Nie jesteś zalogowany.
bądź co bądź piractwo komputerowe to jedyna skuteczna konkurencja przeciwko wielkim koncernom
Kolejny anarchista sie znalazł .
W cuda rozbijające się o kasę nie wierze. Równie dobrze DVD mogło by być za 10 zł nie za 50 zł. Kupiło by to 10 razy więcej osób wtedy i wszyscy byli by szczęśliwi. A czemu tak nie jest ??
No i bardzo dobrze że nie wierzysz. W cenie płyty jest licencja, cena wyprodykowania, podatki itd. Każdy chce zarobić.
to byla dyskusja o pedofilach w kontekscie anime-loli, a to IMO nie pedofilia
Podobno teraz UE twierdzi że tak.
Shinma86 napisał:Allegro jest ponad prawem[cool][ukryty]XD
Czyli istnieje jeszcze jakiś ostatni bastion ludzkości
Puki co
Moja recepta na ukrucenie piractwa jest taka.
Sprzedawać anime za 2 zł, a mangi za 1 zł. Jak to AG nam pokazało w swoim filmiku .
Ostatnio edytowany przez duch_84 (2008-02-12 18:03:45)
Offline
Feniks_Ognia napisał:Do Freemana:
Odnoszę wrażenie (niewiem czy słusznie) że masz nastawienie że każdy pirat to złodziej i robi straszną rzecz. A studia filmowe to takie biedaczki co robią wszystko dla swoich klientów by ci byli szczęśliwi, a przez piractwo nie mogą tego robić. Te biedne wytwórnie które mają miliardowe straty przez piratów nie mogą obniżyć cen. No serce się kraja W szczególności jak się widzi 3 wydania DVD jednego filmu i każdy z czym innym. Jak również tego Terminatora co opisał RiXeD czy choćby pomysł na ograniczoną liczbę odsłuchań utworu który kupiłem. No ale tak piraci to źli przestępcy którzy, nie wiadomo czemu piracą. Hmm czemu oni piracą?? No większość jest biedna a jak nawet uzbiera kasę i widzi że ktoś nie jest z nim uczciwy no to moja winna że zamiast kupić orginał woli na co innego wydać kasę?Niesłusznie. Mnie po prostu śmieszy takie usprawiedliwianie się przed samym sobą i dorabianie, za przeproszeniem, bzdurnych ideologii "Tamci są źli i chciwi, dlatego kradnę". Może jeszcze zacznij rozdawać biednym część z tego, co ukradłeś wielkim i bogatym złym korporacjom, będziesz Robin Hoodem XXI wieku i już w ogóle zasłużysz na kanonizację chyba. Nie mam zamiaru sam sobie czarować rzeczywistości. Kradniesz coś tylko i wyłącznie dla własnej przyjemności, nie po to, żeby przeżyć czy dzieciom dać jeść, miej chociaż odwagę się do tego przyznać.
JA sobie nie przypominam żeby "gwarancja jakości" odnosiła się do tłumaczeń i wykonania gry, jej długości, itd. i nie przypominam se, żeby ktoś dostał kare za fałszywą reklame ! I jeśli się zawiode na produkcie, na który wydaje ciężko zarobione pieniądze to nikt mi nie zwróci kasy bo "płyta działa".... W skrócie rozumiem "piractwo" na zasadzie: ściągam gre, odpalam, pogram godzinke-dwie i stwierdzam... fajna gra, mogę ją kupić lub co za dobrze, że tego nie kupiłem.
Ale złodziejem faktycznym jest osoba, która twierdzi: "po co mam wydawać kase na coś, jak moge to ściągnąć z neta?"
Offline
W skrócie rozumiem "piractwo" na zasadzie: ściągam gre, odpalam, pogram godzinke-dwie i stwierdzam... fajna gra, mogę ją kupić lub co za dobrze, że tego nie kupiłem.
