Nie jesteś zalogowany.
Mógłbyś datę i sygnaturę orzeczenia podać?
Ostatnio edytowany przez jinjej (2009-03-08 23:42:54)
日本はきれいなです. 日本女の子にも..
Offline
Tzn kiedy serwis napisy.org wraca do gry?
To mnie interesuje, a nie jakieś głupie przepisy, z których nic nie wynika.
Offline
Może nigdy.Są inne strony, jest napiprojekt.To tak, jakbyś się pytał, kiedy dowiozą piasku na pustynię.
Offline
Citizen ponawiam swą prośbę.
Edit:
Citizen to co napisałeś cytując fragment orzeczenia dotyczyło sytuacji pomiędzy producentem a autorem, co nie wpływa na trafność postawionej tezy.
Abstrahując od dopuszczalności tworzenia tłumaczeń utworów audiowizualnych tworzonych przez inne podmioty niż producent należy przypatrzyć się całej sprawie wnikliwiej.
Sprawa napisy.org jest o tyle zagmatwana, że dotyczy dwóch aspektów: tłumaczenia, które jest jak najbardziej dopuszczalne oraz rozpowszechniania tegoż tłumaczenia wymagającego zgody osoby, do której należą stosowne majątkowe prawa autorskie.
Z uwagi na nierozróżnienie tych dwóch kwestii toczyło się postępowanie karne przygotowawcze w sprawie niezgodnego z prawem tłumaczenia, co z uwagi na negatywną przesłankę procesową doprowadziło do umorzenia. Nie zmienia to jednak faktu, iż sprawa cywilna dalej się toczy i osoby zamieszczające napisy na wspomnianym serwerze w sposób istotny finansowo odczują jej zakończenie.
Nie słyszałem, aby rozpowszechnianie napisów uznano w którymkolwiek orzeczeniu za zgodne z prawem.
Cytując Citizena: "Za napisy, nikt nigdy nie zostanie skazany.Byłby to niesamowity absurd.", nie zmienia to faktu, iż za upload napisów pewne osoby zapłacą odszkodowanie.
Ostatnio edytowany przez jinjej (2009-03-09 00:33:08)
日本はきれいなです. 日本女の子にも..
Offline
Hmmm... moralność a prawo. No z reguły te dwa pojęcia są zbieżne. Jeżeli przyjmiemy, iż korzystanie z kopii utworu pobranego w necie od osoby naruszającej prawo jest niemoralne, to powinniśmy powoli dojść do przekonania, że czas na to aby zmienić prawo.
Z tym się zgadzam, prawo powinno zostać w tej kwestii akurat zmienione ^^.
W mojej ocenie korzystanie z kopii może przybierać różne formy, których nie można wrzucać do jednego worka i oceniać według jednego wzorca.
Na przykład ^^?
Jeżeli chodzi o korzystanie z kopii jedynie w celu sprawdzenia czy oryginał jest wart zakupu... to chciałbym zwrócić uwagę, że autorzy bardzo często udostępniają np. fragment filmu, książki, czy płyty (jakiś kawałek, czy dwa), poza tym można się przejść do sklepu i obejrzeć towar ^^.
Ponadto chciałbym wskazać, iż autorzy nie są pozbawieni zysku z kopiowania ich dzieł (patrz opłaty producentów m.in. nagrywarek, nośników czy punktów kserograficznych).
Hmm... nie bardzo rozumiem - czy wyżej wymienione opłaty w jakikolwiek sposób wpływają na zarobki ARTYSTY (np. muzyka)? Bo owszem, wytwórnie fonograficzne mogą mieć podpisane jakieś umowy z producentami sprzętu, ale szczerze wątpię by samym artystom coś z tego skapywało ^^".
Offline
jinjej napisał:W mojej ocenie korzystanie z kopii może przybierać różne formy, których nie można wrzucać do jednego worka i oceniać według jednego wzorca.
Na przykład ^^?
Jeżeli chodzi o korzystanie z kopii jedynie w celu sprawdzenia czy oryginał jest wart zakupu... to chciałbym zwrócić uwagę, że autorzy bardzo często udostępniają np. fragment filmu, książki, czy płyty (jakiś kawałek, czy dwa), poza tym można się przejść do sklepu i obejrzeć towar ^^.
