Nie jesteś zalogowany.
własnie te japonki w szkolnych mundurkach to jeden z argumentów przemawiajacych za mieszkaniem w japoni:)
Offline
Oglądam anime ponieważ:
1. Postacie w nich występujące zmieniają ubrania.
2. Ich układy pokarmowe mają nie tylko początek (przynajmniej w niektórych seriach).
3. Fabuła jest dużo lepiej skonstruowana niż w niejednym amerykańskim filmie/serialu (o polskich nawet nie wspomnę).
4. Lubię technologiczne zajawki występujące w niejednej anime.
5. Postacie są prawdopodobne psychologicznie lub niesamowicie zabawne (poza wyjątkami).
6. Kiedy dzieje im się krzywda krwawią, miewają otarcia i inne dolegliwości.
7. Lubię animacje, a amerykańska i europejska jest kiepskiej jakości.
Wymieniać dalej?
Offline
Ja oglądam, ponieważ lubię filmy animowane, a te japońskie mają niebanalną i dającą do myślenia fabułę (a przynajmniej takie wybieram i oglądam) oraz piekną kreskę; bardzo mi się podobają te wielkie oczy
1. Postacie w nich występujące zmieniają ubrania.
Takie "odlotowe agentki" też zmieniają ubrania, nawet dosyć często...:-D
Ostatnio edytowany przez liia (2007-02-11 00:41:08)
Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi. (Terry Pratchett - Maskarada)
Offline
Czemu ogladam anime:
1) Troche z przyzwyczajenia - w koncu "Pszczolka Maja" czy "Dajmos" mnie
zachipnotyzowaly[szpan],
2) Bo lubie[okej],
3) Bo chce zobaczyc jak sie skonczy seria (One Piece, Bleach czy Naruto)[hehe],
4) Bo nie wiem coby tu jeszcze wpisac[jezor].
Powyzsze powody sa chyba wystarczajace[baka]?
Offline
Te Japonki w szkolnych mundurkach...[slina]
własnie te japonki w szkolnych mundurkach to jeden z argumentów przemawiajacych za mieszkaniem w japoni:)
ej, ale mam nadzieję, że wiecie, że na realu panienki wyglądają inaczej niż w anime
KDE4 ssie
Offline
ktos tutaj napisal ze ludzie sie smieja ze ogladamy "bajki" i patrzą na nas z politowaniem. mam kilka slow na ten temat do wyrzucenia z siebie... zastanawialem sie co powinienem w tym momencie powiedziec. oczywiscie to nie moze byc glupie "odwal sie" bo wtedy pokaze ze to jednak sa bajki. Pewnego razu gdy matka do mnie powiedziala ze zas ogladam glupie bajki dla dzieci odpowiedzialem:
"Jeśli to co oglądam to są głupie bajki dla dzieci to to co leci w telewizji jest za slabe nawet dla niemowlaków z nieukształtowanym do końca mózgiem." To naprawde jest denerwujące jak idiotyczni ludzie mowią o czymś czego nigdy nie widzieli. To identyczna sytuacja jakby pisać o czymś recenzje o czym nie mamy zielonego pojecia, przykladowo wypowiadac sie na temat filmu którego jedynie reklame widzieliśmy.
Anime jest inne od nudnych, głupich, schematycznych, hollywodzkich, milionowofunduszowych, nastawionych na efekty specjalne filmow, pozwala oderwac sie od rzeczywistosci, wciąga i fabula jest ciekawa, wbrew formie [rysunek] do tego trzeba jednak włączyć mozg zeby cos zrozumiec w przeciwienstwie do filmow ze Stevenem Segalem [czy jak to sie pisze ]
Offline
Wiesz, moi rodzice już sobie wyrobili w miarę normalne zdanie na temat m&a tzn. wiadomo że takie pokemony i Dragon Ball to bajka, ale już Lain, GITS czy Gilgamesh mojego tatę zainteresowało, a moja mama bardzo lubi takie serie jak Records of Loddos War, Neon Genesis Evangelion czy Fate/Stay Night. Czyli - to czy to bajka czy nie zależy od tytułu i tak powinno być.