Ale złodziejem faktycznym jest osoba, która twierdzi: "po co mam wydawać kase na coś, jak moge to ściągnąć z neta?"
No tak, niby tak, ale od tego są legalnie przecież udostępniane dema. Poza tym zawsze znajdzie się człowiek, który przyjąwszy taką filozofię będzie się wymigiwał, że "a ja tam tych gier nie kupuje bo co jedna to śmieć, nie warto wydawać kasy".
Moja recepta na ukrucenie piractwa jest taka.
Sprzedawać anime za 2 zł, a mangi za 1 zł. Jak to AG nam pokazało w swoim filmiku .
O ile byłbym skłonny płacić 2-5zł za jeden odcinek anime udostępniony dla mnie na jakimś serwerze w internecie, to DVD jednak musi kosztować więcej, bo to kupa kosztów. Co do mangi, mamy przecież darmowe skanlacje, często jakości lepszej niż wydawane u nas tomiki ([cenzura] się , Waneko! Dlaczego w moim Love Hina vol1 są brakujące, białe strony a tekst wychodzi poza kartkę?!), więc manga póki co, dopóki się trzyma, niech sobie będzie jak jest (tylko zlikwidować Waneko pls). Cóż, dopóki Scena się nie rozrośnie, a ludzie nie przestaną traktować anime jako bajek dla dzieci, nic się raczej nie zmieni.
BTW, historyjka. Byłem w kinie na Opowieściach z Ziemiomorza. Do kinda przyszło także parę matek z małymi (2-3 lata) dziećmi. Anime było po japońsku z napisami, więc dzieciaki się nudziły. Fajnie jednak było popatrzeć, jak matki starają się zasłonić oczy trzem dzieciakom naraz, kiedy Arren zasztyletował swojego ojca, albo kiedy odciął rękę pewnemu czarodziejowi. Ha! To się dostaje, jak zabiera się dzieci na "bajki" do kina, ignoranckie !
Ostatnio edytowany przez RiXeD (2008-02-12 18:48:06)
Offline
luki349 napisał:W skrócie rozumiem "piractwo" na zasadzie: ściągam gre, odpalam, pogram godzinke-dwie i stwierdzam... fajna gra, mogę ją kupić lub co za dobrze, że tego nie kupiłem.
Ale złodziejem faktycznym jest osoba, która twierdzi: "po co mam wydawać kase na coś, jak moge to ściągnąć z neta?"No tak, niby tak, ale od tego są legalnie przecież udostępniane dema. Poza tym zawsze znajdzie się człowiek, który przyjąwszy taką filozofię będzie się wymigiwał, że "a ja tam tych gier nie kupuje bo co jedna to śmieć, nie warto wydawać kasy".
Każdy kij ma 2 końce... a wy wogule znacie prawa rynku ?! Bo to nie jest tak, że im więcej osób kupi towar, to tym taniej go można sprzedać i tym więcej klientów się pozyska. Wnioskując z tego "Diablo 2" powinno kosztować z 15zł, a nie 60zł . Prawda jest taka, że: im więcej osób kupi produkt, tym lepszy jest produkt i bardziej pożądany w wyniku czego można go sprzedać za jeszcze większe pieniądze ! Więc jak by nie było piractwa, to raczej taniej by nie było :/ No może za te pare lat (jeszcze), tak czy siak film to by szło kupić na DVD po 5 latach od premiery -.-
Offline
RiXeD napisał:luki349 napisał:W skrócie rozumiem "piractwo" na zasadzie: ściągam gre, odpalam, pogram godzinke-dwie i stwierdzam... fajna gra, mogę ją kupić lub co za dobrze, że tego nie kupiłem.
Ale złodziejem faktycznym jest osoba, która twierdzi: "po co mam wydawać kase na coś, jak moge to ściągnąć z neta?"No tak, niby tak, ale od tego są legalnie przecież udostępniane dema. Poza tym zawsze znajdzie się człowiek, który przyjąwszy taką filozofię będzie się wymigiwał, że "a ja tam tych gier nie kupuje bo co jedna to śmieć, nie warto wydawać kasy".