No ja nie wiem, gdzie mogę sobie obejrzeć film, albo zagrać w grę (nie znam takowego sklepu), dwa autorzy zawsze wstawiają te najfajniejsze momenty (co jest logiczne), a poza nimi gra/film może okazać się kichą. Np.: taki Crysis demo fajne, nie powiem, gierka obiecująca była, ale po przejściu jej w 2 dni stwierdzam, że to troszkę za mało jak na 120zł, a bez ściągnięcia gry i wstępnego przejścia jej bym się tego nie dowiedział, inna sprawa Wiedźmin, też go ściągnąłem i po przejściu 2 aktów stwierdziłem, że gra jest warta kupna i oryginał właśnie leży na półeczce
Ponadto chciałbym wskazać, iż autorzy nie są pozbawieni zysku z kopiowania ich dzieł (patrz opłaty producentów m.in. nagrywarek, nośników czy punktów kserograficznych).
Hmm... nie bardzo rozumiem - czy wyżej wymienione opłaty w jakikolwiek sposób wpływają na zarobki ARTYSTY (np. muzyka)? Bo owszem, wytwórnie fonograficzne mogą mieć podpisane jakieś umowy z producentami sprzętu, ale szczerze wątpię by samym artystom coś z tego skapywało ^^".
Wytwórnia podpisuje kontrakt z autorem na udostępnianie dzieła i z zysków wytwórni ze sprzedaży autor ma te... 10-20% (a to nie jest mało jednak).
Druga sprawa jest taka, że jeśli chodzi o rynek filmowy i muzyczny to jest zacofany, bo ludzie już nie kupują płyt tylko ściągają pojedyncze utwory (bardziej mi się opłaca zapłacić 2zł za utwór, który mi się podoba niż kupować całą płytę za 20-30zł), poza tym nie pozwalają oni sobie na modyfikacje dzieł (takie AMV'ki są ścigane, ale mod do gry albo jakiś filmik zrobiony na podstawie gry nie, dlaczego? dlatego, że to promuje gra/utwór, ale oni tego nie rozumieją :/)
Dobrą, rzeczą by było gdyby można było sobie ściągnąć film/piosenkę/grę/program na 24h w celu sprawdzenia - na niektórych serwisach piszą, że tak można ale to jest kłamstwo, bo prawo nie pozwala ci mieć nielegalnej kopi oprogramowania (nie dotyczy piosenek/filmów) nawet przez 1sek na kompie.
Ostatnio edytowany przez luki349 (2009-03-09 12:30:54)
Offline
@Pyuuu
Stary widzę jednak, że nie rozumiesz ducha dozwolonego użytku. Prawo autorskie stanowi niejako kompromis między ochroną twórcy a nieustannym rozwojem działalności artystycznej. Zlikwiduj dozwolony użytek, a stworzysz dysproporcję w działalności twórczej, gdyż nie każda osoba będzie mogła w oparciu o istniejący dorobek kulturalny tworzyć. W mojej ocenie taki zabieg uderzy w samych producentów, którzy w największym stopniu partycypują w zyskach działalności twórczej, czerpiąc dochody z pracy twórców.
Jeżeli myślisz, że tzw. opłaty za nośniki to znikoma ilość wpływów dla twórców to się mylisz. Zobacz ile rocznie jest produkowanych nagrywarek i czystych nośników, zsumuj sobie poszczególne liczby i zrozumiesz, że to nie jest żaden "pic na wodę".
Niby nie rozróżniasz form korzystania dla własnych celów prywatnych, ale powiedz mi, który trailer lub fragment daje osobie tak naprawdę możliwość zapoznania się z dziełem? Ba idąc za twoim tokiem rozumowania nie można sobie będzie nagrać filmu z tv lub ulubionej audycji radiowej. Pomijam w tym momencie aspekt naukowy dozwolonego użytku. A przecież jak już to wcześniej podkreślałem, założeniem jest, iż kopia jest co do zasady gorsza od oryginału.
Ponadto ceny za poszczególne utwory są tak ustalone, że udział pirackich kopii nie powoduje drastycznego obniżenia zysków określonych podmiotów. W społeczeństwie ukształtowała się świadomość, iż oryginał to świetna sprawa, wymuszając tym samym obniżanie nieraz zawyżonych cen przy okazji wydań tzw. klasyki.
Jak już wspominałem na tym forum, programy komputerowe wyłączone są z dozwolonego użytku. Precyzując posta luki349 nie można mieć zainstalowanej nielegalnej kopii programu. Ale tak naprawdę wszystko to sprowadza się z punktu prawa karnego do oceny społecznej szkodliwości czynu, dlatego zwykły domowy użytkownik zostanie potraktowany zupełnie inaczej niż przedsiębiorca.
