej strefy (albo po prostu z przestępstw), bo poznali już większą biedę i to dla nich jest już swoisty przeskok w "dobrobyt". Nie w znacznej mierze języka, świat naokoło jest im obcy, dziwny, więc żyją pośród podobnych sobie. Niemcy duszą się z Turkami, którzy w tej chwili stali się u nich pierwszą mniejszością. Kraje te płacą za błędną politykę i brak skutecznych rozwiązań czy też narzędzi do załatwienia tego problemu. Nie oszukujmy się, nas w końcu też to dotknie. Już teraz mamy pewną sporą rzeszę, która utrzymuje się z tego co państwo da. Urośnie kasa, urośnie i masa. Spokojna głowa.
Z tego co ja rozumiem to właśnie postulujesz takie rozwiązania jakie zastosowały te państwa. Świat naokoło jest im obcy? To nie są imigranci pierwszego pokolenia. Zamachów w Londynie dokonali Pakistańczycy wychowani w Wielkiej Brytanii. Urodzili się w tym państwie i wychowali i świat był dla nich obcy? Nie znali języka? Większość imigrantów pochodzi właśnie z państw, gdzie obowiązuje język angielski lub francuski, dlatego dostają obywatelstwo.
Ja pieję jednak do czegoś innego. Niepokoi mnie raczej wydźwięk waszych słów. Zjadacz pisze, że super się "toleruje" z sąsiadami, świadkami Jahowy. Ekstra. Tylko co z tego? W byłej Jugosławii tez dobrosąsiedzkie stosunki były w cenie, a jakoś nie powstrzymało to ich od masowego rzezania się. Nie twierdzę nic zdrożnego. Nie wątpię w waszą moralność, inteligencję itd, ale znam też historię. A ta jasno wskazuje, że w człowieku siedzi sk...syn, który tylko czeka by pokazać łeb. Dajcie mu pożywkę, pozwólcie popłynąć z tłumem, w którym rozpłynie się odpowiedzialność jednostki, a pokaże wam na co go stać. To mnie niepokoi. Trafisz do stada baranów to będziesz szedł razem z nimi albo dasz się stratować. Mówicie: "Nie.", ale ktoś rzuci tłuszczy: "Nie, rozwiążmy sprawę ostatecznie!". Emanujecie wrogością, taplacie się w stereotypach i poklepujecie po pleckach ansiowego Jasia. To mi się nie podoba.
Rozumiem, że te stereotypy to niby o islamie, tak? Mógłbyś mi wskazać miejsce, w którym to co napisałem mija się z prawdą? Moja dziewczyna przez 5 lat co roku jeździła pracować do Niemiec. Kilka razy miała okazję pracować z Turkami w tureckim kebabie. W środku Europy w miejscu publicznym mężczyzna okładał swoją żonę i nikt nawet nie zareagował. Każdy się boi. A prawo? On ma prawo do bicia swojej żony.
Bycie przeciw nie jest rozwiązaniem, dochodzenie do kompromisu już tak. Piszecie, że nie chcecie, by Polska czy Europa się zmieniła. Super, też bym tak chciał. Jednak przed nami byli inni, którym też nie były w smak zmiany, a i tak stoimy tu gdzie stoimy. Zmiany są nieuniknione, a ludzie różni.
slymc, przecież to nie my jesteśmy tutaj głównym problemem. Mi nie przeszkadza wiara, kultura czy cywilizacja w jakiej wychowali się inni ludzie. Interesujemy się wszyscy krajem, gdzie katolicy stanowią 4%, a kultura i obyczajowość są nam skrajnie obce. Ale jednocześnie nie czuję zagrożenia ze strony tych "cholernych żółtych".
W zasadzie to nie wiara muzułmańska stanowi w mojej opinii zagrożenie dla zachodniego świata, ale grupa ludzi, która pod jej przykrywką manipuluje masami, pierze im mózgi, zniewala i uczy nienawiści do każdego kto jest obcy.
Rozumiem twój pogląd i szanuję go, ale absolutnie nie mogę się z nim zgodzić. Zbyt wiele tragedii się wydarzyło przez brak reakcji na zło.
Offline
Właśnie rozumiem doskonale, Slymsc.
Eh, z małej proszę, z małej nick.