Każdy kij ma 2 końce... a wy wogule znacie prawa rynku ?! Bo to nie jest tak, że im więcej osób kupi towar, to tym taniej go można sprzedać i tym więcej klientów się pozyska. Wnioskując z tego "Diablo 2" powinno kosztować z 15zł, a nie 60zł . Prawda jest taka, że: im więcej osób kupi produkt, tym lepszy jest produkt i bardziej pożądany w wyniku czego można go sprzedać za jeszcze większe pieniądze ! Więc jak by nie było piractwa, to raczej taniej by nie było :/ No może za te pare lat (jeszcze), tak czy siak film to by szło kupić na DVD po 5 latach od premiery -.-
Tak, tylko w ten sposób producent sie sam zakopuje. Jak coś ludzie kupują, to zwiększy tego cenę, bo jest popyt. Dobra. Ale jak zwiększy cenę, to kupi to mniej ludzi, a kilku nawet będzie oburzonych (no bo przecież wczoraj było 50% tańsze) i mogą próbować jakoś zaszkodzić firmie. Z tego wniosek, albo cen nie zmieniać, albo zmniejszać.
Offline
luki349 napisał:RiXeD napisał:luki349 napisał:W skrócie rozumiem "piractwo" na zasadzie: ściągam gre, odpalam, pogram godzinke-dwie i stwierdzam... fajna gra, mogę ją kupić lub co za dobrze, że tego nie kupiłem.
Ale złodziejem faktycznym jest osoba, która twierdzi: "po co mam wydawać kase na coś, jak moge to ściągnąć z neta?"No tak, niby tak, ale od tego są legalnie przecież udostępniane dema. Poza tym zawsze znajdzie się człowiek, który przyjąwszy taką filozofię będzie się wymigiwał, że "a ja tam tych gier nie kupuje bo co jedna to śmieć, nie warto wydawać kasy".
Każdy kij ma 2 końce... a wy wogule znacie prawa rynku ?! Bo to nie jest tak, że im więcej osób kupi towar, to tym taniej go można sprzedać i tym więcej klientów się pozyska. Wnioskując z tego "Diablo 2" powinno kosztować z 15zł, a nie 60zł . Prawda jest taka, że: im więcej osób kupi produkt, tym lepszy jest produkt i bardziej pożądany w wyniku czego można go sprzedać za jeszcze większe pieniądze ! Więc jak by nie było piractwa, to raczej taniej by nie było :/ No może za te pare lat (jeszcze), tak czy siak film to by szło kupić na DVD po 5 latach od premiery -.-
Tak, tylko w ten sposób producent sie sam zakopuje. Jak coś ludzie kupują, to zwiększy tego cenę, bo jest popyt. Dobra. Ale jak zwiększy cenę, to kupi to mniej ludzi, a kilku nawet będzie oburzonych (no bo przecież wczoraj było 50% tańsze) i mogą próbować jakoś zaszkodzić firmie. Z tego wniosek, albo cen nie zmieniać, albo zmniejszać.
Tak, ale wtedy cena nigdy nie maleje (zostaje ustalony pewien pułap - maxymalna cena jaką jest w stanie zapłacić klient). Po raz kolejny muszę przytoczyć przykład Diablo 2 (bo jest do tego idealny).
Offline
"Mnie po prostu śmieszy takie usprawiedliwianie się przed samym sobą i dorabianie, za przeproszeniem, bzdurnych ideologii "Tamci są źli i chciwi, dlatego kradnę"."
Zgadzam się.
Kradnę bo kradnę i tyle. 'wysoki sądzie, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, kradłem świadomie'.
"Kradniesz coś tylko i wyłącznie dla własnej przyjemności, nie po to, żeby przeżyć czy dzieciom dać jeść, miej chociaż odwagę się do tego przyznać."