Co do udziału rynku muzyki/filmów w formie elektronicznej w stosunku do sprzedawanych na nośnikach typu dvd/cd etc. to niestety stanowią jeszcze tylko ułamek zysków producentów i twórców, choć z roku na rok zmiany następują znacznie prężniej.
Ostatnio edytowany przez jinjej (2009-03-09 13:15:37)
日本はきれいなです. 日本女の子にも..
Offline
Jak już wspominałem na tym forum, programy komputerowe wyłączone są z dozwolonego użytku. Precyzując posta luki349 nie można mieć zainstalowanej nielegalnej kopii programu. Ale tak naprawdę wszystko to sprowadza się z punktu prawa karnego do oceny społecznej szkodliwości czynu, dlatego zwykły domowy użytkownik zostanie potraktowany zupełnie inaczej niż przedsiębiorca.
No nie do końca, nie ważne czy przedsiębiorca czy indywidualny użytkownik tak czy siak zapłacisz tyle samo (150% wartości chyba, nie pamiętam), tylko, że prawdopodobieństwo, że przedsiębiorca mimo tego trafi do więzienia, jest większe, bo on czerpie z tego korzyść majątkową, a użytkownik... pod warunkiem, że praca, którą wykonuje w programie nie przynosi mu zysków, nie.
A oprogramowanie jest wyłączone z dozwolonego użytku dlatego, że nie ma różnicy jakościowej między kopią, a oryginałem de facto (ewentualnie updaty można podciągnąć jako plus oryginału), w każdym bądź razie ja to tak rozumiem.
Offline
@Pyuuu
W mojej ocenie taki zabieg uderzy w samych producentów, którzy w największym stopniu partycypują w zyskach działalności twórczej, czerpiąc dochody z pracy twórców.
Nie jestem co do tego przekonany, gdyby tak było, to czy producenci tak mocno walczyliby z piractwem?
Jeżeli myślisz, że tzw. opłaty za nośniki to znikoma ilość wpływów dla twórców to się mylisz.
A czy tak napisałem? Napisałem jedynie, że wątpię aby coś z tego spływało do kieszeni artysty (no właśnie, chciałbym uściślić - czy twórca=artysta?), zresztą co z małymi wytwórniami? One też mają podpisane umowy z producentami sprzętu? Czy na te umowy wpływają kopie z internetu? Wypowiadasz się tak jakbyś był znawcą, może jesteś, więc dlatego myślę, że będziesz mógł mi odpowiedzieć na te dwa pytania ^^.
Niby nie rozróżniasz form korzystania dla własnych celów prywatnych, ale powiedz mi, który trailer lub fragment daje osobie tak naprawdę możliwość zapoznania się z dziełem?
Na tym właśnie polega problem - czym sztuka jest bardziej skomercjalizowana tym mniej jednakowy dostęp do kultury jest możliwy (w sumie nigdy nie był możliwy, ale to inna sprawa), to smutna, ale jednak prawda. Dlatego taka osoba, aby zapoznać się z dziełem, musi je zakupić.
Ba idąc za twoim tokiem rozumowania nie można sobie będzie nagrać filmu z tv lub ulubionej audycji radiowej.
To już Twoja nadinterpretacja ^^. Nagrać film z tv oczywiście można, ponieważ, o ile zapłaciło się abonament, jest się niejako właścicielem kopii, która wyświetla się u Ciebie w domu i na własny użytek masz prawo to nagrać (a nawet nie tylko na własny, ale to inna sprawa) i nie chcę, by to się zmieniło.
Ponadto ceny za poszczególne utwory są tak ustalone, że udział pirackich kopii nie powoduje drastycznego obniżenia zysków określonych podmiotów.
Co bynajmniej nie oznacza, że straty nie istnieją. Identyczna sytuacja jest z np. z jedzeniem w sklepach - część zostanie zjedzona przez ludzi w sklepie bez płacenia, ale zyski nadal się pojawią... problem w tym, że straty sklep musi wliczyć w ceny produktów. To samo dzieje się z tworami kultury - ceny są zawyżone często właśnie z tego powodu (NIE, NIE! NIE ZAWSZE!). Dodatkowo spójrz np. na rynek anime, nie przeczę, dzięki fansubom z pewnością zainteresowania japońską animacją wzrosło, ale fansuby sprawiają rownież, że często wydanie danego tytułu jest zwyczajnie nieopłacalne ^^".