Offline
Moj stosunek do okreslenia anime mianem "bajki" ulegl ostatnio zmianie. Na poczatku stanowczo z tym walczylem lecz teraz doszedlem do wniosku ze po pierwsze: "madry glupiego nie przegada", po drugie: "dzieci i ryby glosu nie maja" a po trzecie: niech sie ludzie ograniczja - ich strata! Teraz sam na pytanie: "co robiles wczoraj?" odpowiadam bez namyslu: "ogladalem bajki". Juz nie raz wyszedlem w towarzystwie na ekscentryka gdy tylko wyjawilem moje hobby. Wiem ze grzesze uogolniajac anime do bajek ale aktualnie jest mi to zupelnie obojetne.
Matce juz wpoilem co to jest anime i nawet (fanfary) zakodowala sobie ten termin!!
Offline
oglądam bo lubię
Offline
Offline
To naprawde jest denerwujące jak idiotyczni ludzie mowią o czymś czego nigdy nie widzieli. To identyczna sytuacja jakby pisać o czymś recenzje o czym nie mamy zielonego pojecia, przykladowo wypowiadac sie na temat filmu którego jedynie reklame widzieliśmy.
Ale ci ludzie widzieli anime w polskiej telewizji, czyli Czarodziejkę z Księżyca, Pokemony i inne anime-bajki. I teraz uogólniają. Część z nas z resztą robi to samo pisząc, że cala amerykańska produkcja to . Są i perełki więc bez przesady.
Z resztą przyznam się, że jeszcze 2 lata temu na dźwięk słowa "ANIME" dostawałem niemalże wysypki widząc Czarodziejkę z Księżyca transformującą się w Pikaczu (czy jak to się pisze)[cholera]
Ale jak to się mówi tylko krowy zdania nie zmieniają
Offline
Powiem ci szczerze ze amerykanskie produkcje to na serio dno:/ zazwyczaj po 20-30 minutach jestem w stanie przewidziec co sie stanie i jak to sie skonczy...w anime rzadko kiedy mozna przewidziec kolejne epy:)
Offline
Przemek3 napisał:malkor napisał:Ciekawy jestem ile osób wolało by być japończykiem?
bycie japończykiem to inna sprawa(dużym atutem europejskiego chłopa jest to co ma między nogami, Azjaci mają tu niestety mniej do gadania : /
-Mamo, czy to prawda, że to jest mój mózg? - pyta Jasio wskazując na fiutka
-Jeszcze nie, synku.
Offline
Czyli rozumiem, że anime oglądasz -każde- i Ci się podoba?
Co do amerykańskich produkcji to jak napisałem: znajdą się perełki i nie można twierdzić, że wszystko to bo upodabniamy się do tych co się śmieją z anime.
Weźmy np. Ronin, Lord of War, The Game, Kod Dostępu, Meat Joe Black, Memento, Siedem, Buntownik z wyboru, Efekt motyla, K-pax. Filmy te moim zdaniem są bardzo dobre. Większość nowych amerykańskich produkcji to rzeczywiście dno lecz nie wszystkie. Z resztą jak szukam dla siebie anime to też odrzucam jakieś 80% tytułów (jak by nie patrzeć większość anime jest kierowana do dzieci), więc co całe anime to dno bo większość mi się nie podoba?
I powiedz mi, że nie jesteś w stanie przewidzieć kolejnych epków pokemona, czarodziejki z księzyca, tych wszystkich karcianek, Scrapped Princes, Midori no Hibi, Samurai 7, Steamboy, czy nawet Black Lagoon i Hell Girl (które to mi się podobają , oprócz 4 pierwszych tytułów) to się zdziwię
Edit:
Zgrzyt napisał:Przemek3 napisał:malkor napisał:Ciekawy jestem ile osób wolało by być japończykiem?