Prawda...
Offline
a wy wogule znacie prawa rynku ?! Bo to nie jest tak, że im więcej osób kupi towar, to tym taniej go można sprzedać i tym więcej klientów się pozyska. Wnioskując z tego "Diablo 2" powinno kosztować z 15zł, a nie 60zł . Prawda jest taka, że: im więcej osób kupi produkt, tym lepszy jest produkt i bardziej pożądany w wyniku czego można go sprzedać za jeszcze większe pieniądze !
Skąd ty wogule czerpiesz takie informacje!? Jeszcze ktoś pomyśli, że to prawda. Potem pochwali się pochwali swoją wiedzą, którą nabył na ANSI i wyjdzie na to, że same z nas [los][los]. Im więcej się sprzedaje tym za tańsze pieniądze można (aczkolwiek nie trzeba). Podwyższanie ceny to gol samobójczy dla producenta.
Zresztą nie pamiętam przypadku, gdy coś było sprzedawane na wysokim poziomie i nagle cena podskoczyła do góry.
Istnieje coś takiego jak cena minimalna (opłacalności), poniżej której towar traktuje się jako dumping.
Offline
Cóż, użeranie się z niektórymi użytkownikami, tymi bardziej nierozgarniętymi, było nawet... Hm, zabawne może nie, ale nauczyło mnie trochę, czego mogę się spodziewać po kulturalnych ludziach, jeśli się z nimi w czymś nie zgodzę.
Wybacz, że się z tobą nie zgadzałem w tej kwestii. To się już na pewno nie powtórzy.
Moja recepta na ukrucenie piractwa jest taka.
Sprzedawać anime za 2 zł, a mangi za 1 zł. Jak to AG nam pokazało w swoim filmiku .
Znając do życie, to widząc anime za 2zł byś pomyślał "ale to musi być shit" i poszedł dalej.
Edit:
O już Beavis mnie ubiegł i wyprostował nieco "niewidzialną rękę rynku" by luki 349
Ostatnio edytowany przez Freeman (2008-02-12 19:08:44)
Offline
W Poznaniu za 6 mang zapłaciłem po 3,50 zł sztuka. Pewnie leżą tam do dziś, a zainteresowanie zerowe. Jestem ciekaw czy ~luki349 wie gdzie to konkretnie kupiłem, jego miasto przecież.
BTW, historyjka. Byłem w kinie na Opowieściach z Ziemiomorza. Do kinda przyszło także parę matek z małymi (2-3 lata) dziećmi. Anime było po japońsku z napisami, więc dzieciaki się nudziły. Fajnie jednak było popatrzeć, jak matki starają się zasłonić oczy trzem dzieciakom naraz, kiedy Arren zasztyletował swojego ojca, albo kiedy odciął rękę pewnemu czarodziejowi. Ha! To się dostaje, jak zabiera się dzieci na "bajki" do kina, ignoranckie !
Takie rzeczy były przy Mononoke Hime, ale wciąż bawia.
Zielonomorze widziałem na DVD, takie sobie.
Znając do życie, to widząc anime za 2zł byś pomyślał "ale to musi być shit" i poszedł dalej.
Tytuły były w krzaczkach i to pokazali je przez pare sekund. Nie mam zielonego pojęcia co to było, ale pułki były pełne i strasznie długie.
Cały czas myśle o Japonii Freemanie.
Ostatnio edytowany przez Freeman (2008-02-12 19:19:09)
Offline
Freeman napisał:Znając do życie, to widząc anime za 2zł byś pomyślał "ale to musi być shit" i poszedł dalej.
Tytuły były w krzaczkach i to pokazali je przez pare sekund. Nie mam zielonego pojęcia co to było, ale pułki były pełne i strasznie długie.
Cały czas myśle o Japonii Freemanie.
To znaczy? W Japonii jest anime po "2zł"?