Offline
Jak już ktoś tutaj wspominał o wyrokach w sprawie napisy.org
Tak samo w innym państwie miałą miejsce podobna sytuacja związana z serwisem
udostępniającym napisy... bodajże w Brazylii polecam poczytać... ot ciekawostka,
że nie tylko u nas dzieją się dziwne rzeczy...
# Fansubbers Are Not Thieves, But Avid Consumers
Last month the Legendas fansub site was taken down by anti-piracy action, only to return a short time later. Now, another prominent subbing community has closed its doors - and has launched a campaign...
link do artykuły bodaj sprzed dwóch dni torrent freak
jak i również kilka innych odnośników znajdujących się w samym artykule
warto przejrzeć przeczytać...
Offline
@Pyuuu
Z tego co wiem abonament rtv płacisz za posiadanie danego odbiornika, a prawo do nagrywania wywodzi się z art. 23 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, tj. z artykułu regulującego kwestię dozwolonego użytku. Ba powiem więcej, nie płacąc abonamentu mogę zgodnie z prawem posiadać kopie stworzone z wyemitowanych programów lub filmów.
Wszystko co piszesz sprowadza się do stwierdzenia, iż utwory z uwagi na wszech obecną komercję należy traktować jak każdy inny produkt, tzn. batonik, wodę mineralną czy odtwarzacz mp3. Jeżeli za nie nie zapłacisz, to nie powinieneś mieć z nimi styczności i posiadając je nielegalnie dopuszczasz się "kradzieży". Pokaż mi tylko jednego artystę tworzącego w oderwaniu od jakiegokolwiek podłoża kulturowego i artystycznego. To jest niemożliwe. W jaki sposób w krajach rozwijających się ludzie mogliby mieć styczność z kulturą, która kosztuje, w sytuacji gdy nie mają środków na podstawowe potrzeby egzystencjalne.
Ewolucja artystyczna nie bytuje w próżni o czym producenci dobrze wiedzą. Niby jak mają się rodzić nowi twórcy znoszący im złote jaja?
W nawiązaniu do Twoich poprzednich postów chciałbym tylko podkreślić ponownie, iż gdyby przyjąć, iż każda osoba posiadająca nielegalnie jakikolwiek utwór dopuszcza się czynu zabronionego doszlibyśmy do przekonania, iż ogromna liczba osób to kryminaliści. Problem z takim twierdzeniem polega na tym, iż polityka penalna nie radziłaby sobie z egzekwowaniem takich naruszeń. Przyzwolenie społeczne na taki proceder wymaga niejako napiętnowanie mniejszej ilości osób dopuszczających się naruszeń, a więc uploaderów i walczenie w ten sposób z naruszaniem praw autorskich. Jak sam wiesz karalność czynu uzależniona jest od stopnia społecznej szkodliwości.
"Napisałem jedynie, że wątpię aby coś z tego spływało do kieszeni artysty (no właśnie, chciałbym uściślić - czy twórca=artysta?), zresztą co z małymi wytwórniami? One też mają podpisane umowy z producentami sprzętu? Czy na te umowy wpływają kopie z internetu? Wypowiadasz się tak jakbyś był znawcą, może jesteś, więc dlatego myślę, że będziesz mógł mi odpowiedzieć na te dwa pytania ^^."
Twórca to też artysta, wykonanie utworu, gra aktorska to też dzieło.
Co do rozdysponowania środków z tzw. opłat za nośniki (oraz nagrywarki, ksera etc.) pobierane są one na rzecz producentów, twórców, artystów wykonawców przez organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (np. ZAiKS) i rozdysponowywane proporcjonalnie do udziału w rynku pomiędzy odpowiednie podmioty. Obowiązek opłat nie wynika z żadnej umowy tylko z wyraźnego przepisu prawa. Zobacz art. 20(1) ustawy o prawie autorskim.