bycie japończykiem to inna sprawa(dużym atutem europejskiego chłopa jest to co ma między nogami, Azjaci mają tu niestety mniej do gadania : /
-Mamo, czy to prawda, że to jest mój mózg? - pyta Jasio wskazując na fiutka
-Jeszcze nie, synku.Nie kop go tak mocno w wiadome narządy bo będzie bezpłodny [hehe]
Ostatnio edytowany przez NameLess One (2007-02-11 12:14:51)
Offline
moze i sa liniowe ale nie przewidzisz tak jak w produkcjach amerykanskich:/ w produkcjach amerykanskich filmy bez happy endu mozna policzyc na palcach jednej reki(chyba xD tak podejrzewam bo zadnego takiego nie widziałem xD)daj spokoj 99% szansy ze wszystko sie uda głowny bohater uratuje swiat i co najwyzej przyplaci to zyciem bleh...jedyne co mi sie podoba w produkcjach amerykanskich to niektore seriale(Love & Marriage, Friends) i filmy komediowe;P ale tez tylko niektore(wszystko co ma czarny humor czyli clerks, jame and silent bob strikes back i ew Ali G ale to juz angielski film;P)
Offline
Bo zawsze oglądałem animę:)
Byłem mały - Pszczółka Maja
Trochę większy - Muminki
Teraz z dzieciakami - Naruto:)
Ostatnio edytowany przez tokarz (2007-02-11 12:31:22)
Offline
Offline
Wiesz pewnie dlatego amerykańskie produkcje mają szersze grono odbiorców. Większość ludzi lubi Happy Endy a w anime też nie są rzadkością. Właściwie to w większości anime też mamy Happy End a główny bohater co najwyżej przepłaci to życiem. Ale nie oto chodzi. W anime często fabuła jest mocno zakręcona, ma częste zwroty akcji, jest bardziej dynamiczna. A co do "szczęśliwego" zakończenia też jest duże prawdopodobieństwo.
[spojler]Jeśli chcesz amerykański film bez happy endu to obejrzyj sobie Podejrzany [Under Suspicion (AKA Suspicion)(2000)][spojler] było jeszcze kilka, ale nie chce mi się już szukać tytułów. Dla mnie temat
Ostatnio edytowany przez NameLess One (2007-02-11 12:48:33)
Offline
Myślę, że powinniśmy zawęzić obszar naszych porównań do filmów animowanych, bo jak można stawiać obok siebie takie Seven i np. CB? Równie dobrze można porównać Lalki i South Park, znaczy: nie da się porównać, bo to zupełnie inny gatunek. W ogóle nie jest łatwo wartościować nawet dobre anime, bo jak się zdecydować, co jest lepsze: Eureka 7 czy GITS? Większość anime ma swoje indywidualne zalety i dlatego je oglądamy. Nie da się tego powiedzieć natomiast o amerykańskich produkcjach animowanych, bo większość z nich to chłam. Chociaż są między nimi perełki, jak chociaż wspomniany SP, czy Trio z Belleville, Oto Shadoki, a nawet Dekster, Pinki i Brain, czy produkcje studia Merry Melody (Baks Bunny itp). Problem z nieanime polega, imo, na tym, że twórcy nie traktują swoich odbiorców, czyli dzieci, poważnie i napychają im mózgi bezwartościową sieczką. Ostatnio oglądałam ze znajomymi dzieciakami Agentki i to był po prostu . Dużo się mówi o brutalności anime, ale ja wolałabym by moje dzieci oglądały Hellsinga, niż takie odmóżdżające kreskówki. Nie mogę się doczekać, kiedy te dzieciaki dorosną na tyle, by czytać polskie napisy, wtedy pokażę im, co to jest dobry film animowany. Mam misję:D Mam nadzieję, że do tego czasu nie zdurnieją od oglądania tego amerykańskiego g$wna.
Offline
khadzad napisał:...i co najwyzej przyplaci to zyciem bleh...
NameLess One napisał:...a główny bohater co najwyżej przepłaci to życiem....
Ludzie co jest z wami? To jaki to jest happy end, jeśli główny bohater ginie?
a jesli glowny bohater jest demonem zla?:P
Offline