Ostatnio edytowany przez Freeman (2008-02-12 19:22:23)
Offline
duch_84 napisał:Freeman napisał:Znając do życie, to widząc anime za 2zł byś pomyślał "ale to musi być shit" i poszedł dalej.
Tytuły były w krzaczkach i to pokazali je przez pare sekund. Nie mam zielonego pojęcia co to było, ale pułki były pełne i strasznie długie.
Cały czas myśle o Japonii Freemanie.To znaczy? W Japonii jest anime po "2zł"?
Może nie, ale jest go dużo i jest raczej tanio.
Offline
Freeman napisał:duch_84 napisał:Freeman napisał:Znając do życie, to widząc anime za 2zł byś pomyślał "ale to musi być shit" i poszedł dalej.
Tytuły były w krzaczkach i to pokazali je przez pare sekund. Nie mam zielonego pojęcia co to było, ale pułki były pełne i strasznie długie.
Cały czas myśle o Japonii Freemanie.To znaczy? W Japonii jest anime po "2zł"?
Może nie, ale jest go dużo i jest raczej tanio.
To właśnie wynika z ujęcia 2zł w cudzysłów. Pytałem, jak to się ma do naszych polskich pieniędzy i realiów.
Offline
Freeman napisał:duch_84 napisał:Freeman napisał:Znając do życie, to widząc anime za 2zł byś pomyślał "ale to musi być shit" i poszedł dalej.
Tytuły były w krzaczkach i to pokazali je przez pare sekund. Nie mam zielonego pojęcia co to było, ale pułki były pełne i strasznie długie.
Cały czas myśle o Japonii Freemanie.To znaczy? W Japonii jest anime po "2zł"?
Może nie, ale jest go dużo i jest raczej tanio.
Polska wódka też jest tania... w Polsce !
luki349 napisał:a wy wogule znacie prawa rynku ?! Bo to nie jest tak, że im więcej osób kupi towar, to tym taniej go można sprzedać i tym więcej klientów się pozyska. Wnioskując z tego "Diablo 2" powinno kosztować z 15zł, a nie 60zł . Prawda jest taka, że: im więcej osób kupi produkt, tym lepszy jest produkt i bardziej pożądany w wyniku czego można go sprzedać za jeszcze większe pieniądze !
Skąd ty wogule czerpiesz takie informacje!? Jeszcze ktoś pomyśli, że to prawda. Potem pochwali się pochwali swoją wiedzą, którą nabył na ANSI i wyjdzie na to, że same z nas [los][los]. Im więcej się sprzedaje tym za tańsze pieniądze można (aczkolwiek nie trzeba). Podwyższanie ceny to gol samobójczy dla producenta.
Zresztą nie pamiętam przypadku, gdy coś było sprzedawane na wysokim poziomie i nagle cena podskoczyła do góry.Istnieje coś takiego jak cena minimalna (opłacalności), poniżej której towar traktuje się jako dumping.
To stworze dla ciebie teraz hipotetyczny scenariusz:
Firma X wydaje świetnego RPG'a w Japońskim klimacie (zakładamy, że piractwo nie istnieje), jest naprawdę pięknie dopracowane i ma ciekawą fabułę i jest przewidziane na jakieś 120h gry ! (czyli dobrze sprzedający się towar). Gra początkowo (w momencie trafienia do sklepów) kosztowała 350zł (był czas, że na N64 po tyle chodziły, bo kartridży nie szło raczej ściągać z neta ), po 4 miesiąca gra staniało do 180zł aby sprostać konkurencji, w wyniku czego jeszcze więcej osób ją kupiło, jako, że gra stała się stara, a ceny konkurencji spadły do poziomu 150-160zł, gra staniała jeszcze raz do 149,99zł. Po 4 latach od premiery gra nadal kosztuje 149,99zł, a dział techniczny odpowiadający za łatki i patche wprowadzające nowe bronie i misje został zamknięty.
W skrócie płacisz za nie uaktualniane D2 149,99zł bo to jest konkurencyjna cena....