1) magnetofonów, magnetowidów i innych podobnych urządzeń,
2) kserokopiarek, skanerów i innych podobnych urządzeń reprograficznych umożliwiających pozyskiwanie kopii całości lub części egzemplarza opublikowanego utworu,
3) czystych nośników służących do utrwalania, w zakresie własnego użytku osobistego, utworów lub przedmiotów praw pokrewnych, przy użyciu urządzeń wymienionych w pkt 1 i 2 - są obowiązani do uiszczania, określonym zgodnie z ust. 5, organizacjom zbiorowego zarządzania, działającym na rzecz twórców, artystów wykonawców, producentów fonogramów i wideogramów oraz wydawców, opłat w wysokości nieprzekraczającej 3% kwoty należnej z tytułu sprzedaży tych urządzeń i nośników.
2. Z kwoty uzyskanej z tytułu opłat ze sprzedaży magnetofonów i innych podobnych urządzeń oraz związanych z nimi czystych nośników przypada:
1) 50% - twórcom,
2) 25% - artystom wykonawcom,
3) 25% - producentom fonogramów.
3. Z kwoty uzyskanej z tytułu opłat ze sprzedaży magnetowidów i innych podobnych urządzeń oraz związanych z nimi czystych nośników przypada:
1) 35% - twórcom,
2) 25% - artystom wykonawcom,
3) 40% - producentom wideogramów.
4. Z kwoty uzyskanej z tytułu opłat ze sprzedaży urządzeń reprograficznych oraz związanych z nimi czystych nośników przypada:
1) 50% - twórcom,
2) 50% - wydawcom.
5. Minister właściwy do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego po zasięgnięciu opinii organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi, stowarzyszeń twórców, artystów wykonawców, organizacji producentów fonogramów, producentów wideogramów oraz wydawców, jak również organizacji producentów lub importerów urządzeń i czystych nośników
wymienionych w ust. 1, określa, w drodze rozporządzenia: kategorie urządzeń i nośników oraz wysokość opłat, o których mowa w ust. 1, kierując się zdolnością urządzenia i nośnika do zwielokrotniania utworów, jak również ich przeznaczeniem do wykonywania innych funkcji niż zwielokrotnianie utworów, sposób pobierania i podziału opłat oraz organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi uprawnione do ich pobierania.
W razie dalszych pytań służę pomocą. Co nieco o prawie autorskim wiem.
Dodatkowo spójrz np. na rynek anime, nie przeczę, dzięki fansubom z pewnością zainteresowania japońską animacją wzrosło, ale fansuby sprawiają rownież, że często wydanie danego tytułu jest zwyczajnie nieopłacalne ^^".
To rynek specyficzny, moim zdaniem charakteryzuje się większym odsetkiem oddanych fanów niż inne rynki. Wielu ludzi wspiera w Polce ten rynek. Bardzo ciekawe jest istnienie koncepcji anime zlicencjonowane i dbanie przez poszczególne społeczności o rozwój rynku, chyba podobnego zjawiska nie uświadczysz w odniesieniu do innych gałęzi rynku.
Ostatnio edytowany przez jinjej (2009-03-09 15:29:12)
日本はきれいなです. 日本女の子にも..
Offline
Zacznijmy od tego, że ściąganie nawet "nielegalnych" plików nie jest kradzieżą. Bo niby co danej wytwórni kradniemy? Zysk? Bez jaj - i tak nie kupiłbyś* danej płyty, bo jest niewarta swojej ceny - co za tym idzie nie odbierasz nic z zysków wytwórni. Prawda jest taka, że najpierw ściągamy dany utwór a dopiero gdy coś nas "urzeknie" lecimy do sklepu kupić oryginał. Te całe RIAA i im podobnych gównianych organizacji gonią za pieniądzem i niewiedzą (głupotą) innych ludzi którzy dają sie nastraszyć groźbami.
*thx za wyłapanie błenda
Ostatnio edytowany przez DiamondBack (2009-03-09 18:14:51)
Jestem osobą nietolerancyjną. I prosiłbym to uszanować.
http://letty.pl/
Offline
@DiamondBack
Pyuuu wie, że to zgodne z prawem, uważa on jednak, że to nie moralne:)
Co do kradzieży utworów celną puentę znajdziesz tutaj http://prawo.pinger.pl/
Sam nie wiem czemu o raz któryś piszę to wszystko...
Ostatnio edytowany przez jinjej (2009-03-09 17:49:12)
日本はきれいなです. 日本女の子にも..
Offline
Jinjej - no przyznaję, tego nie wiedziałem (odnośnie tego z art z ustawy o prawach autorskich), wniosek - warto rozmawiać, zawsze czegoś się można nowego dowiedzieć ^^.