Sam piszesz, że widzisz, iż na zachodzie przez wpuszczanie muzułmanów zrobił się syf, ale mimo wszystko próbujesz nam wmówić, że jeśli my ich nie wpuścimy, to będziemy "przedmóżdżem Europy".
Naginasz moją wypowiedź, by pasowała do twojej. Nie miałem na myśli wyłącznie muzułmanów, ale wszelki element napływowy w tych krajach, który zamknął się w swoich małych Bangladeszach, Algieriach, Marokach, Senegalach, Pakistanach, Indiach, Turcjach, Wietnamach itd. Wyznawcy islamu stanowią tam sporą grupę, ale nie generalizujmy.
Nie twierdzę także, że będziemy jakimś przedmóżdżem.
Nie jestem populistą, jak twierdzisz.
Podaj mi proszę cytat, gdzie tak stwierdziłem.
Przytoczyłem tylko pewną historyjkę z mojego życia, która dała mi po prostu sporo do myślenia odnośnie tzw "elektoratu-chorągiewki". Trochę mi to przypomina tego chłopa z "Wesela", który ciągle pyta: "Co tam, panie, w polityce?". Niby chcą zrozumieć i mieć wpływ na otaczającą nas rzeczywistość, ale w gruncie mało z tego rozumieją i tok rozumowania ustawia im skuteczniejsza propaganda.
Wręcz przeciwnie - jestem realistą, nie daję się biernie ponieść fali chorej poprawności politycznej i będę walczył z tragicznymi w skutkach, a według ciebie nieuniknionymi zmianami.
No i super. Poprawność polityczna zabija radość życia. Niech Monthy Phyton wiecznie prowadzi swój cyrk.
Ja tylko ostrzegałem przed wchodzeniem na te niebezpieczne ścieżki "walki" i o nie tworzenie jakiejś dzikiej psychozy przeciw innym wyznaniom, kolorom skóry itd.
Swego czasu był pomysł, by sprowadzić naszych zesłańców lub ich potomków z Rosji, Kazachstanu i reszty byłego ZSRR. Jak to zwykle bywa pewnie sprawa ponownie rozbiła się o kasę i brak skutecznych narzędzi do wprowadzenie ich w normalny "obieg" w Polsce. Język, mentalność, postrzeganie świata - bariera za barierą. Jeśli oni mają problemy z przełamaniem ich, to jak przekonać imigrantów, by jednak czuli się, że są częścią naszego społeczeństwa, wrośli w mnie?
Po czystkach drugiej wojny i skutecznej akcji komunistów, ostaliśmy się jako społeczeństwo, gdzie 92-97% deklarowało się narodowością polską. A kto pamięta jak to wyglądało przed '39?
Narodowości według spisu z 1931 r. (samookreślenie według używanego języka) za Henryk Zieliński, "Historia Polski 1914-1939", Ossolineum, Wrocław 1985, ISBN 83-04-00712-6, str. 124-126; tabela tam cytowana m.in. za: "Mały rocznik statystyczny" 1939
1. Polacy – 68,9%.
2. Ukraińcy – 10,1%.
3. Żydzi – 8,6%.
4. Rusini – 3,8%.
5. Białorusini – 3,1%.
6. Niemcy – 2,3%.
7. Poleszucy – 1,8%.
8. Rosjanie – 0,4%.
9. inni – 1%.
Według spisu ludności z 2002 roku struktura narodowości w Polsce przedstawia się następująco:
Polacy 36 658 166 95,63%
Ślązacy 173 200 0,45%
Niemcy 152 900 0,40%
Białorusini 48 700 0,13%
Ukraińcy 31 000 0,08%
Romowie 12 900 0,03%
Rosjanie 6100 0,01%
Łemkowie 5900 0,01%
Litwini 5800 0,01%
Mszczonów, gdzie mieszkam był przed wojną w ok 50-55% zamieszkały przez Żydów oraz sporą grupę innych narodowości. Zresztą wiele podwarszawskich miejscowości miało chyba podobne wskaźniki. I jakoś dało się żyć egzystować koło siebie. Ok, ruchy narodowościowe w II RP były, zwłaszcza widoczne wśród Ukraińców i Niemców, ale jednak toczyło się to swoim tokiem.
Z tego co ja rozumiem to właśnie postulujesz takie rozwiązania jakie zastosowały te państwa.