W przypadku piractwa jako konkurencji (u której koszt zakupu tej gry wynosi 0zł) cena takowej gry zostaje spuszczona do 50zł, a dział techniczny pracuje pełną parą, aby ludzie woleli kupić orginał (uaktualniany), niż pirata !
Offline
To stworze dla ciebie teraz hipotetyczny scenariusz...
Szczerze powiem, iż nie pojmuję twojego toku myślenia, ale co tak w końcu jestem tylko inżynierem (z wykształcenia i charakteru).
Przedstawiłeś to w takim sposób jakby firma X zrobiła tylko jeden tytuł i spoczęła na laurach. Może zamiast zajmować się produkcją dodatków, tworzy nową grę - za którą trzeba znowu wyłożyć kasę, bo w końcu owa firma musi się z czegoś utrzymywać. To rynek weryfikuje dane postępowanie.
Ciekaw jestem czy ty będziesz pracował za darmochę?
W przypadku piractwa jako konkurencji (u której koszt zakupu tej gry wynosi 0zł) cena takowej gry zostaje spuszczona do 50zł, a dział techniczny pracuje pełną parą, aby ludzie woleli kupić orginał (uaktualniany), niż pirata !
W takim razie jaki sens wydawać te 50 zł, skoro ma się od piratów za darmo?
Chyba wiem co starasz się napisać, jednak ciężko będzie ci obronić tezę o piractwie jako konkurencji?
Offline
luki349 napisał:To stworze dla ciebie teraz hipotetyczny scenariusz...
Szczerze powiem, iż nie pojmuję twojego toku myślenia, ale co tak w końcu jestem tylko inżynierem (z wykształcenia i charakteru).
Przedstawiłeś to w takim sposób jakby firma X zrobiła tylko jeden tytuł i spoczęła na laurach.
W dodatku tylko na polski rynek.
Offline
Freeman napisał:duch_84 napisał:Freeman napisał:Znając do życie, to widząc anime za 2zł byś pomyślał "ale to musi być shit" i poszedł dalej.
Tytuły były w krzaczkach i to pokazali je przez pare sekund. Nie mam zielonego pojęcia co to było, ale pułki były pełne i strasznie długie.
Cały czas myśle o Japonii Freemanie.To znaczy? W Japonii jest anime po "2zł"?
Może nie, ale jest go dużo i jest raczej tanio.
Jesteś pewien, że są takie tanie? Dla mnie 6900 jenów za jeden DVD Vol Murder Princess z jednym odcinkiem to wcale nie jest tak mało.:P Dla nie wiedzących, kurs jena przedstawia się: 100 jenów =~ 2,4 zł. Tylko wiadomo, dostajesz SHQ na najwyższym bitracie i w 97 procentach z dźwiękiem w WAV:P
Ostatnio edytowany przez Hatake (2008-02-12 21:58:32)
Offline
Prawda jest taka, że popyt musi równoważyć podaż. Jeżeli jakiś artykuł ma pewną cenę, i tak jak mówi Luki, wykluczymy piractwo, oraz dany produkt zyskuje sobie u konsumentów wysokie zainteresowanie, to zostaje zakupiony w ogromnej ilości przez klienta. Zatem, zakładając podstawową cenę, która została oszacowana względem wszelkich kosztów produkcji, włączając materiały, dystrybucję i tak zwaną "robociznę", należy przyjąć, że przy ogromnej sprzedaży, koszty produkcyjne również rosną, ergo, cena produktu powinna się nieznacznie podnieść, już nie tyle dlatego, aby firma mogła się obrzydliwie wzbogacić, ale aby nieco wyrównać koszty produkcji danego towaru. Cała teoria jednak zostaje obalona ze względu na istnienie piractwa (tak jak słusznie zauważył Luki - produkt posiadający pewną cenę, zdobyty nielegalnie w świetle prawa posiada cenę równą "0"), które nie tyle stanowi konkurencję, co staje się przyczyną