A co do abonamentu rtv - miałem na myśli, to że jeżeli nagrywamy program/film/cokolwiek z telewizji, to jeżeli owego abonamentu nie uiściliśmy to de facto robimy to wbrew prawu. Samo nagrywanie zapewne przestępstwem nie jest, ale tu używam swego rodzaju przenośni. Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi?
Ogólnie rzecz biorąc - w znacznym stopniu podzielam zdanie, które wyraziłeś jednak mała uwaga - owszem, na rynku anime ludzie (fani) sami starają się wspierać dystrybucję (legalną) w Polsce (co niewątpliwie jest ewenementem i należy się w tym miejscu pochwała), jednak nadal pozostaje bardzo duże grono, które nie kupuje żadnych oryginalnych produktów, bo:
a)łatwiej ściągnąć z internetu;
b)w sklepie jest za drogo;
c)w sklepie nie ma danej pozycji.
Przy czym punkt c niejako wynika właśnie z piractwa ^^ (czyli to taka pętla), ale jak już wcześniej napisałem zdaję sobie sprawę że fansuby mają też pozytywny wpływ... to jest naprawdę trudna (dla mnie) moralnie sytuacja ^^.
Ostatnio edytowany przez Pyuuu (2009-03-09 18:06:00)
Offline
jinjej, no właśnie też mi to przyszło na myśl Przyjdzie jakiś nowy, odkopie temat, w którym było już to wszystko wałkowane przez 13 stron i zamiast przejrzeć i wyciągnąć wnioski od nowa drąży temat, a potem kilka osób się produkuje, odpowiadając mu
Swoją drogą rozwalił mnie zapis u DiamondBacka: "niekupił byś". Już wiem, za co dostał to piąte ostrzeżenie
EDIT
Pyuuu, to, że nie ma danej rzeczy na półkach wcale nie wynika z piractwa. Po prostu wydawcy nie byli tym tytułem do tej pory zainteresowani. Gdyby mieli kierować się popularnością danego tytułu pod kątem ilości ściągnięć przez Polaków, to nie wydawaliby nic. A już w szczególności pozycji typu Samurai Champloo i Ergo Proxy. Nie wspomniałeś o jeszcze jednej rzeczy, o jakości tych wydań. Ale prawda jest taka, że kto ma kupić i tak kupi. Sam jestem tego przykładem, najczęściej gdy jest promocja
Ostatnio edytowany przez Quithe (2009-03-09 18:12:31)
myhandhelds.pl - tam robię recki gier na Vitę i Switcha, zamiast tłumaczyć animu :V
Zakupy na Play-Asia $3 taniej z kodem MYPSVITA
Offline
jinjej, no właśnie też mi to przyszło na myśl Przyjdzie jakiś nowy, odkopie temat, w którym było już to wszystko wałkowane przez 13 stron i zamiast przejrzeć i wyciągnąć wnioski od nowa drąży temat, a potem kilka osób się produkuje, odpowiadając mu
Narzekasz ^^.
Poza tym ja tylko napisałem swoje zdanie, nikt nie musiał na to odpowiadać przecież, nieprawdaż xD? Okej, okej, przyznaję, to była taka malutka prowokacja, bo mi tu stęchlizną na forum zajeżdżało, ale można było równie dobrze zignorować mą wypowiedź, neee xD?
Offline
Przepraszam, że odgrzewam stare kotlety, na dodatek czyniąc to w piątek niejednego pewnie doprowadzę do nerwowych palpitacji, ale natknąłem się na ciekawą polską stronę internetową poświęconą problemowi poruszanemu w tym temacie, oto link do niej: http://ksiewicz.net/
Zawartość strony to felietony poświęcone prawu autorskiemu w szerszym ujęciu związanym z korzystaniem z interneu.
Edit:
Jeżeli interesuje kogoś szerzej ta problematyka odsyłam do artykułu Magdaleny Wilkowskiej "Wybrane zagadnienia związane z pobieraniem nielegalnych kopii utworów z internetu", Przegląd Prawa Handlowego, Nr 12, 2007, s. 23-30.
EOM
Ostatnio edytowany przez jinjej (2009-04-03 14:03:47)
日本はきれいなです. 日本女の子にも..
Offline
Nie wiem czy słyszeliście, ale zapadł niekorzystny wyrok (dla założycieli witryny) ws. przeciwko założycielom The Pirat Bay. Looknijcie np. tutaj: http://technologie.gazeta.pl/technologi … e_Bay.html .