Wręcz przeciwnie. Powinniśmy zapobiegać tworzeniu podobnych gett, ci ludzie muszą czuć się żywą i znaczącą częścią społeczeństwa, a nie wrzodem, z którym nie ma pomysłu co po fakcie zrobić. Murzyn zrobić swoje, murzyn morze odejśc jak widać nie skutkuje.
Świat naokoło jest im obcy? To nie są imigranci pierwszego pokolenia. Zamachów w Londynie dokonali Pakistańczycy wychowani w Wielkiej Brytanii. Urodzili się w tym państwie i wychowali i świat był dla nich obcy? Nie znali języka? Większość imigrantów pochodzi właśnie z państw, gdzie obowiązuje język angielski lub francuski, dlatego dostają obywatelstwo.
A co powiesz o IRA i ETA? O szaleńcach, którzy rozpylili sarin w Japonii? Też świetnie znali języki osób, których mordowali. To jest właśnie skutek tego, że osoby te nie czuły się związane z krajem, gdzie mieszkali. A mimo to dali się ponieść innym prądom i zdecydowali się na tak drastyczny krok.
Nie rozwiążemy tego problemu, jeśli takie zachowanie nie zostanie w końcu potępione przez samych wyznawców Mahometa. Żadne nasze środki zapobiegawcze nie pozwolą nam mieć pewności, że coś takiego się nie powtórzy. Globalna wioska żąda krwawych ofiar, co skutecznie wykorzystują elementy najbardziej reakcyjne.
W środku Europy w miejscu publicznym mężczyzna okładał swoją żonę i nikt nawet nie zareagował. Każdy się boi. A prawo? On ma prawo do bicia swojej żony.
Tja, a w Polsce to nie dochodzi do takich scen. Bez jaj...
W zasadzie to nie wiara muzułmańska stanowi w mojej opinii zagrożenie dla zachodniego świata, ale grupa ludzi, która pod jej przykrywką manipuluje masami, pierze im mózgi, zniewala i uczy nienawiści do każdego kto jest obcy.
I właśnie do tego zmierzam. By stado ruszyło, trzeba impulsu. Niestety cały syf w tym, że coraz większe pole do popisu mają osoby, którym "miłość bliźniego" nie do końca leży na sercu. Liczy się kasa i władza. W skali mikro czy makro, jeden wuj.
Rozumiem twój pogląd i szanuję go, ale absolutnie nie mogę się z nim zgodzić. Zbyt wiele tragedii się wydarzyło przez brak reakcji na zło.
Hmm. czyli jesteś zwolennikiem wyrzynania, a nie dogadania się? (joke) Z opinią jest jak z dupą, każdy ma własną, a absolut dobry jest tylko w procentach.
Pamiętaj jednak, że friendly fire jest równie niebezpieczny jak ostrzał wroga. Trzeba po prostu znać granice, bo z obrońców zbyt łatwo przechodzimy w katów.
I tyle w tym temacie, bo w dniu dzisiejszym napisałem więcej, niż przez 4 lata działalności na ANSI. W każdym razie dzięki za miłą wymianę poglądów. (^_^)
Ostatnio edytowany przez slymsc (2010-05-13 00:24:36)
Nie bądź zbyt hardy, życie krótko trwa,
A los twój marny, co przeznaczył, to ci da.
Nie bądź zbyt hardy...
Offline
Mszczonów, gdzie mieszkam był przed wojną w ok 50-55% zamieszkały przez Żydów oraz sporą grupę innych narodowości. Zresztą wiele podwarszawskich miejscowości miało chyba podobne wskaźniki. I jakoś dało się żyć egzystować koło siebie. Ok, ruchy narodowościowe w II RP były, zwłaszcza widoczne wśród Ukraińców i Niemców, ale jednak toczyło się to swoim tokiem.
Już idę spać, bo czeka mnie zaliczenie, więc jutro coś więcej skrobnę, ale taka jedna tylko uwaga - ci Ukraińcy czy Niemcy to jednak wciąż, w przeciwieństwie do muzułmanów, europejski krąg kulturowy. Nawet ówcześni Żydzi byli nam zdecydowanie bliżsi, więc średni argument. No i trzeba pamiętać, że i tak później okazało się, że Ukraińcy nie byli nam tak drodzy, Żydzi zresztą też.
"Skazany na zajebistość"
Offline