tzw. "promocji", co możemy zaobserwować wszędzie, np. "Marcowa obniżka cen z okazji Dnia Kobiet" XD czy coś w tym stylu. Po zapodaniu takiej promocji, która dla celów marketingowych trwa jedynie przez krótki okres czasu, ilość sprzedanego produktu ponownie wzrasta, a zatem firma ma szansę trochę się odbić. Tak właśnie wielkie koncerny utrzymują się na rynku i mają się całkiem dobrze, mimo masowego korzystania z ich produktów for free. Jakby na sprawę nie patrzeć - nawet najbardziej zatwardziały pirat szczyci się posiadaniem paru orginałów, tak więc trybiki tej machinerii dalej się poruszają i póki jakiś geniusz nie wymyśli jakiegoś wielkiego "boom" firmy będa się miały w doskonałym zdrowiu, a piraci będą się żywić mlekiem tej dojnej krowy z niewielką szkodliwością czynu:P
Ostatnio edytowany przez Shinma86 (2008-02-12 22:03:01)
Kliknij dla mnie http://r5.bloodwars.interia.pl/r.php?r=35262
Offline
luki349 napisał:W przypadku piractwa jako konkurencji (u której koszt zakupu tej gry wynosi 0zł) cena takowej gry zostaje spuszczona do 50zł, a dział techniczny pracuje pełną parą, aby ludzie woleli kupić orginał (uaktualniany), niż pirata !
W takim razie jaki sens wydawać te 50 zł, skoro ma się od piratów za darmo?
Sens jest taki, że większość piratów ma cracki pod odpowiednią wersję, a nikomu się nie chce tworzyć nowych cracków dla gier z przed kilku lat, bo ktoś naprawił kilka bugów, czy dodał nową mapę. A przy okazji jeśli mam mieć w domu klasyka to chcę pokazać, że szanuję pracę zespołu, który strorzył grę i działu technicznego pracującego nad ulepszaniem tej gry kupując oryginalną wersję(bo co to za frajda chwalić się, że ma się w domu D2 skoro leży w pudełku od Verbatima).
Offline
Zatem, zakładając podstawową cenę, która została oszacowana względem wszelkich kosztów produkcji, włączając materiały, dystrybucję i tak zwaną "robociznę", należy przyjąć, że przy ogromnej sprzedaży, koszty produkcyjne również rosną, ergo, cena produktu powinna się nieznacznie podnieść
Zaraz, zaraz Coś tu nie gra.
Skoro produkt jest już produkowany to wystarczy zwiększyć jedynie jego ilość wytwórczą. Odchodzą tym samym bardzo drogie procesy zmierzające do opracowania technologii produktu czy inwestycji w reklamę (produkt jest przecież znany?). Uwierz, że samo opracowanie, tj. przelanie myśli na postać cyfrową, przygotowanie dokumentacji, testy pochłaniają olbrzymie zasoby czasowe i pieniężne.
Podaję przykład - produkujemy śrubki Zanim sprzedamy jedną z nich potrzeba opracować proces technologiczny, wykonać, a potem przetestować (najlepiej według określonych standardów, nie wspominając o przyznaniu certyfikatu!). Jeśli okaże się, że owe śrubki są dobre to zwiększamy jedynie produkcje (ilość kopii z gotowego już wzorca). I jak tu uzasadnić wzrost ceny?
EDIT:
Od strony producentów - aby zmniejszyć straty powodowane piractwem muszą podnosić ceny swoich produktów... przynajmniej oni tak twierdzą ile jest w tym prawdy, nie wiadomo. Tak samo nie wiadomo ile zarabiają na poszczególnych rzeczach i opinia, iż są pazerni na kasę, też jest przesadzona. Po prostu chcą zarobić (jak każdy z nas) - taki już jest ten świat.
Ostatnio edytowany przez Beavis (2008-02-12 22:58:08)
Offline