Sam nie wiem co o tym sądzić. Sprawa toczy się (bo na pewno będzie apelacja) w Szwecji, więc jeśli wyrok nie zostanie uchylony przez sąd instancji odwoławczej zrobi się nieciekawie w środowisku osób korzystających z BT, zwłaszcza w UE. Może będzie stanowiło to asumpt do podobnego podejścia do problemu p2p, a BT w szczególności, przez polskie organy ścigania i sądownictwo (choć nie ma obecnie relewantnego przepisu karnego w polskim ustawodawstwie).
Osobiście stoję na stanowisku, iż twórcy nie dopuścili się naruszenia prawa autorskiego, no niby jak mięli to zrobić, samym umieszczeniem linka nikomu szkody nie czynią. Ba nie ma związku przyczynowego między zamieszczeniem linka a dokonaniem naruszenia. No ale to sąd odwoławczy oceni. Ponadto, co jest wielce istotne dla tej sprawy, założyciele witryny nie czerpali z tego "procederu" żadnych korzyści majątkowych (poza wpływami z reklam, co się nie liczy).
TPB nie jest pierwszą stroną z linkami torrentów, która została zaskoczona pozwem i pewnie nie ostatnią. Nie robię z tego faktu żadnego "halo". Ciekaw tylko jestem jaki będzie finał tej sprawy, w systemie prawa zbliżonego do nas.
Ostatnio edytowany przez jinjej (2009-04-17 17:58:02)
日本はきれいなです. 日本女の子にも..
Offline
Tak z ciekawości - piszesz o "niełamaniu prawa", biorąc pod uwagę nasze prawo, czy też prawo ustanowione w Szwecji?
I pytanie - jak to nie ma związku przyczynowo-skutkowego? Ktoś ściąga plik torrenta, pobiera plik powiązany z torrentem i o ile do tego miejsca to jest uznawane za niełamiące prawa (dobrze piszę?), to następny element czyli udostępnia owego pliku (a w sieci bittorent chyba nie za bardzo jest możliwość zlikwidowania funkcji udostępniania?) już to prawo narusza.
Druga sprawa - dlaczego reklamy mają nie być wliczane do dochodów?
Pytam z czystej ciekawości ^^.
Edytka: a co samego naruszenia prawa, fakt, też mi się wydaje, że ciężko nazwać zamieszczanie linków naruszaniem prawa, ale to może zależeć też od różnic w prawie, może u nich inaczej jest to zapisane? Stąd pierwsza moja wątpliwość.
Ostatnio edytowany przez Pyuuu (2009-04-17 18:22:05)
Offline
Biorąc pod uwagę fakt, iż Szwecja należy do UE, można przyjąć, że na 100% ich prawodawca (podobnie jak nasz) dokonał implementacji dyrektywy 2000/31/WE z 8.06.2000 r dot. świadczenia usług drogą elektroniczną, moje sformułowanie "niełamanie prawa" dot. krajów UE, zarówno Szwecji jak i Polski. Gdyby było inaczej nie pisałbym tego posta.
Po drugie, samo udostępnienie pliku torrenta osobie trzeciej nie jest warunkiem wystarczającym dokonania naruszenia. To naruszający podejmuje decyzję, czy złamie prawo, czy też nie. Właściciel serwera nie udostępnia utworu. Czy zamieszczenie pliku torrenta powoduje zwielokrotnienie utworu lub jego upublicznienie? Jeżeli torrent jest "martwy" to do naruszenia w ogóle nie dojdzie. Gdyby był przepis penalizujący takie zachowanie, to nie byłoby wątpliwości. Ponadto musi zaistnieć jeszcze szkoda jako taka. Wskaż mi szkodę (w rozumieniu prawa cywilnego), jaka powstaje przez zamieszczenie pliku torrenta?
Po trzecie czerpanie korzyści z reklam nie jest znamieniem czynu zabronionego polegającego na uzyskaniu dochodu z naruszenia praw autorskich. Tą sytuację można przyrównać do umieszczenia w nielegalnym kasynie plakatów reklamowych. O nielegalności przedsięwzięcia nie przesądza czerpanie korzyści z tych reklam, lecz przestępny charakter zachowania prowadzonego bez zezwolenia.
Ostatnio edytowany przez jinjej (2009-04-17 18:51:10)
日本はきれいなです. 日本女の子にも..
Offline